Wiersze - 133. Miłość na cel mnie wystawiła strzałom

133. Miłość na cel mnie wystawiła strzałom

Miłość na cel mnie wystawiła strzałom,
Jak wosk ogniowi na żer lub śnieg - słońcu,
Jak mgła - wiatrowi; aż ochrypłem w końcu
Prosząc o litość, lecz ty jesteś skałą.

Śmiertelny cios mi ślą oczy niewinne
I nic mnie przed tym nie wybroni wrogiem,
Z ciebie pochodzi słońce, wiatr i ogień,
Tobie - igraszka, a ja z tego ginę.

Myśli - to strzały, oblicze - to słońce,
Żądza - to ogień; tą potrójną bronią
miłość mnie rani, ślepi, topi w końcu.

A śpiew anielski,słodycz mowy żywa!
Żadne mnie moce od mich nie uchronią,
W nich życie moje jak mgła się rozpływa.

(tłum. Jalu Kurek)