Wiersze - Samobójstwo

Samobójstwo

Zapomniał się młodzieniec.        
Była dziesiąta rano.
 
W sercu skrzydła czerwone
i kwiaty jak gałgany.
 
I zostało mu w gardle
słowo jedno, jedyne.
 
Gdy ściągał rękawiczki,
z dłoni popiół mu opadł.
 
Z balkonu dostrzegł wieżę.
Był balkonem i wieżą.
 
Czuł, jak patrzy na niego
zegar w klatce zamknięty.
 
Na jedwabnym dywanie
widział cień swój spokojny.
 
Sztywny, geometryczny
siekierą rozbił lustro.
 
I wtedy do pokoju
wpłynęła smuga cienia.