Wiersze - W szpitalach nauczyłem się pokory

Głos

W szpitalach nauczyłem się pokory
i chodzę wsłuchany w głos, który płacze we mnie
i żaleje, litując się nad nami, ludźmi.

Nasze mięśnie są uniwersalne.
Pompy naszych serc są uniwersalne.
Brzuchy i narządy rodne gotowe do prosektorium.
Kości te same do złożenia w ziemi.
Czaszki do ułożenia w piramidę.
 
Jesteśmy biedny gatunek,
Który w gniewie ciskał wyrwanymi z gruntu kamieniami w przeciwnika
i w ten sposób dokonał wynalazku pierwszego narzędzia.
P o l e m o s p a t e r p a n t o n
Wojna ojcem wszystkiego,
Powiada Heraklit.

Głos we mnie płacze nad nami.

Ale jeżeli inteligencja ludzka, choć przyćmiona,
Odkryła dwa razy dwa i inne matematyczne prawa,
To gdyby ją rozjaśnić, odkryłaby więcej,
Aż po całą budowę wszechświata.
Tak więc pomysł inteligencji bezcielesnych czyli aniołów
ma uzasadnienie.

Wszelki możliwy nonsens,
Wszelkie zło
Bierze się z naszej wojny o górowanie nad bliźnim.
I skażona jest każda poszczególność,
Która oddziela się od umierającego ciała
I żyje w Nie – Gdzie.
 
Skąd olśnienie,
Napowietrzna architektura
w królestwie słońca?
Wychudli, goli, pełzają i liżą okruchy światłości,
Majestatu swojego objawionego,
Swojej religii człowieka.


Na krzyżu.
 
                                            
                     Czesław Miłosz