Jeden ze znajomych Karola Szymanowskiego zwrócił się do niego z pytaniem:
- Mistrzu, nie wydaje się panu, że to bardzo nudne tak całe życie nic nie robić, tylko komponować?
- Tak, to dosyć nudne - zgodził się kompozytor - ale jeszcze nudniej całe życie nic nie robić, tylko słuchać tego, co ja skomponuję.
Rzecz w tym, że Polacy nie znoszą żywych ludzi, a ubóstwiają trupy, z którymi mogą robić, co im się podoba, dlatego też dążą zawsze do tego, żeby tych żywych ukatrupić.
Artyści na najwyższym szczeblu nadają barwę i wyraz epoce, w której żyją.
Muzyka jest sztuką najbardziej demokratyczną.
Nie było jeszcze nigdy, a zwłaszcza w Polsce człowieka, co by się o milimetr wysunął ponad ogólny poziom, by całego błota na niego nie rzucić.
Charakter narodowy kompozytora nie polega na cytatach folkloru, czego najwspanialszym przykładem jest twórczość Chopina.
Jestem przeciwnikiem zamykania się w folklorze.
Na każdym polu pracy społecznej idee reformatorskie wywołują z matematyczną niemal dokładnością zorganizowany opór stęchłej rutyny i tradycjonalnego szablonu.
Najlichsze nawet eksperymentatorstwo współczesne posiada jeden bezwzględny plus: indywidualną odwagę palenia za sobą mostów, stawiania wszystkiego na jedną kartę. Zbyt zaś uroczysty tradycjonalizm, zręczne żonglowanie wszelkimi sztandarami, to aż nazbyt często nicość i niemoc twórcza.
Sztuka to wieczne przezwyciężanie wszystkiego co niedołężne, ułomne i niedojrzałe, poszukiwanie coraz to doskonalszej formy, coraz to pełniejszego wyrazu.
Tandeta musi z natury rzeczy znieprawiać i wykoślawiać wrodzone poczucie piękna.