Trzeba mi nowych skrzydeł, nowych dróg potrzeba.
Lecz zaklinam - niech żywi nie tracą nadziei
i przed narodem niosą oświaty kaganiec;
A kiedy trzeba, na śmierć idą po kolei,
jak kamienie przez Boga rzucane na szaniec.
Niech żywi nie tracą nadziei.
Nie czas żałować róż, gdy płoną lasy.
Boże, zdejm z mego serca jaskółczy niepokój, daj życiu duszę i cel duszy wyprorokuj.
Tu pierwszy zginę, jeśli niebo się zawali.
Czas wszystko odkryje, czas złym jest powiernikiem.
Póki jesteśmy młodzi, wszystko jest przed nami.
Duchowi memu dała w pysk i poszła.
Serca zbrodnią skalane zbrodni się nie boją.
Chodzi mi o to, aby język giętki
Powiedział wszystko, co pomyśli głowa:
A czasem był jak piorun jasny, prędki,
A czasem smutny jako pieśń stepowa,
A czasem jako skarga nimfy miętki,
A czasem piękny jak aniołów mowa...
Aby przeleciał wszystka ducha skrzydłem.
Strofa być winna taktem, nie wędzidłem.
Żyłem z wami, cierpiałem i płakałem z wami,
Nigdy mi, kto szlachetny, nie był obojętny...
Morze - to wielka mogiła stworzenia.
Miecze na wrogach połamie, A potem wroga myślą zabije [...].
Miejcie nadzieję, bo nadzieja przejdzie z was do przyszłych pokoleń i ożywi je.
Kto występnym przebacza, ten niewinnych kiedyś będzie karał.