Trzeba iść, tak jakby ścieżka za kolejnym zakrętem miała się wyprostować, jakbyśmy mieli wyjść na świetlistą polanę, gdzie spokój i odpoczynek. To całe zaklęcie.
Jak widać, los lubi płatać rozmaite psikusy. Pocieszające w tym wszystkim jest to, że - jak się okazuje - nie tylko idealiści dostają na tym najlepszym ze światów w dupę.