Cytaty autorów na literę K - Wojciech Kuczok

Miłość poznaje się po tym, że czyjegoś głosu pragniesz bardziej, niż ciszy; kochać to zgodnie przerwać rozmowę, żeby posłuchać deszczu...

Ludzie tak naprawdę mogą mieszkać tylko w innych ludziach. Depresja to nic innego, jak bezdomność. Na depresję cierpią ludzie, którzy nie mają w kim mieszkać.

Zanim zdążyła go zapytać, czy nie przestanie jej kochać, jeśli w ogóle nie będzie miała piersi, nowotwór zjadł jej mózg. On kochałby ją nawet, gdyby został z niej tylko głos...

Czas jest wrogiem zauroczeń.

Cmentarz to złomowisko pamięci.

Samotność jest wyborem, a osamotnienie jest wyrokiem.

Starość polega na tym, że się wszędzie ma daleko, za daleko...

No to śmierć go złapała za słowo i przytrzymała, zbyt mocno, by mógł zaprotestować, i poprowadziła go do tańca, w tango białe i zimne jak kość.

... bo nie ma w świecie mienia większego niż mieć siebie nawzajem.

Granica (dorosłości) musi tkwić tam, gdzie nagle przestaje się tęsknie wyczekiwać przyszłości.

Był czujny, wiedział, jakich pytań lepiej nie zadawać, kiedy milczeć, kiedy dotykać, kiedy być i kiedy zniknąć...

Nie mieli pomysłu na starość, tak jak wcześniej nie mieli pomysłów na życie.

Jak najwięcej wydajności, przy jak najmniejszej obecności - oto czego się od nas żąda.
(o pracy)

Już tęskniłem za nią, wiedząc, że to jeszcze jedno z minięć bezpowrotnych właśnie się dokonuje.

Dotykał mnie wszędzie i przywracał czucie, przez jego dotyk stawałam się na powrót.

Byłem słuchem swojego pokolenia, tylko słuchem, bo głosu nikt mi nie udzielił.

Kiedy jej nie było, to nie było jej odwiecznie; kiedy wracała, nie pamiętałem, żebyśmy się kiedykolwiek rozstawali.

Historia nas rozpieszczała, pozwoliła nam wychowywać się w warunkach pokojowych.

Trzeba zawsze pamiętać o pasji: bez pasji nie ma sztuki; sztuki nie ma bez ryzyka. [...] W sztuce nie ma spokoju. Jako artysta pan spokoju nie zazna nigdy, a wyrzec się świętej sztuki dla powszechnego spokoju jest zbrodnią.

Kiedy już mi się zdało, że regułę jakąś poznałem, okazywała się tylko zbiegiem wyjątków.

Domy starzeją się zdradliwie, starość lęgnie się w nich pokątnie, a potem niepostrzeżenie anektuje kolejne połacie, starość domów wymyka się spod kontroli, przestaje być widzialna dla domowników, za to podejmowani goście czują ją już u progu w smrodzie stęchlizny.

Wolności bez wyzwolenia zasmakować nie sposób, tak jak ciepło swój sens zyskuje tylko wtedy, kiedy się chłód pozna, kiedy się w przemarznięciu do ciepła zatęskni...