Cytaty autorów na literę M - Adam Małysz

Doradców jest wielu. Jedna pani twierdziła, że mamy w domu żyły wodne. Ktoś inny mówi, że przed każdym skokiem powinienem zrobić przysiad.

Nie bardzo rozumiem takie zachowania ludzi. Przecież się nie znamy. Zapraszać nieznajomego! Ale oni sądzą, że jestem ich dobrym znajomym. Magia telewizji sprawia, że jestem dla nich swój. Ale to tylko magia.

Muszę jednak coś czuć pod stopami. Na skoczni mam narty, w samolocie podłogę.

Każda kłótnia w rodzinie, każda przykrość powiedziana drugiej osobie, niesie za sobą naukę.

Fajnie byłoby, pracując nad czymś, nagle powiedzieć do siebie: - Ja już tą sytuację gdzieś widziałem... - i wiedzieć, jak cała sprawa się potoczy.

Na pytanie dziennikarza - Co pan czuje w trakcie lotu? -odpowiedział: - Jak się pan spyta ptaka, to też panu nie odpowie.

Każdy konflikt uczy nas czegoś nowego, uczy pokonywania przeszkód.

Nie boję się o to, że jak coś pójdzie nie tak, zostanę sam, a kibice odwrócą się ode mnie. Świadomość, że tak się nie stanie, bardzo mi pomaga.

Chyba nikt tak do końca nie czuje się w stu procentach spełniony.

Chciałbym mieć kogoś, kto byłby przyjacielem Adama Małysza - człowieka, a nie widział we mnie tylko gwiazdę, wielkiego sportowca i popularną postać.

W moim życiu było wiele sytuacji, o których sądzę, że coś się stało z boską pomocą.

Marzenia mogą wybiegać bardzo daleko i te marzenia są potrzebne. Ale musisz być wytrwały i nie zrażać się niepowodzeniami.

Przede wszystkim chodzi mi o to, żebym był zadowolony z tego, co robię i żebym sprawiał przyjemność innym.

Nigdy nie czuję, że wszystko było wykonane idealnie. Uważam, że to dobrze, bo przy takim podejściu zawsze jest coś, do czego dążę.

Każdy ma szansę. Trzeba tylko chcieć ją wykorzystać. Sam dar nie wystarczy. On może w tobie drzemać i nigdy się nie obudzić, jeśli sam nie zechcesz go obudzić.

Dla mnie najmilsze wspomnienie związane z Zakopanem to rozbieg skoczni, kiedy przygotowuję się do skoku i w dole widzę morze biało-czerwonych flag. Nie sposób opisać radości, jaką wtedy czuję w sercu. Owe tysiące flag i tysiące ludzi mogą ponieść bardzo daleko.

Zrzucając zbędne kilogramy, wcale nie trzeba korzystać z cudownych diet.

Przez cały sezon otoczony jestem ludźmi, którzy czekają na autografy, na to, żeby móc mnie zobaczyć, zrobić ze mną pamiątkowe zdjęcie. A wypoczywając z rodziną chcę mieć spokój, chcę być tylko dla nich.

Wybierając zawód skoczka, wiedziałem czym to grozi, co można zyskać, a co stracić, ale tak jest w każdej dziedzinie życia.

Po wielu latach treningów i startów nie jestem zdrowym człowiekiem.

Poza tym, że jestem maniakiem futbolu, myślę, że mogę określić się mianem kinomaniaka.

Rozpoznał mnie jeden z niemieckich turystów i zapytał, czy ma przyjemność z Adamem Małyszem. - Nie - odpowiedziałem z kamienną twarzą. Był zawiedziony.