Piosenki - Szanty strona 13

Gdyński port

1. Gdy nad gdyńskim portem zaświeci nam słońce
Po długim, zimowym śnie,
Rozkwitną znów białe żagle u rej -
Wietrze, wiej im, o hej!

Przytulna keja już męczy nas nudą
Powszednich, lądowych spraw...
Rozgorzał ogień nam w sercach, już czas -
Hej! Żeglarze, już czas!

Ref.:
Kotwicę mokrą zawieśmy u burt,
Wiatr niechaj melodię gra!
Morze poniesie miarowy nasz wtór
Żeglarskiej pieśni przez świat!

2. Już gdzieś za rufą pozostał nasz dom
Pełen ciepłych słów naszych żon,
Lecz nam nie pora spoglądać dziś wstecz -
Wiatr porywa nasz śpiew!

3. Gdy nad gdyńskim portem zaświeci nam słońce
Po długim, zimowym śnie,
Rozkwitną znów białe żagle u rej -
Wietrze wiej im, o hej!

Gdzie ta keja

Gdyby tak ktoś przyszedł i powiedział: Stary czy masz czas
Potrzebuję do załogi jakąś nową twarz
Amazonka, Wielka Rafa, oceany trzy
Rejs na całość, rok - dwa lata - to powiedziałbym

Ref.
Gdzie ta keja a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
Gdzie te wszystkie sznurki od tych szmat?
Gdzie ta brama na szeroki świat?
Gdzie ta keja a przy niej ten jacht?
Gdzie ta koja wymarzona w snach?
W każdej chwili płynę w taki rejs
Tylko gdzie to jest? No gdzie to jest?

Gdzieś na dnie wielkiej szafy leży ostry nóż
Stare dżinsy wystrzępione impregnuje kurz
W kompasie igła zardzewiała, lecz kierunek znam
Biorę wór na plecy i przed siebie gnam.

Ref.
Gdzie ta keja...

Przeszły lata zapyziałe, rzęsą zarósł staw
Na przystani czółno stało - kolorowy paw
Zaokrągliły się marzenia, wyjałowiał step
Lecz ciągle marzy o załodze ten samotny łeb.

Ref.
Gdzie ta keja...

Grytviken

Nie ma już wielorybich stad
Gryzie rdza harpunu ostrą pikę
Nie ma już ludzi z tamtych lat
Dziewiczy wrócił cza w Grytviken

1. Twarde miał serce stary Larsen,
Bystre spojrzenie, pewną dłoń.
Wściekła robota dzień i noc,
Holują wielorybi kloc
Poprzez zatoki modrą toń.

Ref: Nie ma już wielorybich stad,
Gryzie rdza harpunu ostrą pikę
Nie ma już ludzi z tamtych lat
Dziewiczy wrócił czas w Grytviken.

2.Zakaszlał krwawo stary waleń,
Dosięgła go harpunu stal.
Spłynęły tony mięsa krwią,
Dziś białe żebra w piachu tkwią
I w piasek wsiąkł historii szmat.

3.Stary kitoboj stoi w porcie,
Pełni ostatnią ze swych wacht.
Już nie wypłynie stary wrak
Na wielorybich ścieżek szlak
Zaryty dziobem w plaży piach.

Halaba-luby-ley

1. Nad morzem stał mej matki dom,
- Halaba-luby-ley, halaba-luby-loby-ley!
Lubili chłopcy odwiedzać j±.
- Halaba-luby-ley, halaba-luby-ley!

2. Najczęściej młody Shallow Brown;
Po nocach m± matkę do miasta brał.

3. Gdy ojciec wrócił, ech, na l±d,
Zimny i pusty zastał dom.

4. Powiedział mi: "Mój chłopcze, wiedz -
Gdy pływasz, tak często zdarza się."

5. Do portu wlókł się tak jak cień,
A matka wróciła na drugi dzień.

Hawaje

1. Stoję w porcie kopcąc fajkę,
Nagle widzę cud Hawajkę,
Urzeczony pięknym ciałem
"Gdzie ja jestem?" - wyjąkałem,
Szept jej zmroził mnie do bólu
"Honolulu, mój żeglarzu, Honolulu".

Ref.: Ech Hawaje, ech Hawaje,
Tu swobodne obyczaje
I urodę niczym z bajki
Prezentują nam Hawajki,
Cud dziewczyny, cud dziewczyny.

Cud dziewczyny, cud dziewczyny,
Kuse kiecki noszą z trzciny
I nikt tutaj się nie stroszy,
Że nie noszą biustonoszy,
Dla żeglarzy istne raje te Hawaje.

2. Leżysz sobie pod kokosem,
Na konserwy kręcąc nosem,
Słodki owoc avocado
Dziewczę Ci do gęby wkłada,
Patrzysz na nie z każdą chwilką,
Rośnie serce... żeby tylko.

3. Żeglarz, zwłaszcza kiedy golnie,
Zachowuje się frywolnie
Panny bawiąc szanty śpiewem,
To spotyka się z odzewem.
Z wypiekami, aż na twarzy,
Panny lecą na żeglarzy.

4. Cudna chwila jest rozstania,
Wściekły bosman z pałą gania,
Człek króciutki całus złapie,
Bo już gonią go po trapie,
Ale oto radość nowa:
Bo płyniemy do Krakowa.

‹‹ 1 2 10 11 12 13 14 15 16 34 35 ››