Piosenki - Harcerskie

A kto chce rozkoszy użyć

A kto chce rozkoszy użyć , musi iść do kkautów służyć
tam mu dadzą mundór nowy i do ręki kij skautowy
tam mu każą maszerować i w kociołach jeść, gotować
tam rozkoszy on zażyje, własnej zupy się napije

Archanioły

Katowickie słońce spowł czarnej wrony cień
nadciągnęły chmury zła , zaczął padać krwisty deszcz
młodzieńczy wiatr się zerwał , stawił opór siłom tym
ich ołtarzem ziemia pomnikiem jasteśmy my

Archanioły śląskiej ziemi
W naszych sercach lilia lśni
Archanioły śląskiej ziemi
Wierzymy też w lepsze dni
Archanioły śląskiej ziemi
Weźcie nas pod skrzydła swe
Archanioły śląskiej ziemi
Nie zmienię się !

Strąceni niczym kamień w zapomnienia morze ? śmierć
nie upadli wcale, wciąż śpiewają pieśń.
Hymn młodości szepce też bieszczadzki wiatr
Śląskie archanioły przemierzają świat . . .

Archanioły śląskiej . . .

Choć ślady stóp zatarte przez historii wiatr
Nie jesteśmy sami, wciąż wspierają nas
Płomienie gwiazd na niebie rozpalają gdy
Mrok ogarnia Ciebie, strach rozwiewa sny ..

Archanioły śląskiej . . .

Ballada o krzyżowcu

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia.........e
Dokąd pędzisz w stal odziany..........A
Pewnie tam, gdzie błyszczą w dali..........C
Jeruzalem białe ściany.........D

Pewnie myślisz, że w świątyni
Zniewolony Pan twój czeka
Abyś przybył go ocalić,
Abyś przybył doń z daleka.

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Byłem dzisiaj w Jeruzalem,
Przemierzałem puste sale
Pana twego nie widziałem

Pan opuścił Święte Miasto
Przed minutą, przed godziną,
W chłodnym gaju na pustyni
Z Mahometem pije wino.

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia
Chcesz oblegać Jeruzalem
Strzegą go wysokie wieże
Strzegą go mahometanie

Pan opuścił Święte Miasto
Na nic poświęcenie twoje
Po co niszczyć białe wieże
Po co ludzi niepokoić

Na na naj...

Wolniej, wolniej, wstrzymaj konia,
Porzuć walkę niepotrzebną
Porzuć miecz i włócznię swoją
I jedź ze mną, i jedź ze mną

Bo, gdy szlakiem ku północy
Podążają hufce ludne
Ja podnoszę dumnie głowę
I odjeżdżam na południe.

Ballada o śmierci

Siedem mil za Warszawą
Wydał ojciec córkę za mąż
Wyszła ona za Henryka
Za wielkiego rozbójnika
On po górach, on po lasach
Ona sama w tych szałasach
Raz jej przyniósł chustkę białą
Całą we krwi umazaną
Żonko, żonko wypierz mi ją
I na słonku wybierz mi ją
Żonka prała i płakała
Bo po chuście poznawała
To jest chusta brata mego
Wczoraj w nocy zabitego
Henryk nie spał , wszystko słyszał
Aż ze złości głośno dyszał
Wyprowadził ją za rączke
I wykręcił nóżke, rączke
Siedem noży, trzy widelce
Wbił dziewczynie prosto w serce
Synek pyta, gdzie jest mama
Tam na łączce pochowana
O 12 biją dzwony
Henryk został powieszony
Synek pyta gdzie jest tata
Tam na wieży sobie lata
Potem synka uśmiercili
I do rzeki go wrzucili
Tak się kończy ta ballada
Co o śmierci opowiada

Ballada Rajdowa

Właśnie tu na tej ziemi, młody harcerz meldował G D C G
Swą gotowość umierać za Polskę
Tak, jak ty niesiesz plecak, on niósł w ręku karabin
W sercu miłość, nadzieję i troskę

Może tu w Nowej Słupi, Daleszycach, Bielinach
Brzozowymi krzyżami zanczony
Swą dziewczynę pożegnał nic nie wiedząc, że tylko
Kilka dni życia mu przeznaczone

Refren:
Naszej ziemi śpiewajmy, ziemi pokłon składajmy
Taki prosty, serdeczny, harcerski
Niechaj echo poniesie tę balladę rajdową
W nowe jutro i przyszłość nową


Na pomniku wyryto, że szesnaście miał wiosen
Ze był śmiały, odważny, radosny
Kiedy padał płakała cała puszcza jodłowa
Nie doczekał czekanje tak wiosny

I choć on nie doczekał, to nie zginął tak sobie
Przetarł szlak, którym dzisiaj wędrujesz
Kiedy tak przy ognisku śpiewasz sobie balladę
Tak jak on w sercu ojczyzne czujesz

Refren

1 2 3 4 77 78 ››