Piosenki - Turystyczne

Abstynent

Zaśpiewam wam balladę, której mnie nauczył mat,
A jemu pod Grenlandią tę balladę przywiał wiatr.
O marynarzu ona jest, co abstynentem był...
- Jej...!

To szczera prawda, mówię wam.
- Nie uwierzymy i spełnimy znów kolejny dzban.
Czy uwierzycie, czy też nie, mnie nie obchodzi to.
- Gdy zbierze się żeglarzy kwiat, to czas napełniać szkło!
Czy uwierzycie, czy też nie, nie moja sprawa ta.
- Hej, wiwat nam żeglarski stan...
Wypijmy aż do dna!

W tawernie, czy na morzu, albo w domu z żoną swą,
Nie znosił alkoholu, tylko mleko pijał on.
I nawet, kiedy mu stawiali, krzyczał: "Idźcie precz!"...
- O...!

I wszyscy mu mówili: "Czemu, stary, cierpisz tak?
To mleko Ciebie zniszczy, zrobi z Ciebie, Bracie, flak!"
Lecz dobrych rad nie słuchał on, w uporze swoim trwał...
- U...!

To wszystko ku przestrodze wam, bo marny jego los,
Już wkrótce przestał pływać, na lekarzy wydał trzos.
Do dzisiaj ten nieszczęsny człowiek rozwolnienie ma...
- O...!

To szczera prawda, mówię wam...

To szczera prawda, mówię wam...

Ach Solina, Solina, Solina

Każdy kiedyś zakochać się musi,
Czy to młody, czy stary już jest,
No bo życie przewrotnie Cię kusi,
No bo życie, kolego, ma gest.
Zawsze szczęścia na świecie szukałeś,
Wiele portów widziałeś i kei,
Tysiąc miejsc, setki ludzi poznałeś,
Aż ujrzałeś Solinę, o hej.

Ach Solina, Solina, Solina,
Ty jesteś jak piękna dziewczyna
I cała w zielonej sukience,
Z obrączką tamy na ręce.
Kapryśna, namiętna kochanka,
Taflą wody całujesz i gnasz,
Białe żagle, jak wstążki u wianka,
Wierna żona, przy boku mym trwasz.

Na Centralnym Cię burza wyniańczy,
Wołkowyja poskąpi Ci wody,
A przytuli zaciszny Polańczyk,
Rakiem wejdziesz do domku Jagody.
Z Chrewtu, tańcząc leciutko na fali,
Mijasz dęba i już wietrze wiej,
Piękny Jawor i tama w oddali,
Alf i Młody, Solina, o hej!

Ach Solina, Solina, Solina...

A co nam jeszcze...

A co nam jeszcze przyjdzie utracić
Co mamy zyskać
Na co się skarżyć, w co się bogacić
I w naszych listach
O czym będziemy pisywać jeszcze
Oprócz pogody
Jakich będziemy doznawać dreszczy
Prócz tych od chłodu

I czy się spełni chociażby jedno
Nasze wołanie
Zanim zakuje nas w swoje drewno
Dąb na polanie

A co nam jeszcze przyjdzie zapomnieć
Co zapamiętać
Jakie figury przyjmować na codzień
Jakie od święta
I jakich gestów i jakich spojrzeń
Przyjdzie się uczyć
Ku jakim miejscom i jakim celom
Dążyć i kluczyć

I czy się spełni...

Adios Argentyno

Wspomnienia, które jeszcze dziś dotyczą Ciebie,
Marzenia, co zmieniłaś je w realny kształt,
I deszcz, i słońce na wysokim niebie,
Za horyzontem, gdzieś, zostały tam...
Eukaliptusów zapach ciemną, ciepłą nocą
I przeogromne cienie księżycowych drzew,
I to westchnienie, które cisza z sobą niesie,
Za horyzontem, tam, zostały gdzieś...

Adios słońcem rozpalone plaże,
Żegnaj księżycem, srebrna mi dziewczyno,
Adios wasze cudzoziemskie twarze,
Adios, adios Argentyno!

Pokłony biły słone fale w tę noc ciemną
Indiańskim bogom śpiącym wśród nadmorskich skał
I ślady Twoich stóp na piasku były ze mną
W tę najpiękniejszą noc, tam...
I cisza była wokół, choć szeptów tysiące,
Choć nagle zbudził ciszę krzykiem przebudzony ptak
I wtedy wstało złote, piękne, niespodziewane słońce
W tę najpiękniejszą noc, tam...

Adios słońcem rozpalone plaże...

Mały, cichy bar, gdzie ciemnowłosi chłopcy
Gitarą wyśpiewali Wasz przedziwny kraj,
Gdzie tak się czułem dobrze, tak nie byłem obcy,
Za horyzontem, gdzieś, zostały tam...
I miłe ciepło rodzinnego domu,
Gdzie każdy polskie słowa dobrze znał,
Gdzie zmarzłe morzem serce grzałem po kryjomu,
Za horyzontem, gdzieś, zostały tam...

Adios słońcem rozpalone plaże...

Adres

Połoniny już zasnęły, wspominając nas,
Już umilkły wszystkie wzgórza, ucichł nawet las.

A tu nie ma już nikogo,
Nie ma tu harcerzy.
Plecak pełen wspomnień wzięli,
Adres zostawili.

Odjeżdżamy stąd do domu, tam czekają nas,
Odrzucone w kąt zeszyty, kurze zetrzeć czas.

A tu nie ma już nikogo...

Zasiądziemy przy ognisku, zaśpiewamy wraz
O przyrodzie i o rajdzie, który woła: ruszaj!

A tu nie ma już nikogo...

1 2 3 4 47 48 ››