Piosenki - Turystyczne strona 48

Zegarmistrz światła

A kiedy przyjdzie także po mnie
Zegarmistrz światła purpurowy
By mi zabełtać błękit w głowie
To będę jasny i gotowy

Spłyną przeze mnie dni na przestrzał
Zgasną podłogi i powietrza
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę nie wiem gdzie - na zawsze

Zielona miłość

Zielony pociąg ruszył na zielonych przygód szlak
Zielony namiot czeka i zielony czeka las
Przy ognisku siedzę ja i przy ognisku siedzisz ty
Już spełnione wszystkie sny,
a w głowie zielona uparta myśl:

ref:
Śpiewać całą noc, całą noc do rana
Na polanie cichej rozrzucać śmiech
Dobre wróżby czytać w płomieni plamach
Nim konie rżeniem obudzą dzień!

Zielone siano pachnie, jak zielonej łąki dno
Zielone serca marzą, a zielone ręce drżą
Na rozłąki długie dni węgielek ognia dajesz mi
W nim zaklęta wspomnień moc,
a w głowie zielone pragnienie to:

ref:
Śpiewać całą noc, całą noc do rana
Na polanie cichej rozrzucać śmiech
Dobre wróżby czytać w płomieni plamach
Nim konie rżeniem obudzą dzień!

Zielony plecak czeka na zielone lato znów
Zielone listy pełne są zielonych ciepłych słów
Mój węgielek w dłoniach grzej
i już nam czekać będzie lżej
Gdy przeminą długie dni
pod niebem zielonym zaśpiewam ci:

ref:
Śpiewać całą noc, całą noc do rana
Na polanie cichej rozrzucać śmiech
Dobre wróżby czytać w płomieni plamach
Nim konie rżeniem obudzą dzień!

Zielony płomień

W dąbrowy gęstym listowiu
Błayska zielona skra
Trzepoce z wiatrem jak płomień
Mundur harcerski nasz
Czapka troszeczkę na bakier
Dusza rogata w niej
Wiatr polny w uszach i ptaki
W pachnących włosach drzew

Tam gdzie się kończy horyzont
Leży nieznany ląd
Ziemia jest trochę garbata
Więc go nie widać stąd
Kreską przebiega błękitną
Strzępione pasmem gór
Żeglują ku jej granicy
Białe okręty chmur

Gdzie niskie niebo usypia
Na rosochatych pniach
Gdziekolwiek namiot rozpinam
Będzie kraina ta
Zieleń o zmroku wilgotna
Z niebieską plamką dnia
Cisza jak gwiazda ogromna
W grzywie złocistych traw

W dąbrowy gęstym listowiu
Błyska zielona skra
Trzepoce płomień zielony
Mundur harcerski nasz
Czapka troszeczkę na bakier
Lecz nie poprawiaj jej
Polny za uchem masz kwiatek
Duszy rogatej lżej

Żuławska depresja

Nie lubimy, gdy ponad nami
ktoś nerwowo wymachuje rękami
Nie lubimy, gdy za wysoko
jakieś obce obserwuje nas oko

Bo kiedy na naszej żuławskiej depresji
Rozpalimy ognisko
Nie ma mowy o żadnej kłótni, agresji
Wszyscy są tak samo nisko
Ja nisko, ty nisko, ognisko też nisko
On blisko ogniska, tak samo, tak nisko
I wszystko jest nisko i wszystko jest nisko

Nie lubimy, gdy ktoś ponury
Cały czas zawadza nosem o chmury
Nie lubimy, gdy jakiś święty
Patrzy z góry niczym balon nadęty
Jeśli ktoś wątpliwości nie zgłasza
Tego do nas na żuławy zapraszam
Tutaj nikt nie płacze z zazdrości
Wszyscy są na tej samej co my wysokości

Żywioł

Patrzysz w górę, widzisz kulę słońca
Niezmierzoną ona siłę ma
To jest Ogień, który świat oświetla,
Może zabić albo ciepło dać.

Jego wrogiem jest od wieków Woda,
Ona też olbrzymia, groźna jest.
Drąży skały, topi i porywa,
Może być łagodna, życie dać.

Wszystko jest skupione wokół Ziemi,
Wszystko żyje i powstało z niej;
Jest oparciem, domem, miejscem zabaw,
Na niej każdy dzień ciekawy jest.

Chociaż nikt nie może go zobaczyć,
Nic bez niego nie powstałoby.
Nosi nas w przestworza naszych marzeń,
Bez powietrza szczęścia nie ma nikt.

Wszystkie cztery razem tworzą Wulkan,
On potężny i wszechmocny jest;
Leje lawę, pali i zatapia,
Każde miasto mu posłuszne jest.

‹‹ 1 2 45 46 47 48