Albatros
Miedziane niebo, słońca wściekły krzyk,
Piekielna cisza w pustych żaglach tkwi.
Aaaaaa - cisza to śmierć,
Aaaaaa - cisza, trzeba wiatru nam.
Zbłąkaną strzałą ptak raniony padł,
Zdrętwiało morze, ucichł dobry wiatr.
Miksturą wiedźmy zielonkawa toń,
Spękane usta kropli wody chcą.
Spragnieni umrą tam, gdzie wody w bród,
Zginął albatros, biały wiatrów bóg.
Aaaaaa - cisza to śmierć,
Aaaaaa - cisza, trzeba wiatru nam.
Aaaaaa - cisza to śmierć...
Ale jutro znowu
To co, że znamy się tak długo,
Że wspólny rejs to nie pierwszy
Choć druhem moim, bliskim jesteś
To coś nie tak - to coś mnie męczy
Ale jutro znowu pójdziemy na piwo
Chociaż dzisiaj mamy siebie dość
Zanucimy z wiatrem jakąś melodię
Albo posłuchamy milczenia
Przygoda wciąż, gdzieś w dal nas wiedzie
Już któryś rok w tej samej wachcie
Niejeden port rozbrzmiewa śpiewem
Lecz ciągle tęsknię za czymś, bracie
Po głowach snują się nam marzenia
Wydęte białym płótnem żagli
Na kursie wspólny - jasny cel
A teraz niech to wszystko diabli
Dlaczego tak być musi - nie wiem
I chyba nikt tu nie poradzi,
Że po "czterech piwkach" - albo mniej
W samotni chciałbym duszę zaszyć
Ale jutro znowu pójdziemy na piwo...
Ale wiem
Sam się łapie na tym, że się grzebie w przeszłości
Obiecaliśmy sobie wytrwać w naszej miłości.
Ja kochałem powoli, ty skakałaś jak pchełka
Teraz jestem za mały, a twa miłość za wielka.
Ale wiem, z oczu twych
Uśmiech twój mówi mi,
Że tej nocy jeszcze raz, jeszcze raz
Będzie nam fajnie przez jakiś czas.
Sam wybrałem dla nas to wspaniałe mieszkanie
Okna są w nim za duże, nic nie wisi na ścianie.
Jedna tylko jest prośba, jedna tylko modlitwa
Żeby ona tu wreszcie, żeby ona tu przyszła.
Ale wiem, z oczu twych...
Lubię kiedy ona się dla mnie rozbiera
Cała mięknie w ramionach, gdy miłość w niej wzbiera
Jest oddana, posłuszna, jest posłuszna i piękna
Chciałbym o tym zapomnieć, gdybym o tym pamiętał.
Ale wiem, z oczu twych...
Alfabet bosmański
A - jak Atlantyk, co trzeba go przejść,
B - jest jak burta, burty zawsze są dwie,
C - jest jak cuma - "Wybierz i obłóż ją!"
D - jak dryfkotwa, dziób, dirki i dno.
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest,
A zanim wyjdziemy, zaśpiewamy wam pieśń.
"Haul-away-high!" - wołaj, ciągaj i pchaj.
Kiedy żeglarz ma grog, wtedy wszystko mu gra.
E - jest jak Eol, co sprzyja dziś nam,
F - tak jak fały - "Hej, wybierać fał!"
G - jak gejtawy, gordingi i grot,
H - jest jak handszpak - trzeba mocno pchać go.
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest...
I - to jest sygnał: "Zmieniam w lewo mój kurs."
J - jest jak juzing - żagle szyć trzeba znów,
K - jest jak kubryk, gdzie słychać nasz śpiew,
L - jak latarnia, co błyski nam śle.
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest...
Ł - jest jak łańcuch - "Hej, wybierać go!"
M - jest jak marsel, piętro niżej jest grot,
N - tak jak nagiel, niderholer i nok,
O - jak obijacz - "Dalej, na burtę go!"
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest...
P - jest jak pompa - każdy zna już ten ruch,
Q - zaś oznacza: "Mój statek jest zdrów."
R - jest jak reje, gdzie włazimy co dzień,
S - jest jak saling, stenga i ster.
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest...
T - jest jak trapy, co wiodą na ląd,
U - jest jak Uznam, gdzie znam każdy kąt,
W - jest jak wimpel - prostuje go wiatr,
Z - jest jak zejman, co opłynął ten świat.
W morze iść trzeba dziś, wesoło nam jest...
Ali alo
Kapitanie z Saint Malo
- Ali alo
Ponoć zwą cię Kaszalot
- Ali ali ali alo
- Ali alo
Trzy dziewczyny kiedyś miał
Ale teraz został sam
W Valaparaiso pierwsza z nich
Ale od niej uciekł w mig
Druga w Rio miała dom
Trochę dłużej został z nią
W San Francisco trzecią miał
Ale od niej także zwiał
Wkrótce dalej ruszył w świat
Pływał kilka ładnych lat