Piosenki - Turystyczne strona 27

Bo ja mam

Kiedy słońce w piątek świeci
Serce mi do góry wzlata
Że w sobotę wezmę plecak
W podróż do mojego świata

ref: Bo ja mam tylko jeden świat
Słońce, góry, pola, wiatr
I nic mnie więcej nie obchodzi
Bom turystą się urodził

Dla mnie w mieście jest za ciasno
Wśród pojazdów, kurzu, spalin
Ja w zieloną jadę ciszę
Ścieżką pełną słodkich malin

ref: Bo ja mam tylko jeden świat
Słońce, góry, pola, wiatr
I nic mnie więcej nie obchodzi
Bom turystą się urodził

Myślę leżąc pośród kwiatów
Lub w jęczmienia złotym łanie
Czy przypadkiem za pół wieku
Coś z tym światem się nie stanie

Buki

Wiatr zaczął już swoją robotę
Czas lata odchodzi powoli
A ja wielką mam ochotę
By zobaczyć jak jesień przychodzi
Chcę przejść wspomnieniami po szczytach
Zabłądzić tam wyobraźnią
Sprawdzić, czy buki już pożółkły
Poczekać, aż połoniny zasną

Buki, buki, buki
Ukryte pod górami
Buki, buki, buki
Sypiące złotymi iskrami
Wzywam was na polanę
W ciemnym lesie
Wzywam was na śpiewanie
Idzie jesień
Łam dabadabadaj
Łam dabadabadaj łam daj
Łam dabadabadaj
Łam dabadabadaj łam daj daj
Przysiądę na starym kamieniu
Otulę się ciepłym płaszczem
Posłucham, jak wiatr tęsknie szumi
Jak liść o liść cicho klaszcze
Popatrzę na sierp księżyca
Co błądzi między szczytami
Rozpowiem wszystkim ludziom
Jak straż pełni tam nad górami
Buki...

By przeżyć

Zapomniałam siebie w Bieszczadach,
zagubiłam się w blasku dnia.
Rozpuściłam włosy na halach,
starym bukom dodałam lat.

Zadziwiły się połoniny,
zatarł ślad mój bieszczadzki trakt.
Nawet drobne okruchy pamięci
porozrzucał po lasach wiatr.

Ref.:
By przeżyć
to, co w sercu wciąż miłością się tli.
By przeżyć
spokój zwykłych, dobrych, szczęśliwych dni.
I to co było i co będzie
i nie spełnione sny.

Przegoniłam mgłę po ścierniskach,
pozwoliłam odpocząć snom.
Wygasiłam ogień w ogniskach,
przeżegnałam zielony dom.

Jeszcze tylko trochę popatrzę,
jeszcze w duszy wyrzeźbię ślad.
I odejdę, i znowu powrócę,
by spróbować tak jak od lat...

Ref.:
By przeżyć...

Cały dzień na szlaku

Tysiące mil mam za sobą już,
Spocone czoło pokrywa kurz,
Lecz ciągle idę, woła mnie mój szlak.
Na polnej drodze pozdrawiam wiatr,
Czasem w strumieniu przemyję twarz,
A przed zaśnięciem pytam o drogę gwiazd.

Cały dzień na szlaku,
A wieczorem ognia blask.
Chociaż nieraz w brzuchu pusto,
Zawsze sobie radę dam.

Spłukane deszczem niebo lśni,
Czerwienią słońce barwi świt,
Odrzucam koce, w drogę ruszać czas.
Deszczowych pereł się dywan skrzy,
Królewskim gestem wiatr spędza mgły.
Już bez wahania wkraczam na mój szlak.

Cały dzień na szlaku…

Wędrówka kiedyś skończy się,
Osiadłe życie zacznę wieść.
Pieniądze, żona, dzieci pewnie też.
Ale na pewno odnajdzie mnie
Natrętny refren piosenki tej.
Wyruszam znowu, niech dzieje się co chce.

Cały dzień na szlaku…

Chałupa

1. Przyjechałem ja w Bieszczady
Ten kto nie chce niech nie wierzy
Bo usłyszałem od kolegi
Że fajny tam żywot harcerzy
Że wypocząć tutaj można
Zażyć słonecznej kąpieli
A tu rano do roboty wypędzili mnie z pościeli

Ref. I ta chałupa w ten piekielny upał
Wszystko chwastem tu zarasta
Ja chcę do mamy do miasta

2. Ta codzienność mnie wykańcza
Trzeba plewić, kosić, grabić
Zapędzają mnie do pracy
Chcą mnie żylaków nabawić
Gdy wieczorem po dniu ciężkim
Wciskam się w śpiwora kleszcze
W śnie wychodzą równym rzędem
Snopek, grabie i co jeszcze...?

Ref. I ta chałupa...

3. Jednak kiedy siedzę w domu
Niby dobrze jest i miło
To nostalgia mnie ogarnia
I żal tego co nie było
Ciągną w góry mnie wspomnienia
Tak to prawda moi mili
Te wędrówki i ogniska
Pląsy śmiechy no i...

Ref. I ta chałupa w ten piekielny upał
Wszystko chwastem tu zarasta
Nie chcę do mamy do miasta

‹‹ 1 2 24 25 26 27 28 29 30 47 48 ››