Piosenki - Góralskie

Góralko Hanko

Ciemna nocka nad górami
Świeci księżyc nad Smerkami
W jasną letnią noc Majową
Góral poznał Hankę swą.

Lekko wsparwszy się na sośnie
Opowiadał jej miłośnie
Popłynęły w dal donośnie
Piękne słowa piosnki tej.

Góralko halko kresny,leśny
Mój kwiecie tobie jednej
Na świecie powiem co to jest żal.
Chodź serce szlocha jakaś dziwna
Tęsknota twoje serce omota
W sercu gdzieś prysnął żal.

Poszło lato hen za wody
Inną poznał góral młody
W księżycową noc Majową
Drugiej szeptał słowa te.

Lekko wsparwszy się na sośnie
W oczy patrzył jej miłośnie
Popłynęły w świat donośnie
Piękne słowa piosnki tej.

Goralko halko kresny,leśny
Mój kwiecie tobie jednej
Na świecie powiem co to jest żal.
Chodź serce szlocha jakaś dziwna
Tęsknota twoje serce omota
W sercu gdzieś prysnął żal.

Hej górol, se jo górol

Hej, górol ci jo, górol
Hej, spod samiuśkich Tater.
Hej, descyk mnie wykompoł
Hej, wykołysoł wiater.

Hej, descyk mnie wykompoł
Hej, wykołysoł wiater.
Hej, descyk mnie wykompoł
Hej, wiater wykołysoł.

Hej, cozem sie napłakoł
Ale mnie nikt nie słysoł.
Hej, cozek sie napłakoł
Ale mnie nikt nie słysoł.

Hej, nicego mi nie zol
Hej, ino kapelusa.
Hej, co się jej nakłanioł
Hej, nie kciała, psia dusa!

Hej, co się jej nakłanioł
Hej, nie kciała, psia dusa!
Hej, góry, moje góry
Hej, góry i doliny.

Hej, najpiękniejse w świecie
Górolskie są dziewcyny.
Hej, najpiękniejse w świecie
Górolskie są dziewcyny.

Jeden dzień w górach

Gdy przyjdzie czas odpocząć
To wyjedź w góry,
Zobaczysz piękne szczyty
A nad nimi chmury.
Polane Regle żleby, kosodrzewina
Bo już takich widoków
Nigdzie indziej nie ma.

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Kiedy się słońce schowa
Na pięknej polanie
Ognisko płonie nocą
Słychać śpiew i granie
Swobodnie nutki lecą
Aż po szczyty w chmurach
To wtedy sam zobaczysz
Jak się bawią w górach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach

Zostań choć jeden dzień
W tatrach naszych górach
I choć ten jeden dzień
Spójrz na szczyty w chmurach.

Pognała wołki

Pognała wołki na bukowinę,
Wzięła ze sobą skrzypki jedyne
I grała, śpiewała,
Swoje siwe, siwe wołki pasała.

I grała, śpiewała,
Swoje siwe, siwe wołki pasała.

Pasła je, pasła, aż pogubiła:
"Cóż ja, nieszczęsna, będę robiła?!"
Więc chodzi i płacze:
"Już ja swoje siwe wołki potracę".

Więc chodzi i płacze:
"Już ja swoje siwe wołki potracę".

Więc chodzi i płacze:
"Już ja swoje siwe wołki potracę".

Więc chodzi i płacze:
"Już ja swoje siwe wołki potracę".

Usłyszał Jasio płacz, narzekanie,
Przyleciał do niej na to płakanie:
"Dziewczyno, cóż ci to,
Pewnie twoje siwe wołki zabito?"

"Dziewczyno, cóż ci to,
Pewnie twoje siwe wołki zabito?"

O, gdybyś moje wołki odnalazł,
Dałabym ja ci buziaka zaraz,
Oj zaraz, oj zaraz,
Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.

Oj zaraz, oj zaraz,
Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.

Oj zaraz, oj zaraz,
Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.

Oj zaraz, oj zaraz,
Siedemdziesiąt siedem razy raz po raz.

Poleciał Jasio na Bukowinę,
Odnalazł wołki, prosił dziewczynę:
"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

"Dziewczyno, wołki masz,
Obiecałaś dać buziaka, daj zaraz".

Zasiali górale

Zasiali górale owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Zasiali górale żyto, żyto,
Od końca do końca wszystko, wszystko!

Tam na górze góraleczek gromada, gromada.
Po cóż żeś się wydawała,kiejś młoda, kiejś młoda?
Po cóż żeś się wydawała tyś mała, tyś mała?
Będzie z ciebie gospodyni niedbała, niedbała!

Zgrabili, skrócili, owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Zgrabili, skrócili żyto, żyto,
Od końca do końca wszystko, wszystko!

U sąsiada śwarne dziołchy gromada, gromada
W polu stoją trzy mendele, w domu dwa, w domu dwa
Nie podoba mi się żadna, ino ta, ino ta!
Jeśli tylko ma na imię Małgosia, Małgosia.

Zasiali górale, jarka, jarka
Od końca do końca miarka, miarka.
Zasiali górale hraczka, hraczka.
Od końca do końca beczka, beczka

W polu stoją trzymendele, w domu dwa, w domu dwa
U sąsiada śwarne dziołchy gromada, gromada
W polu stoją trzy mendele, w domu dwa, w domu dwa
Nie podoba mi się żadna, ino ta, ino ta!

Zasiali górale owies, owies,
Od końca do końca, tak jest, tak jest!
Zasiali górale żyto, żyto,
Od końca do końca wszystko, wszystko!

W polu stoją trzymendele, w domu dwa, w domu dwa
U sąsiada śwarne dziołchy gromada, gromada
W polu stoją trzy mendele, w domu dwa, w domu dwa
Nie podoba mi się żadna, ino ta, ino ta!