Piosenki - Szanty strona 14

Hej, Ahoj! Żeglarski los

Hej-ahoj! Żeglarski los.
Dziś pełen, a jutro znów pusty masz trzos.

Z Liverpool do Frisco wybrałem się raz,
Myślałem pozostać tam przez dłuższy czas.
Dziewczyny i whisky sprawiły wszak, że
Już wkrótce znów do Liverpool wieźli mnie.

Staliśmy w zatoce, czekając na wiatr,
Nasz statek żałośnie się kiwał bez szmat.
Podobnie załoga kiwała się, bo
W butelkach po whisky widniało już dno.

Niedługo trwał spokój, godzinę czy dwie,
Bo Pierwszy już zadbał, by nie nudzić się.
Gdy nagle zaryczał: "Do żagli co tchu!"
Nie wspomnę, co na to krzyknęliśmy mu.

Do dzisiaj pamiętam ponurą tę noc,
Wkrąg morze kipiało i tęgi wiatr dął.
Choć wszystko trzeszczało od topu po kil,
W godzinę dwanaście robiliśmy mil.

Za zdrowie Starego! wypijmy do dna,
Bo równy to chłop i swój fach dobrze zna.
Pierwszego pomińmy, bo każdy to wie,
Że lepiej, by w ręce nie dostał nam się.

Hej ruszamy

Hej ruszamy...
By psubratom...
Żeby zdobyć...
By zabijać...
Żeby zdobyć...
By zabijać...

Zaczynałem...
Kiedy...
W ciemną...
Do ładowni...

Herzegen Cecill

W dół bałtyckich cieśnin,
Tam gdzie boja wraku tkwi,
Leży na dnie dzielny bark Herzegen Cecill.
Z wiatrem w dół kanału,
Choć bez pary zawsze szli,
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.

Herzegen Cecill, Herzegen Cecill
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.

W dół tam gdzie jest Biskaj
Na jedzenie brakło sił
Na dzielnej dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.
Poprzez stare Doldrums
Szybko z wiatrem przeszły dni,
Na dzielnej, dumnej i wspaniałej Herzegen Cecill.

Ryczą już czterdziestki,
Już za nimi setki mil,
Tuż obok Tasmanii,
Gdy uciekli z szkwału w mig.

Szlakami wielorybów,
Tam gdzie Horn i rzadko sztil,
Na piękne Falklandy,
Gdzie albatros kończy dni.

Choć z ciężkim ładunkiem,
Choć huragan trzymał ich,
Do Portmouth czas wchodzić,
Tam dowiemy się gdzie iść,

I biegiem do Hamstone,
Choć we mgle wciąż naprzód szli,
Blisko już przylądek Rock,
Już skończone jego dni,
Leży na dnie dzielny bark Herzegen Cecill.

Inga

Farwateru portowego
Światła mienią się jak w lustrze.
Spójrz no tylko- rzekł mój kumpel
Z prawej burty Świnoujście,
Spójrz no tylko- rzekł mój kumpel.
Wszyscy diabli, jaki skwar.

Gdy za barem swoim stała
Nalewając gin do szklanki,
Każdy wzdychał do barmanki,
Taka ładna była Inga,
Każdy wzdychał do barmanki,
Wszyscy diabli, jaki skwar.

Miała włosy, jak od słońca
Wypłowiała morska trawa,
Nogi nieba sięgające
I na imię miała Inga,
Nogi nieba sięgające,
Wszyscy diabli, jaki skwar.

Kiedy zaś z Szczecina w morze
Szliśmy, kiedy z burty lewej
Zostawało Świnoujście,
Tak mi czegoś było żal,
Zostawało Świnoujście,
Wszyscy diabli, jaki skwar.

Teraz często mi się zdarza
Już po kilku małych drinkach,
W innym porcie, w innym barze
Do barmanki mówię - Inga,
W innym porcie, w innym barze,
Wszyscy diabli, jaki skwar!

Farwateru światło miga,
Jakby człowiek szedł po lustrze.
Nogi nieba sięgające
I na imię miała Inga...
Nogi nieba sięgające,
Wszyscy diabli, jaki skwar.

Irlandzki żeglarz

Wśród zielonych wzgórz ojciec mój zbudował dom
Wokół rosły krzewy bzu
Całe lata tam spędzaliśmy pośród łąk
I torfowych grząskich pól
Miałem tego dość, chciałem uciec, chciałem biec
I jak ptaki z wiatrem gnać
Ludzie drzewom przecież nie podobni są
Żeby w jednym miejscu stać

Ref:
A ta łajba jest całym domem mym
Gdy znika ląd
Ona serce ma, które bije w nim
Ding dong, ding dong
Jak wolności łyk, tak jak wiatru szept
Szczęśliwy ton
Morze wzywa mnie z całych sił
Sercem jak dzwon

Tak z zielonych łąk los na morze rzucił mnie
Na cedrowy stary jacht
Trzeba było sił, trzeba było wielu lat
By się albatrosem stać
Ten cedrowy ship już nie jeden przeżył sztorm
Bawełnianą wożąc nić
Teraz mimo lat wciąż gotowy jest jak ja
W każdej chwili w morze iść

‹‹ 1 2 11 12 13 14 15 16 17 34 35 ››