Piosenki - Szanty strona 32

Pożegnianie Liverpoolu

Żegnaj nam dostojny stary porcie G C G
Rzeko Mersy żegnaj nam G C D Dsus4
Zaciągnąłem się na rejs do Kalifornii G C G
Byłem tam już nie jeden raz C D G


A więc żegnaj mi kochana ma D G C
Już za chwilę wypłyniemy w długi rejs C D Dsus4
Ile miesięcy Cię nie będę widział nie wiem sam G C G
Lecz pamiętać zawsze będę cię C D G


Zaciągnąłem się na herbaciany szkuner
Dobry statek choć sławę ma złą
A że kapitanem był tam stary Dogers
Pływającym piekłem wszyscy go zwą


A więc...


Z kapitanem tym płyniemy już nie pierwszy raz
Znamy się od wielu lat
Jeśliś dobrym żeglarzem radę sobie dasz
Jeśli nie, toś cholernie wpadł


A więc...


Żegnaj nam dostojny stary porcie
Rzeko Mersy żegnaj nam
Wypływamy już na rejs do Kalifornii
Jak wrócimy opowiemy wam

Połów

Kiedy morze burzy swój spokojny sen, aGCD | dCFG

białą grzywą wdziera się na ląd, aGa | dCd

my jak drzewa sennie pochylamy się, aGCD | dCFG

wokół morza zacieśniamy krąg. aGa | dCd

Niespokojne nasze myśli CG | FC

szarpie wiatr, unosi prąd, aE | dA

pośród ryku wichrów szalejących burz aGCD | dCFG

słychać pieśń o pracy rąk. aGa | dCd



W lampie sennie skwierczy wielorybi tłuszcz,

biały dym unosi mgła,

niespokojny przybój szarpie smukłą łódź,

już na łowy ruszać czas.

W rozhukanej morskiej toni

czai cielsko cenny łup,

kiedy morzem pomknie zwinnej włóczni cień,

biały narwal straci ruch.



Wielki duchu oceanów

nasze łodzie wiecznie chroń,

myśliwemu kieruj w sieci cenny łup,

celnie prowadź jego dłoń.

Groźną bielą gór lodowych

nie zmąć naszych morskich dróg,

przed narwala strzeż ogonem,

chroń od morsa groźnych kłów.

Przechyły

Pierwszy raz przy pełnym takielunku, e D e
Biorę ster i trzymam kurs na wiatr. e D e
I jest jak przy pierwszym pocałunku – a D e
W ustach sól, gorącej wody smak. a H7 e

O – ho, ho! Przechyły i przechyły! a D e
O – ho, ho! Za falą fala mknie! a D e
O – ho, ho! Trzymajcie się dziewczyny! a D e
Ale wiatr, ósemka chyba dmie! a H7 e

Zwrot przez sztag, o’key zaraz zrobię!
Słyszę jak kapitan cicho klnie.
Gubię wiatr i zamiast w niego dziobem,
To on mnie od tyłu, kumple w śmiech.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Hej ty tam z burtę wychylony
Tu naprawdę się nie ma z czego śmiać!
Cicho siedź i lepiej proś Neptuna,
Żeby coś nie spadło ci na kark.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Krople mgły, w tęczowym kropel pyle
Tańczy jacht, po deskach spływa dzień.
Jutro znów wypłynę, bo odkryłem
Morze, jacht. żeglarską starą pieśń.

O – ho, ho! Przechyły i przechyły…

Róże z Dublina

Gdzieś w Irlandii, tysiące mil stąd,
Stoi domek wśród zielonych wzgórz.
Zimne morze wyrzuca na ląd
Bukiet irlandzkich czerwonych róż.

Kiedy skończy się wreszcie ten rejs,
Kiedy ujrzysz rodzinny swój dom,
Czy rozpozna Cię twój stary pies
I czy żona jest wierna Ci wciąż?

Od fordeku na wantach gra wiatr,
Gra melodię z rodzinnych Twych stron.
Zdrajca smutek do serca się wkradł,
Wali w strunę tęsknoty jak w dzwon.

Czasem patrzysz na morze, gdy sztorm
Rzuca statkiem od nieba do dna.
Wtedy widzisz, jak szalona toń
Bukiet róż niesie z prądem pod wiatr.

Czy do nóg będzie łasił się pies,
Czy złowrogo zabłyśnie mu ząb,
Kiedy skończy się wreszcie ten rejs,
Kiedy ujrzysz rodzinny swój dom.

























































C F C
C F G
C F C
C F C

C C7 F
C G
C F C
C F C

Samantha

Ty nie jesteś kliprem sławnym a G a
Cutty Sark, czy Betty Lou. a G a
W pacyfiku portach gwarnych, F G a
Nie zahuczy w głowie rum. F G a a
Nie dla ciebie są cyklony,
Hornu także nie opłyniesz.
W rejsie sławnym i szalonym,
W szancie starej nie zaginiesz.

Ref: Hej Samantha, hej Samantha, F F
Kiedy wiatr ci gra na wantach, C a
Gdy rysujesz wody tafle, F d
Moje serce masz pod gaflem. a a
Czasem ciężko prujesz wodę C C
I twe żagle już nie nowe. a a
Jesteś łajbą pełną wzruszeń. F G
Jesteś łajbą co ma duszę. a G a a

Ale teraz wyznać pora,
Chociaż nie wiem, czemu psia kość,
Gdy cię nie ma na jeziorach,
Na jeziorach pusto jakoś.
Gdy w wieczornej przyjdzie porze,
Śpiewać zwrotki piosnki złudnej,
Gdy cię nie ma na jeziorach,
To mazury nie są cudne.

Ref: Hej Samantha, hej Samantha...

Czasem kiedyś juz zmęczona,
W chwili krótkiej przyjemności,
W złotych słońca stu ramionach,
Ty wygrzewasz stare kości.
A gdy przyjdzie kres twych dróg,
Nie zapłaczę na pogrzebie,
Wiem, że sprawi dobry Bóg,
Byś pływała dalej w niebie.

Ref: Hej Samantha, hej Samantha...

‹‹ 1 2 29 30 31 32 33 34 35 ››