Piosenki - Turystyczne strona 12

Austradowy blues

Przy autostradzie czteropasmowej
Stoi drewniany, drewniany dom
A przy tym domu człowiek z gitarą
Ciągnie melodię, melodię swą

Ten blues, który lubię, on gra

Tą autostradą mkną szybkie wozy
Człowiek ten nie wie dokąd tak mkną
Człowiek ten widzi pewną ich zgubę
I dalej ciągnie melodię swą

Ten blues, który lubię, on gra

Zniknął już człowiek, człowiek z gitarą
Nikt nie pamięta jego już
Ale melodia ta pozostała
I ciągle słyszę, słyszę ją

Ten blues, który lubię, on gra

Australia

Australia po nocach mi się śni
Heave away! Haul away!
Czy kiedyś się spełnią moje sny ?
Płyńmy do Australii!

Heave away! Popłyńmy tam!
Heave away! Haul away!
Płyńmy do Australii bram,
Płyńmy do Australii!

Zwiedziłem Bałtyk wzdłuż i wszerz
I na Północnym byłem też.

Heave away! Popłyńmy tam?

Atlantyk nie jest taki zły,
Choć płynąć trzeba wiele dni.

Heave away! Popłyńmy tam?

Pacyfik spokojny powinien być,
Choć różnie bywa : co tu kryć!

Heave away! Popłyńmy tam?

W Australii znajdę nowy dom,
Choć to tak daleko stąd!

Heave away! Popłyńmy tam?

Australia po nocach mi się śni
Czy kiedyś się spełnią moje sny ?

Heave away! Popłyńmy tam?

Autobiografia

Miałem dziesięć lat, gdy usłyszał o nim świat
w mej piwnicy był nasz klub
Kumpel radio zniósł, usłyszałem Blues Sued Shoes
I nie mogłem w nocy spać
Wujek Józek zmarł, darowano reszty kar
Znów się można było śmiać
W kawiarniany gwar, jak tornado Jazz się wdarł
I ja też, chciałem grać

Ojciec, Bóg wie gdzie martenowski stawiał piec
Mnie paznokieć z palca zszedł
Z gryfu został wiór, grałem milion różnych bzdur
I poznałem co to seks
Pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał
Zamiast nowej pary dżins
A w sobotnią noc, był Luksemburg, chata, szkło
Jakże się, chciało żyć

Było nas trzech
W każdym z nas inna krew
Ale jeden przyświecał nam cel
Za kilka lat, mieć u stóp cały świat
Wszystkiego w bród
Alpagi łyk, i dyskusje po świt
Niecierpliwy w nas ciskał się duch
Ktoś dostał w nos, to popłakał się ktoś
Coś działo się

Poróżniła nas, za jej Poli Raksy twarz
Każdy by się zabić dał
W pewną letnią noc, gdzieś na dach wyniosłem koc
I dostałem to, com chciał
Powiedziała mi, że kłopoty mogą być
Ja jej, że egzamin mam
Odkręciła gaz, nie zapukał nikt na czas
Znów jak pies, byłem sam

Stu różnych ról, czym ugasić mój ból
Nauczyło mnie życie jak nikt
W wyrku na wznak, przechlapałem swój czas,
Najlepszy czas
W knajpie dla braw, klezmer kazał mi grać
Takie rzeczy, że jeszcze mi wstyd
Pewnego dnia, zrozumiałem, że ja
Nie umiem nic

Słuchaj mnie tam, pokonałem się sam
Oto wyśnił się wielki mój sen
Tysięczny tłum spija słowa z mych ust
Kochają mnie
W hotelu fan mówi: Na taśmie mam
To jak w gardłach im rodzi się śpiew
Otwieram drzwi i nie mówię już nic
Do czterech ścian

Autobus 5 40

Wrześniowym deszczem ocieka port,
Wczorajsza wódka mocno ściska łeb,
Wór spakowany skamle u nóg,
Koniec sezonu gdzieś na cumach zległ.

Zmoknięty ranek - węgorzewski blues,
Autobus 5:40 - to do domu kurs.
Posezonowy dopadł mnie wiersz,
Ta na policzku kropla to na pewno deszcz.

Przebrzmiało słońce i przekwitł wiatr,
Zatęsknią szoty do Twoich rąk,
Wiatrem owianą żaglową miłość
Pan narzeczony właśnie zabrał stąd.

Zmoknięty ranek - węgorzewski blues...

Z błękitnej bieli, z czerwieni chmur,
Z granatu nieba, z roziskrzenia gwiazd,
Motylim sercem, cicho skuleni
Wracamy, hen, do żon, do miast.

Zmoknięty ranek - węgorzewski blues...

Jeszcze tylko myślenie: jak
Tu przetrwać zimy śnieżno-mroźny czas,
By znów zobaczyć skryty wśród fal,
Odbity na wodzie Twojej ręki ślad.

Zmoknięty ranek - węgorzewski blues...

Zmoknięty ranek - węgorzewski blues...

Autostop

Kiedy znów pierwszy brzask
Zaróżowi cały świat,
Kiedy świt nie da już
Dłużej błądzić pośród snu,
Trzeba wstać, jak co dzień,
By wyruszyć w dalszy rejs,
Ale jak szybko przejść drogi szmat?

Autostop, autostop,
Problem ten rozwiąże w lot,
Tylko wyjdź tam, gdzie drogi
Szara nić, gdzie drogi nić.

Krople dżdżu, słońca blask
Budzą niechęć pośród nas.
Jak tu iść, jak tu iść,
Gdy na czole pot ci lśni?
Kiedy masz mokry frak,
Wędrowanie jest nie w smak,
Ale cóż robić w ten senny czas?

Autostop, autostop,
Problem ten rozwiąże w lot,
Tylko wyjdź tam, gdzie drogi
Szara nić, gdzie drogi nić.

‹‹ 1 2 9 10 11 12 13 14 15 47 48 ››