Piosenki - Turystyczne strona 37

Lubię kiedy się zieleni

Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni
I gdy można w pianę lekko wsunąć wąs
Chociaż czasem tak się spoję, że do domu iść się boję
No bo stara łapie zaraz dziwny ton

Lecą garnki i talerze, lekko się unosi pierze
No i gratkę ma sąsiedztwo na dokładkę
Drży w posadach kamienica - taki szum robi diablica
Pewnie już ją każdy bierze za wariatkę

By wprowadzić ład i spokój cicho więc opuszczam pokój
I wynoszę całe życie na ulicę
Tam na rogu kumple stoją - oni też się widzę boją
Bo ratunek wszelki czerpią wprost z butelki

A ja wiem, że na mój ból dobry jest żywiecki full
Sprężam ciało i do baru walę śmiało
I po chwili już radośnie siedząc się przyglądam wiośnie
Barman leje a wokoło jest wesoło

Lubię kiedy się zieleni, lubię jak się piwo pieni
Gdyby to zrozumieć chciała moja mała
Świat by inne miał wymiary znikły wreszcie by koszmary
No a życie by płynęło należycie!

Moja wędrówka

Ideałów twych małą kolekcję
Codzienności patyna już kryje
I ambicja z wolna usypia
Mrucząc: ale tyję

I choć głowę odwracasz od burzy
W miękkich kapciach młodość swą chowasz
Wiatr wesołą melodię ci niesie
A z melodią słowa.

Dopóki tylko nogi będą nosić mnie
Dopóki z mej gitary będzie płynął śpiew
Dopóki tylko góry i jeziora
Będą witać nas
To zawsze na wędrówkę, zawsze będzie czas.

Spakuj więc odkurzone marzenia
Starych wspomnień porcję niemałą
Potem nogą pchaj w plecak to wszystko
Choćby wejść nie chciało.

I poszukaj nas na starych szlakach
My będziemy jak zawsze ci sami
Stare miejsce odszukaj przy ogniu
I zaśpiewaj z nami.

Dopóki tylko nogi będą nosić mnie...

Monotematyczna piosenka turystyczna

1. Nie ma, jak po przejściu ciężkiej trasy,
Gdy do kolan nogi zdarte masz,
Z ludźmi nad kufelkiem się zobaczyć,
Gadać, śpiewać do białego dnia.

ref:
Piwko w kufelku nie może długo stać.
Jedno..., drugie..., a potem jeszcze dwa!
Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit,
Pijmy i śpiewajmy - ile sił!

2. Wolę się tu z Wami napić piwa,
Niźli w whisky pływać w USA,
Ale nie chcę też za bardzo skrywać -
Zamiast piwa, wolę wypić dwa.

ref:
Piwko w kufelku nie może długo stać.
Jedno..., drugie..., a potem jeszcze dwa!
Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit,
Pijmy i śpiewajmy - ile sił!

3. Z baru odebrałem zapewnienie:
"Piwa nie zabraknie!" - mówił gość.
Na ambicję wszedł mi tym stwierdzeniem,
"Nie zabraknie? - Lepiej nie mów: Hop!"

ref:
Piwko w kufelku nie może długo stać.
Jedno..., drugie..., a potem jeszcze dwa!
Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit,
Pijmy i śpiewajmy - ile sił!

4. Jutro znowu nas dopadnie życie,
Praca, żona, szkoła, forsy brak.
Jutro będzie futro, więc: Do jutra!
A na razie: "Razem! W górę szkła!"

ref:
Piwko w kufelku nie może długo stać.
Jedno..., drugie..., a potem jeszcze dwa!
Obok kumpel gra na gitarze jakiś stary hit,
Pijmy i śpiewajmy - ile sił!

Trzecie, czwarte, piąte, szóste,
Siódme, ósme, dziewiąte.

Morskie opowieści

Kiedy rum zaszumi w głowie
Cały świat nabiera treści
Wtedy człowiek słucha chętnie
Morskich opowieści.

Kto chce to niechaj słucha
Kto nie chce niech nie słucha
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Hej ! Ha ! Kolejkę nalej !
Hej ! Ha ! Kielichy wznieśmy !
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.

Łajba jest to morski statek
Sztorm to wiatr co wieje z gestem
Cierpi świat na niedostatek
Morskich opowieści

Kto chce to niechaj wierzy
Kto nie chce niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy
Więc wypijmy jeszcze.

Hej ! Ha ! Kolejkę nalej !
Hej ! Ha ! Kielichy wznieśmy !
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.

Pływał raz marynarz który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej.
Kto chce to niechaj wierzy
Kto nie chce niech nie wierzy
Nam na tym nie zależy
Więc wypijmy jeszcze.

Może ktoś się będzie zżymać
Mówiąc, że to zdrożne wieści
Ale to jest właśnie klimat
Morskich opowieści.

Kto chce to niechaj słucha
Kto nie chce niech nie słucha
Jak balsam są dla ucha
Morskie opowieści.

Na kolejowym szlaku

1840 był rok, gdy pomyślałem czas zrobić ten krok
Gdy pomyślałem czas ruszyć się
By przeżyć coś na szlaku.

REF:
Fula mi nalej, fula lej !
Fula mi nalej, fula lej !
Fula mi nalej, fula lej !
Na kolejowym szlaku.

A w 1842 wiedziałem już, że cholernie to lubię
Wiedziałem już, że pokochałem
To podłe życie na szlaku.

A w 1843 poznałem swoją dziewczynę Betty
Poznałem jasnowłosą Betty
Poznałem ją na szlaku.

A w 1844 zagrałem z nią w otwarte karty
I powiedziałem jej, że tramp
Samotnie żyć musi na szlaku.

Nieważne który to będzie rok
Gdy zechcesz w końcu zrobić ten krok
Gdy zechcesz w końcu ruszyć się
By przeżyć coś na szlaku.

Nieważne ile mieć będziesz lat
Gdy znudzi cię twój spokojny świat
Gdy zechcesz mocno po męsku żyć
A tak się żyje na szlaku.

‹‹ 1 2 34 35 36 37 38 39 40 47 48 ››