Dowcipy - O bacy strona 10

Baca siedzi na drzewie. Przechodzący pytają się go:
- Baco, co robisz na drzewie?
– Odpowiada:
- Pilnuję
- A czego?
- Żebym nie spadł.

Rozprawa w sądzie:małżeństwo oraz baca.
Sędzia pyta się:
- Jakie macie argumenty Baco
-Cołg w stodole!

Turysta w schronisku pyta bacy:
- Baco. Obudźcie mnie mnie o godzinie 07.00
Rano:
- Panie.Wstawaj
- Prosiłem bace żeby mnie obudził o 07.00
A na to baca:
-No właśnie.To się pan pośpiesz, bo już 09.00

Baca ciągnie sznur.Przechodzi obok bacy turysta i się pyta:
- Baco czego ciągniesz ten sznur?
Na to baca z poirytowaniem:
- A co mam go pchać??

Baca siedzi przy przepaści i liczy :
- 255 ... 255 ... 255.
Przychodzi turysta i się pyta:
- Ej baca co tam liczysz?
Zanim baca odpowiedział turysta potkną się i spadł do przepaści. Baca liczy :
- 256 ... 256... 256

Przychodzi góral do bacy i mówi:
- Baco tam za twoją stodołą na twoich deskach chłopaki gwałcą twoją córkę.
Przerażony baca pobiegł sprawdzić, wraca po kilku sekundach i mówi:
-Ale mnie nabrałeś, to nie moje deski

Idzie sobie turysta jakimś wzgórzem i widzi bacę. Podchodzi bliżej, patrzy, a tam baca w rękach kota trzyma i go do wody wkłada, i wyjmuje, wkłada, i wyjmuje itd.
-Baco, co wy robicie? - pyta zdziwiony turysta.
-Piorę kota - odpowiada baca.
-Oj baco, kota się nie pierze.
-Pierze się, panocku, pierze.
Turysta poszedł sobie w góry, wraca po paru godzinach, patrzy,a baca siedzi smutny w tym samym miejscu co wtedy, a obok niego leży martwy, powyginany kot.
-Baco, mówiłem ci, że kota się nie pierze.
-Pierze się, pierze, ino się nie wyżyma.

Stary baca siedzi na przyzbie i patrzy na przechodząca Jagnę.
- Chodź no Jagna, pokochamy się...
- A co wy też baco, do kościoła idę!
Mija pięć minut i Jagna wraca.
- Wicie baco, tak se myślę. Kościół stał i stać będzie, a z wami to już różnie bywo...

Pytają górala:
- Jaki jest twój ulubiony ptak baco?
- Ozeł.
- Dlatego, że w górach żyje?
- Ni, dlatego, ze nos mo taki pikny.

Przyszedł baca do spowiedzi.
- Proszę księdza, zgrzeszyłem...
- Jak synu?
- Szedłem sobie przez łąki i widzę piękną damę. Podkradłem się, przewróciłem ją, no i długo kopulowaliśmy.
- To wielki grzech synu.
- To jeszcze nic, na to wszystko patrzyli jej rodzice, bracia, siostry, ciotki, wujowie, kuzynostwo i sąsiedzi.
- Jak to? I nic nie powiedzieli! - pyta ksiądz.
- Powiedzieli: Beeeeeeeeee

Siedzi baca na drzewie i tnie ręczna piłką do drewna, gałązkę na której siedzi.
Obok przechodził turysta i do bacy:
-Bacu nie tnijcie, bo spadniecie z drzewa.
- Nie spadnę.
Więc turysta poszedł dalej...
A Baca tnie i tnie...
Lecz po jakimś czasie spadł i tak powiedział:
- Jakiś prorok cy co???

Stoi baca na przystanku z krową.
Podjeżdża taxi i pyta
- Może podwieźć???
- Tak,chętnie,ale gdzie damy krowę??
taksówkarz na to:
- Zaczepimy z tyłu
Baca się zgadza. Zaczepili krowę i jadą
jadą 80/h - nic
100/h - nic
120/h - nic
140/h - nic
160/h - nic
180/h - krowa zaczyna mrugać lewym okiem kierowca pyta bacy dlaczego mruga lewym okiem???
A baca na to:
- A bo ma zamiar wyprzedzać.

Siedzą se gazda i gaździna na przyzbie, za nimi spalona chałupa. siedzą , milczą smętnie. Gazda zwraca się do gaździny:
- wis, ze te zbójcy spalili nasą chałupę, to jech zbójnickie prawo,
ze nam syćkie dutki zabrali, to jech zbójnickie prawo,
ze ciebie zgwałcili, to jech zbójnickie prawo,
ale ze psytym tak dupą rusałaś, to jus cyste kures*wo.

Siedzi góral w lesie na pieńku drzewa obok którego wbita jest siekiera i krzyczy :
-" o jezu jezu jezusicku!"
Po chwili usłyszał go przechodni turysta i pyta się go :
- Co ci jest ?
Na co góral odpowiada :
- Mnie? Mnie nic nie jest! O Jezu Jezu Jezusicku!
- A coś się stało komuś z twojej rodziny? -pyta turysta
- Mojej? Nie nic. O Jezu Jezu Jezusicku!! - odpowiada góral
- To co się stało, że tak krzyczysz? - dopytuje się turysta
- O jezu jezu jezusicku jak mi się robić nie chce !

Baca wlecze do lasu zwłoki psa. Widzący to sąsiad zagaduje go:
- A co to się stało?
- Aaaa... musiołem go zastrzelić!
- To pewnie był wściekły, co?
- No, zadowolony to on nie był...

‹‹ 1 2 7 8 9 10 11 12 ››