Dowcipy - O Żydach

Pewien Żyd z Żydówką wzięli ślub. Po weselu czekała na nich noc poślubna. Kobieta pierwsza położyła się do łóżka żeby poczekać na kochanka.
Wchodzi do sypialni małżonek, klęka przy łóżku i mówi:
- Woli swawoli czy pani pozwoli użyć swego przyrodzenia do dzieci rozmnożenia...
Kobieta pomyślała "no świr jakiś" i się odwróciła. Małżonek nie dostał pozwolenia więc wyszedł z sypialni i spał sam.
Kolejnej nocy sytuacja się powtarza. Przychodzi mąż i mówi:
- Woli swawoli czy pani pozwoli użyć swego przyrodzenia do dzieci rozmnożenia...
Reakcja żony była taka sama jak przedtem, także mąż znowu nie spał z żoną.
Następny wieczór, mąż przychodzi, klęka i mówi:
- Woli swawoli czy pani pozwoli użyć swego przyrodzenia do dzieci rozmnożenia...
Żona na to:
- Woli swawoli niech pan pierdoli a z mojej piczki nie robi kapliczki...

Umiera stary Żyd, przy jego łóżku czuwa żona. W pewnym momencie on mówi:
- Pamiętasz Salci, w 36-tym jak Niemcy spalili nam sklep w Cottbus, Ty byłaś przy mnie.
- Tak Mosze, byłam.
- A pamiętasz jak w 46-tym Polacy spalili nasz dom w Jedwabnem, Ty byłaś przy mnie.
- Tak Mosze, byłam
- I teraz jak umieram ciężko chory Ty jesteś przy mnie.
- Tak Mosze, jestem
- Wiesz co Salci, ja tak sobie myślę, że Ty mi jednak pecha przynosisz.

Icek miał sklep spożywczy. Naprzeciwko Rywka uruchomiła sklep o podobnym profilu. Icek podał ją do sądu cywilnego w tej sprawie. Na rozprawie sędzia pyta o dokładny powód pozwu. Icek tłumaczy:
- Ja mam interes i Rywka ma interes.Jak Rywka postawiła swój interes przed mój interes, to mój interes stanął.Szoko.

Babcia Żydówka pilnuje na plaży swojego wnuczka. Nagle na brzeg wpada wielka fala i zabiera wnuczka ze sobą. Babcia zwraca się o pomoc Boga:
- Boże miłosierny! Zwróć mi wnuczka! Spraw, żeby morze wyrzuciło go całego i zdrowego! Ty jesteś miłosierny. Spraw, żeby dziecko się uratowało!
Za chwilę o brzeg uderza kolejna większa fala i wyrzuca chłopczyka na piasek. Babcia patrzy, dziecko żywe, całe i zdrowe. Babcia patrzy z wyrzutem w niebo i pokazuje oskarżycielsko na leżącego chłopczyka:
- Ale on miał na głowie jeszcze słomkowy kapelusz!

- Muszę powiedzieć, że moja żona jest wspaniała! - oświadcza Aron na przyjęciu urodzinowym małżonki.
Matka odciąga go na bok i mówi:
- Jak mogłeś powiedzieć, że ta twoja ruda, wredna wiedźma jest wspaniała?
- Ależ mamusiu, ja nie powiedziałem, że jest wspaniała. Ja powiedziałem, że muszę tak powiedzieć.

Dwóch żydów zwiedza Watykan i podziwiają zgromadzone bogactwo. Nagle jeden się odzywa:
- Patrz Icek a zaczynali od stajenki...

- Dlaczego wy Żydzi na pytanie odpowiadacie pytaniem?
- A czy to źle? - pada odpowiedz

Ojciec żyd pyta się syna.
- Leszek co byś chciał mieć?
- Pieniądze.
- A potem?
- Bardzo dużo pieniędzy.
- A gdybyś miał bardzo dużo pieniędzy to co chciałbyś mieć?
- Odsetki.

- Ile jest 3 x 3? - pyta Żyd syna
- Dwanaście! - odpowiada syn.
- Nieprawda, dziewięć!
- Oj, tate, wiem. Chciałem się tylko potargować.

Polak i Żyd mieszkali koło siebie. A jak to na Polaka przystało, chciał pojednać się z kolegą Żydem, tylko nie wiedział za bardzo jak. Pewnego dnia zobaczył, że Żyd wystawia strasznie pobrudzone auto na podwórko i odjeżdża nim do pracy. Pomyślał- umyję mu auto! I tak też zrobił. Sytuacja powtarza się przez tydzień. Żyd zastanowił się: no jak to Polak tak bez interesownie myje mi auto?? Nie możliwe, musi mieć jakiś interes. Na następny dzień Polak wystawia auto przed blok, a tu nagle zbiega Żyd i ciach obcina mu rurę wydechową. Wystraszony Polak krzyczy do Żyda:
- Coś ty zrobił!?!?!?!?!?!
A Żyd odpowiada:
- Ty mi auto ochrzciłeś, to ja ci obrzezałem!!

Młody Mordechaj przyjeżdża samochodem na stację z benzyną i pyta się sprzedawcy:
- A ile kosztuje kropla benzyny?
- Nic nie kosztuje
- A to proszę nakapać mi cały bak.

W pociągu jadą obok siebie rabin i ksiądz. Mijają minuty, gdy rabin pyta z zaciekawieniem:
- Pan może jest księdzem?
- Tak, jestem proboszczem - odpowiada ksiądz.
- To u was są jakieś stopnie?
- Tak - wyjaśnia katolicki duchowny. - Gdybym był bardzo pobożny, mógłbym zostać prałatem.
- A jest coś wyżej?
- Gdybym był bardziej pobożny, mógłbym zostać biskupem.
- Aha, a jest coś wyżej?
- Gdybym był jeszcze bardziej pobożny, mógłbym zostać arcybiskupem.
- Aha, a jest coś wyżej? - dopytuje Żyd.
Ksiądz przewraca oczyma:
- Gdybym był bardzo, bardzo pobożny, mógłbym zostać papieżem.
- Nu, dobrze, a jest coś wyżej?
- Przecież Bogiem nie zostanę - odpowiada ksiądz.
- Patrz pan, a jednemu z naszych się udało.

Kramarz Jechiel leży w agonii i pyta ledwo słyszalnym głosem:
- Noam, moja żono, jesteś przy mnie?
- Jestem, mężu.
- Alizo, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem ojcze.
- Oszri, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Roni, mój synu, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
- Rino, moja córko, jesteś przy mnie?
- Jestem, ojcze.
Konający zrywa się i wykrzykuje ostatkiem sił:
- A kto siedzi w sklepie?!!!

- Haim, dawnośmy się nie widzieli. Co nowego u Ciebie?
- A ożeniłem się.
- Ty, taki zaprzysiężony kawaler? Gdzie twoja znana mi stanowczość? Ale powiedz, jaka jest twoja żona?
- Uuuu... Mam żonę najwspanialszą na świecie. We wszystkim mi pomaga. W praniu, gotowaniu, sprzątaniu...
- Co ty mówisz. Przecież...
- Nie przerywaj ! Co do stanowczości, to absolutnie nic się nie zmieniło. Raz się pokłóciliśmy, to potem mnie na kolanach błagała. A ja twardy ! Na kolanach błagała: "wyjdź spod łóżka, wyjdź spod łóżka". A ja twardy...

Przychodzi młody mężczyzna do szpitala i mówi do lekarza:
- Proszę mnie wykastrować!
- A czy dobrze pan to sobie przemyślał? To zabieg mający poważne konsekwencje i nieodwracalny!
- Tak, panie doktorze, wiem! Proszę kastrować!
Po zabiegu lekarz pyta pacjenta:
- Co wpłynęło na podjęcie przez pana tak nietypowej decyzji?
- A bo doktorze ożeniłem się niedawno. Żona jest Żydówką. No to musiałem.
- Zaraz, to może pan chciał się obrzezać?
- No tak. A jak ja mówiłem?

1 2 ››