Dowcipy - O rolnikach

Idzie przez lubelski deptak dwóch mężczyzn w eleganckich, długich płaszczach.
Jak poznać, który z nich to rolnik?
- Rolnik ma płaszcz wpuszczony w spodnie

Na furmance pełnej siana wraca z łąki chłop z żoną. W pewnej chwili odwraca się i widząc pięciu punków jadących na motorach, woła:
- Patrz stara, jakie cudaki zaraz będą nas wyprzedzać!
Chłop zaczyna dłubać w nosie, nagle patrzy, a tu wyprzedza furmankę motor z punkiem bez głowy. Po chwili drugi, też bez głowy, zaraz następny... Chłop woła ponownie do żony:
- Stara, lepiej postaw tę kosę w pionie, bo wszystkich powyżynasz!

John mieszkał na farmie leżącej na kompletnym odludziu, o kilkanaście mil od najbliższej siedziby człowieka. Pewnego razu postanowił zrobić porządki w swym ogrodzie. Nie miał sekatora,więc wybrał się po niego do swojego najbliższego sąsiada. Ponieważ dzielił go od niego szmat drogi (John szedł piechotą) facet z nudów zaczął po drodze kombinować jak to będzie, gdy już dojdzie do kumpla...
- Ja powiem "cześć", a on się zapyta co mnie sprowadza. Więc powiem mu, że chce pożyczyć sekator. On się pewnie zapyta, po co mi sekator. Więc ja mu powiem, że to nie jego interes. No to on powie, że jak sekator jest jego, to chce wiedzieć po co go pożyczam. Więc ja jemu powiem...
No i John pokłócił się sam ze sobą. I gdy po paru godzinach dotarł do celu, to aż się gotował ze złości. Załomotał pięścią w drzwi. Sąsiad otworzył.
- O, cześć stary! Co cię sprowadza?
- W DUP*E MAM TWÓJ SEKATOR!!! - wrzasnął John i zawrócił do domu.

Przychodzi rolnik do baru. Prosi o setkę mocnej wódki. Wypija to na raz i mruczy pod nosem, kręcąc głową:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman spojrzał zaciekawiony, nadstawił ucha. Rolnik tymczasem ponawia zamówienie. Wypija na raz i mruczy pod nosem:
- No po prostu nie do wytłumaczenia...
Barman nie wytrzymał:
- Wie Pan, ja tu już kilka lat za barem stoję. Niejedno widziałem,
Niejedno, słyszałem. Niech Pan powie o co chodzi, może jakoś zaradzę.
- Widzi Pan, dzisiaj rano doję sobie krowę. Siadłem sobie za nią spokojnie na zydelku, a ta jak mnie nie strzeli z kopyta! Spokojny człowiek jestem,to się nie denerwowałem, tylko wziąłem jej te nogę do słupa przywiązałem. Doje dalej, a ta jak mnie nie strzeli z drugiej nogi! No to przywiązałem jej i te nogę do drugiego słupa. Doje dalej, a ta jak mi nie zatnie z ogona. No to przywiązałem jej ten ogon do powały. Doję dalej, a ta jak mi nie pierdnie prosto w twarz. Wtedy to już się wkurzyłem, Panie kochany, myślę sobie "Ja ci pokarze, cholero jedna!" Pasa ściągnąłem, żeby jej wpierd*l spuścić, ale spodnie mi z tyłka spadły, bo mam za luźne i wtedy weszła moja zona...
- No po prostu nie do wytłumaczenia...

Podczas żniw pszczoła użądliła rolnika w przyrodzenie.
Cierpiał okrutnie, więc żona zawiozła go do lekarza.
- Panie doktorze, proszę mu ból odjąć, ale fason zostawić...

Do sklepu z maszynami rolniczymi wchodzi rolnik i pyta sprzedawcę:
- Czy są lemiesze?
- Są ale razem z pługiem.
Po chwili gospodarz się pyta:
- A czy są zęby do bron?
- Są, ale razem z broną.
Gospodarz zdenerwowany wychodzi.
Sprzedawca za nim woła:
- Gospodarzu, macie jajka?
- Mam, ale razem z ch...m!

Wjechał chłop kombajnem na pole, walnął się w czoło i mówi:
- O kurde, zapomniałem zasiać.

Weterynarz zwraca uwagę gospodarzowi:
- Jak wy Zenek mogliście postawić chlew tuż przy oknach własnego domu? Przecież to niezdrowo!
- Eeee tam...żaden wieprz mi nie zachorował.

W czasie suszy chłopi wybrali się do odległej pustelni prosić pustelnika, aby swoimi modłami sprowadził deszcz. Pustelnik popatrzył na nich i kręcąc głową odmówił.
- Dlaczego wielebny ojcze? - dziwią się chłopi.
- Bo nie macie do mnie zaufania.
- Jak to nie mamy? Przecież przyszliśmy do ciebie taki szmat drogi.
- Nie macie, bo gdybyście mieli to byście przyszli z parasolami...

W pewnej wsi była straszna powódź. Przyjechało wojsko by ratować ludzi i ich dobytek. Po wzburzonych falach płyną żołnierze amfibią i nagle zobaczyli unoszący się na wodzie męski kapelusz. Któryś z żołnierzy chciał go wrzucić do amfibii, ale nagle zobaczył,że pod kapeluszem jest cały i żywy rolnik.
- Gospodarzu, a co wy w tej wodzie robicie? Przecież jest powódź!
- Powódź nie powódź, orać trzeba...

- Gdzie jest pani mąż - pyta się nieznajomy stojącej przed chałupą kobiety.
- Mąż jest w chlewie i karmi świnie. Może pan tam pójść. Rozpozna go pan na pewno, bo jest w kapeluszu.

Gospodarz leży z żoną w łóżku i zastanawia się na czym by tu przyoszczędzić. Patrzy na piersi żony i mówi:
- Gdyby to dawało mleko, nie musieli byśmy trzymać krowy...
Żona spojrzała na jego przyrodzenie i mówi:
- Gdyby to było większe, nie musieli byśmy trzymać parobka.

Rolnik do rolnika mówi;
- Wiesz mam do ciebie pretensje całą noc spałeś z moją Maryną!
Tamten w piersi się bije i mówi:
- Jak Boga kocham ani oka nie zmrużyłem

Pyta kuma kumę:
- I jak wasza wnuczka dostała jakiś prezent od tego Włocha którego poderwała?
- Ano dostała. A co? powiedzcie.
- Mówi że syfilisa.
- A co to takiego?
- No nie pokazała mi ale myślę że coś większego jak mercedes.
- Jak to?
- Bo powiedziała, że teraz to cała wieś siś na tym przejedzie.

Pewien wiejski chłopak był tak małomówny, że jego dziewczyna po pięciu latach zalotów, doszła do wniosku, że nigdy Jej się nie oświadczy i że będzie musiała wziąć inicjatywę w swoje ręce.
Pewnego dnia, kiedy siedzieli sami w ogrodzie powiedziała do Niego:
- John, pobierzemy się? Pobierzemy się John?
- Tak.
Znowu długa cisza, w końcu dziewczyna powiedziała:
- Powiedz coś John, dlaczego nic nie mówisz?
- Obawiam się, że i tak za dużo powiedziałem.

1 2 ››