Ty tego nie widzisz i nie czujesz,
Z miłości mojej śmiejesz się.
Usta w tej chwili innej całujesz,
I czule szepczesz "Ja kocham Cię"
Lecz przyjdzie chwila, gdy i ją porzucisz,
Jak kiedyś porzuciłeś mnie,
I przyjdzie chwila, gdy do mnie wrócisz,
Lecz ja Ci odpowiem "Spóźniłeś się!"
ty kochałeś mnie
a ja ignorowałam cię
bawiłam się twoją miłością
myślałam, że będziesz czekał wiecznie
że wszystko zniesiesz, a potem mi wybaczysz.
ale przecież ty też masz swoje uczucia
ciebie też może boleć
tobie też może być przykro
dlatego nie proszę byś wrócił
lecz żebyś WYBACZYŁ.
zapomnij że ze mną byłeś...
że mnie "kochałeś"...
zapomnij o obietnicach,
że mnie całowałeś,
zapomnij...
zresztą Ty już zapomniałeś...
kiedy nie było jeszcze za późno...
chciałam odejść
powiedziałeś: ZOSTAŃ!
strach i miłość nakazały posłuchać.
Kochałam jak nigdy,
minęła jesień,
odejść chciałeś..
powiedziałam: ZOSTAŃ!
nie posłuchałeś!
chcę być sama bez żądań i poświęceń,
bez próśb o więcej...
wyzysków, spojrzeń i błagań,
klęsk, wzlotów, marzeń i zmagań.
Będę sama z pustką siedziała
czasem wspomnę... że Cię kiedyś kochałam.
a kiedy nadejdzie ta chwila rozstania...
popatrzmy sobie w oczy długo...
i bez słowa pożegnania ...
idźmy ja w jedną stronę ty w drugą...
„Serce w niebie”
Wzrokiem ogarniając niebo,
Szukasz chmury, która ją przypomina.
Serca na niebie –
Gdzie błękit łączy się zachodu czerwienią.
Tam ono biło, tętno wiatrem było.
Teraz wszystko ucichło, słońce zaszło.
On odszedł wraz z nim.
Wybrał inną gwiazdę.
Winą obarczył Ciebie,
Że nie potrafiłaś zatrzymać słońca.
Tak serce na pół pękło zalewając niebo –
Błękitno - czerwoną cieczą.
Krew z serca i łzy z oczu,
Które nadal go wypatrują.
CHCĘ KOCHAć
Kogóż mam kochać, powiedz mi
Gdy ta „ostatnia” miłość odeszła
…i pozostały tylko sny
Krótkie wspomnienie, jedna łezka.
I pustka w sercu zagościła
I w sercu dzisiaj nikt nie mieszka
„ostatnia” miłość się ulotniła
Znikła… poszła… odeszła…
A ja chcę kochać, pomóż mi
I spraw niech przyjdzie miłość nowa
Niechaj realne staną się sny
Bo ja tak bardzo, bardzo chcę kochać…
Za małym obłokiem
Który przysłania moje marzenia
Od ludzkich źrenic
Jest pałac wielki
Z wieżą wysoką
I dzwonem na wieży
Jest brama malowana
I ogród piękny ogromnie
I staw
Tam niezapominajki szepczą
Nie zapomnij o mnie
Jest miłość taka piękna
I szczęście tak wspaniałe
W tę miłość tak wierzyłam
A jej nie było wcale
I pałacu jeż nie ma
I tych dzwonów na wierzy
Myślałam że choć wieża jest
A już nie było wieży
I bramy także nie ma
I szczęście też gdzieś prysło
Staw
Ogród
Runął w przepaść
Z miłości nic nie wyszło
Zastała tylko w ręku
Garść niezapominajek
I został szary popiół
I KONIEC PIĘKNYCH BAJEK
Zwiędła róża - zwiędła miłość
to jest tragizm życia
Upadłe płatki róż odkryły
ukryty w sobie ból i łzy...
Miłość nie mająca końca
i niewinność kwiatów
odeszły w niepamięć...
Jedynie kolce wbite w serce
pozostały wieczne...
Spotkałem dzisiaj Miłość
Wyraźnie na coś czekała
Uśmiechała się
Miękko... ale nie kocio
Kobieco... ale nie zalotnie
Tak - trochę przewrotnie
Spojrzałem na nią ukradkiem
Nieodgadnionym, zdziwionym wzrokiem
Nie zauważyła...
Spotkałem dzisiaj Miłość...
Chyba nie czekała na mnie...
UMIERAM...
Wśród pustki, co na strzępy
rozrywa ciszę
w nieprzebranych ciemnościach
usłanych żalem
bezustannie nutę
Twego głosu słyszę
Twój promienny uśmiech
widzę stale...
Każdą cząstkę wspomnienia
o nas zbieram...
Już mnie nie kochasz...
Umieram...!
```````````` "MYŚLI"
Dokąd pędzą me myśli szalone?
Czy próbują schwytać te chwile stracone?
Chwile uciekły, myśli pozostały.
A w sercu pustka i żal nieśmiały.
Za tym co nie miało miejsca w życiu.
A tylko pozostało w sercu, w marzeniach, w ukryciu.
Miłośc zabija, Miłośc rani,
Miłośc przemija i życie chrzani ;(
Ja cie kocham ty mnie nie, nasze drogi rozchodzą się
To nie tak miało być... Zupełnie nie tak... Cały świat miał być nasz. tylko go brać. Świat poszedł swoją droga... Zostawił nas.
Nie wiem,
czy lepiej serce mieć z kamienia
I raz na zawsze wyrzec się cierpienia?
Czy lepiej cierpieć,
nawet z bólu i szlochać,
Ale mieć serce
Mieć serce
i... kochać...?
Czy Ty wiesz, co to jest ból w samotności?
Kiedy serce chce kochać i żyć.
Kiedy wloka się dni bez miłości,
niby szara snująca się nić.
Czy Ty wiesz, jakie długie są noce,
ile w nich łez i tęsknoty,
jakie uparte bezsenne i złe?
Gdy odeszła na zawsze Twa miłość
i nie wroci już nigdy za dnia,
a nawet w noc gwiaździstą.
Jak gorzko smakują te łzy.
Jak serce boli z rozpaczy,
a Usta z tęsknoty powtarzają Kocham Cię!
*** ROZSTANIA****
nie mówię nic
nie krzyczę nawet
cicho odbieram niezrealizowane
marzenia
które mi oddajesz
Pomilczysz ze mną?
Niczego więcej nie oczekuję...
Bez słów... przecież wiesz, że ich się najbardziej boję.
No tak...
Wiem wszystko... chcę tylko obecności twojej.
Chcesz odejść?
No racja...
Bo kimże ja jestem?
Powietrzem...?
gdzieś w trawie świerszczem...?
Kroplą wody w oceanie ludzi...?
Kluczem, który zawsze się gubi...?
Rękawiczką....?
... albo parasolem, o którym się zapomina?
Faktycznie...
Przecież nawet nie pamiętasz mojego imienia...