Dowcipy - Z zeszytów strona 7

Pierwsi Słowianie, gdy chcieli rozpalić ogień, pocierali krzemień o krzemień, a pod spód kładli stare gazety.

Kiedy ojciec wracał z koniem do domu, to chłopcy pchali mu do pyska skórki od chleba.

Zginął pies z czarnym ogonem, do którego była przywiązana chora osoba.

Tej jesieni widziałem klucz odlatujących żyraf.

Alkohol nie ma blasku, ale jak ktoś się go napije, to mu oczy świecą.

Pot spływał po nim od stóp do głów.

Obyczaj nakazuje, że kapitan spuszcza się ostatni.

Na łące leżała Zosia, a przez jej środek płynął strumień.

Ludność Italii wzrasta szybko dzięki odwadze jej mieszkańców.

Z dzienniczków uczniowskich:
Mateusz leży pod ławką na lekcji geografii udając rodzącą kobietę i wydając przy tym realistyczne odgłosy.
Zamknął panią szatniarkę w szatni i żąda okupu.
Cieszy się, że dostaje coraz więcej uwag.
Cieszy się, bo kolega się cieszy, że dostaje coraz więcej uwag.
Wysłany po kredę, przyniósł cały karton twierdząc, że pani woźna zwiększyła wydobycie rudy kredy.

‹‹ 1 2 4 5 6 7