Cytaty autorów na literę N - Katarzyna Nosowska

Bliskim mów, gdyby pytali, że chwilowo zmieniałam adres, że w niebie leczę duszę z silnego przedawkowania rzeczywistości.

Musisz odnaleźć nadzieję i nieważne, że nazwą ciebie głupcem.

Za mądra dla głupich
A dla mądrych zbyt głupia
Zbyt ładna dla brzydkich
A dla ładnych za brzydka
Za gruba dla chudych
A dla grubych za chuda

A niebo znów na głowę spada mi. I nadziei coraz mniej na słońce.

Początek miłości to czas udawania, że wszystko, co ludzkie, jest nam obce.

Ja jestem z tych, co nakrywają głowy kołdrą; z tych, którym strach uniemożliwia oddychanie.

Nadwrażliwość to mój wróg.

Księżyc hak, gwoździe gwiazd przytrzymują niebo, co na głowę chce mi spaść.

Są chwile, gdy wolałabym martwym widzieć cię. Nie musiałabym się tobą dzielić, nie. Gdybym mogła, schowałabym twoje oczy w mojej kieszeni, żebyś nie mógł oglądać tych, które są dla nas zagrożeniem.

Hej, ciut za mało jest
Tego życia żeby żyć,
Bo pstryk i nie ma nic.

Mówię nie, nie to nie. Mówię nie, kiedy myślę nie, czemu więc czytasz nie jakby nie było tak?

Kobieta jest organizmem ultradoskonałym. Potrafi się regenerować po ekstremalnie ciężkich doświadczeniach. Przetrwa wszystko.

Opcja: zaprzyjaźnij się z samym sobą jest idealna, a właściwie jedyna, żeby nie czuć się megasamotnym w życiu.

Ktoś, kto lubi muzykę, nie powinien się zawężać do jednego gatunku.

Od czasu jak usłyszałam, że samochód wpadł w ludzi na przystanku i ich pozabijał, postanowiłam, że już nigdy nie wyjdę z domu pokłócona.

Cóż, jedną matką jaką znasz
Jest nadzieja... głupią matkę masz.

Życie jest zbyt krótkie, aby tracić czas na rozmowy o niczym.

Nawet gdyby świat miał się skończyć dziś, proszę mnie nie budzić.

Z butów sterczy słoma, literaturę zna z opracowań lektur, buraczana dama. Kto rodzi się prostakiem, prostakiem przemija, choćby słoma w butach ze złota była.

Jeśli zwątpisz choć jeden raz, jeśli zwątpisz choć raz, to choćbyś z pistoletem zaszedł mi drogę, powrotów nie będzie.

Tak wielka jest ta bliskość, że miejsca brak na jeden obcy oddech.

Czy widzisz te dwie blizny? To ślad po moich skrzydłach.

Chciałabym przez judasze oczu twoich łagodnych spojrzeć kto tam, kto jest w środku.

Znam kobiety, tak pragnące czułości, że pozwalają napełnić się nasieniem byle komu, byle gdzie.

Oswoić demony znaczy zniszczyć je.

Obojętność jest królową - zimną, nieczułą.

Znów ostrzem twardej mowy ćwiartuję bezmyślnie, w afekcie twą wrażliwość - boleśnie.

Leżeć chcę, aż zredukuję się do ostatniego z tchnień, aż grawitacja mnie wypuści z objęć.

W dzień gdy najsilniejsza światła moc, są słowa, których nigdy nie wypowiem. Wstyd jakiego nie znam w nocy, sznuruje mi usta.

Chcieć ciut więcej - żaden wstyd,
Lepiej piękniej - żaden grzech.

Kocham muzykę. Po prostu.

Ty i ja - ofiary przedwcześnie odciętej pępowiny, mając lat dwadzieścia parę moczymy prześcieradła.

Gdy sparszywieję znów - chwyć się cieniutkiej niteczki pewności, że minie - to minie.

Nic, naprawdę, nic nie pomoże,
jeśli ty nie pomożesz dziś miłości.

Świat interesuje mnie zwłaszcza w kontekście mnie samej.

Zabiłabym się, gdybym nudziła się sama ze sobą.

Nie chciałabym dołączyć do grona tych,
które się pasą tylko słów wspomnieniem.

W dzień, gdy najsilniejsza światła moc, ma miłość się ukrywa, bo jest sową. Nigdy, nigdy się nie dowiesz, jak wielki to ptak, bo w twym sercu gniazdo wije, wije wróbel.

Serce pojemne jak przedwojenna wanna i pragnienie, by ją wypełnić.

Uważam, że muzyk to zawód stricte usługowy. Trzeba się kłaniać pas państwu i serwować jak najlepsze kąski.

1 2 ››