Biedni chłopcy
Kiedyś ty ojcze chodził po świecie
Nikt Ci nie śpiewał ni pieśni ni hymnów
Nikt też wspomnienia o tobie nie święcił
Choć miałes wtedy już swych duchowych synów
O księże Bosco wszak byłeś dziwakiem
Sutanna starta, buty juz nie nowe
Tylko pięć godzin na dobe sypiałes
A ponad wszytsko postawiłeś młodzież
REF:
Biedni chłopcy zaczekajcie
Ja was wszyskich dobrze znam tyle lat, tyle lat
Moi chłopcy posłuchajcie
Gdzie jesteście, zwiędły kwiat.
2. Kiedyś ty ojcze z chłopcem Bartłomiejem
Zdrowaś Maryjo w zakrystii odmawiał
Nikt cie nie chwalił, dlaczego? Ja nie wiem
Nikt też pod niebo twych cnót nie wysławiał
A potem szopa i dom Pinardiego
Tysiące długów, internat i szkoła
Głupia złość ludzka, ręka Najwyzszego
Zmęczony święty, ksiądz Bosco znak Boga
3. Gdy głodnych chłopców miałes bardzo wielu
Bo brakowało chleba w oratorium
Brałeś swój płaszcz, uśmiech i kapelusz
Chodziłes prosić od domu do domu
Często pukałes do drzwi nieprzyjaznych
Szukałeś wsparcia u ludzi bogatych
upokorzenia dziś nikt nie zważy
Zostały tylko oklaski i kwiaty