Chwyć moją dłoń
Kiedy spojrzałam w oczy twe
Wiedziałam, że nie ukryję się
Ciepło i iskry jarzyły się
W sercu i w głowie waliło
Już wtedy wiedziałam, że
Po prostu zakochałam się
Chwyć moją dłoń i choć ze mną tam
Daleko od ciemności
Gdzie kryją się i mieszkają sny
Obejmij mnie i całuj, całuj, całuj o tak!!
Czasem przypadkiem spotkamy się
Świadomość miłości się budzi
W chemicznym świecie nie mam szans
Chyba ze ty pokochasz mnie
Chwyć moją dłoń i choć ze mną tam
Daleko od ciemności
Gdzie kryją się i mieszkają sny
Obejmij mnie i całuj, całuj, całuj o tak!!
Zobacz jak cierpię przez to że ty
Nie wiesz ja bardzo cenię cie
Wielka miłości proszę
Połącz nas na zawsze tak
Chwyć moją dłoń i choć ze mną tam
Daleko od ciemności
Gdzie kryją się i mieszkają sny
Obejmij mnie i całuj, całuj, całuj o tak!!
Cyganka
Nie wiedziałem, że jesteś cyganką, no bo skąd,
Szare ubranko, włosy blond
Widywałem cię codziennie na rynku
Jak prosisz każdego o lewą dłoń
Nie wiedziałem co to wszystko oznacza
Póki nie podeszłaś do mnie z prośbą swą
Nie wiedziałem, że jesteś cyganką, no bo skąd
Szare ubranko, włosy blond
Wywróżyłaś mi szczęście i kilka żon
Potem odwróciłaś się na pięcie i poszłaś stąd
Wciąż w pamięci mam jeszcze twojego głosu ton
I gdy pomyślę o tobie swędzi mnie lewa dłoń
Nie wiedziałem, że jesteś cyganką, no bo skąd
Szare ubranko, włosy blond
Cygańska ballada
I
Czy słońce na niebie, czy wieczór zapada a d a d
Wędruje po świecie cygańska ballada. a E
I śpiewa wędrowcom w zielonych dąbrowach, a G d a
jak dobrze z balladą wędrować. E E7 a
Laj, laj... d G d a
Jak dobrze z balladą wędrować. E E7 a
II
Usiądzie ballada przy ogniu wędrowca a d a d
I wrzuci do ognia gałązkę jałowca. a E
Kto raz się zachłysnął podobnym zapachem, a G d a
Ten nigdy nie uśnie pod dachem. E E7 a
Laj, laj... d G d a
Ten nigdy nie uśnie pod dachem. E E7 a
III
Wędruje ballada bez płaszcza i boso, a d a d
Zasypia z księżycem i budzi się z rosą. a E
I doli cygańskiej na żadną nie zmieni - a G d a
Melodia szerokich przestrzeni. E E7 a
Laj, laj... d G d a
Melodia szerokich przestrzeni. E E7 a
IV
Niejeden próbował namówić balladę, a d a d
By poszła do miasta i wzięła posadę, a E
Że tam ją czekają przyjęcia i bale, a G d a
A tutaj marnuje swój talent. E E7 a
Laj, laj... d G d a
A tutaj marnuje swój talent. E E7 a
V
Zaśmiała się lekko cygańska ballada, a d a d
Nie dla niej kariera, nie dla niej estrada, a E
Bo w mieście balladom jest duszno i obco a G d a
I któż by zaśpiewał wędrowcom ? E E7 a
Laj, laj... d G d a
I któż by zaśpiewał wędrowcom ? E E7 a
VI
I poszła ballada na wieczną wółczęgę a d a d
I śpiewa wędrowcom cygańską piosenkę. a E
Wieczorem pod jednym sypiają namiotem a G d a
I nigdy nie przyjdą z powrotem. E E7 a
Laj, laj... d G d a
I nigdy nie przyjdą z powrotem. E E7 a
VII
A kiedy wędrowcy do miasta odjadą, a d a d
Zostawią cię w lesie, cygańska ballado. a E
I może po roku pod starym namiotem a G d a
Odnajdą balladę z powrotem. E E7 a
Laj, laj... d G d a
Odnajdą balladę z powrotem. E E7 a
Cyrk...
Dziś od rana w całym mieście a
Ludzie podekscytowani e
Bo przyjechał chodzą wieści C
Cyrk wspaniały z Danii C e a
Chodźcie bo pokaz słonia
Patrzcie męski duecik
No i kobita z brodą
Bawmy się jak dzieci
Konie biegną po arenie
Woltyżerka w rytm podskoków
Prezentuje boczny szpagat
Szmer przejęcia wokół
Trzniach, trzniach na czynelach
Bum, bum na bębnie wali
I już połknął brzytwę
I pomruk na sali
Sztukmistrz w białych rękawiczkach
Rozpościera łachman stary
Lecz za chwilę go przemienia
W trzy złote dolary
Wszyscy oniemieli
Rozgorzały żądze
Każdy chciałby wiedzieć
Jak zrobił pieniądze
Lecz za chwilę piramida
Wbiega zespół atletyczny
Ten na tego a ten po nim
Na wierzch dziewczę śliczne
Patrzcie ten na dole
Zsiniał jak sapie
Co będzie gdy spadną
Kto ich potem złapie
Nie zdążyli skończyć jeszcze
A zza kulis słychać ryki
Wywoływać będą dreszcze
Tańcem zwierząt dzikich
Trzask, trzask z bicza strzelił
Włożył do paszczy głowę
Okrzyk przerażenia
Jakiejś białogłowy
Dwaj obdarci clowni wyszli
Jeden mówi: jestem Tadek
Drugi też się chciał przedstawić
Kopa dostał w zadek
Aaa! do rozpuku
Jezusie jakie śmieszne
Połyskują złote zęby
Krzyczą jeszcze, jeszcze
Spazmy zachwytu wokół
Wiwat na całej sali
A, a brawo, brawo
Oni są wspaniali
Dziś od rana w całym mieście
Ludzie podekscytowani
Bo przyjechał chodzą wieści
Cyrk wspaniały z Danii
Cywilizacja
W lesie na polanie
Pali się ognisko
A wszyscy harcerze
Siedzą przy nim blisko
I nikomu nie potrzebna jest
Dziś cywilizacja
No, bo przecież każdy jest
Tu na wakacjach
Jutro o tej porze
Będzie tutaj pusto
Bo wszyscy harcerze
Obóz ten opuszczą
I nikomu…
Życie mi umyka
Świergot leśnych ptaków
Słońce mi przybliża
Zapach leśnych kwiatów
I nikomu…