Dowcipy - Pan pułkownik ułanów został zaproszony przez panią Zosieńkę na kołduny

O żołnierzach

Pan pułkownik ułanów został zaproszony przez panią Zosieńkę na kołduny. Pani Zosieńka ustawiła przed nim pełen rondelek i pan pułkownik w oka mgnieniu zjadł pięćdziesiąt.
-Pyszne, pyszne! - zachwala podkręcając wąsa.
-To może jeszcze jedną porcję?
-Oczywiście - zatarł ręce pan pułkownik. Teraz jednak szło mu znacznie wolniej. Gdy ostatni kołdun został na talerzu, pan pułkownik stęknął, otarł pot z czoła i mówi:
-Wystarczy pani Zosieńko. Zjadłem 99...
-Ale jeszcze jeden został. Czy nie smakują?
-Już naprawdę dziękuję.
-Ależ dlaczego panie pułkowniku - dociekała Zosieńka.
-No bo widzi pani, ten dziewięćdziesiąty dziewiąty jeszcze mi przez gardło nie przeszedł a na pierwszym już siedzę...

FajneDowcipy.pl - najlepszy humor w Intwrnecie!