Dowcipy - O kelnerach strona 2

Do restauracji przychodzi starsze małżeństwo i zamawia kotlety schabowe. Już po chwili staruszka zajada ze smakiem, a jej mąż siedzi nad talerzem i ani tknie.. Podeszła do niego kelnerka i się pyta:
- Dlaczego pan nie je? Nie smakuje?
- Ależ skąd, po prostu czekam aż żona skończy i pożyczy mi sztuczną szczękę.

- Panie kelner, co to za robak pływa w mojej zupie?
- Nie ma pojęcia, zawsze byłem słaby z biologi.

W restauracji do przystojnego, szarmanckiego pana podchodzi kelnerka. Klient zamawia herbatę i pączka. Kelnerka realizuje zamówienie.
- Za smaczne ciasteczka całuję w usteczka - mówi domorosły poeta.
- Panie zamów pan zupę - odpowiada mu facet z sąsiedniego stolika...

- Cz w tej restauracji zmienia się obrusy?! - pyta rozgniewany klient kelnera.
- Ależ oczywiście proszę pana. Obrus z pańskiego stołu cały ubiegły tydzień leżał na tamtym stoliku pod oknem.

- Kelner! Już od 15 minut usiłuję odciąć kawałek tego kotleta!
- Niech się szanowny pan nie denerwuje, zamykamy dopiero o 22.

Przychodzi gość do restauracji z dancingiem, siada i zamawia setkę dla siebie, setkę dla kelnera i po secie dla orkiestry. Zamówienie oczywiście
szybko zrealizowane, potem obiadek dla siebie, dla kelnera i po obiadku
dla orkiestry. Następnie setkę dla siebie, setkę dla kelnera i po secie dla orkiestry. A co !!! żyje się raz. Kelnerzy nadskakują, orkiestra gra dla miłego
gościa. I jeszcze raz setkę dla siebie, setkę dla kelnera i po secie dla orkiestry. I jeszcze raz i jeszcze...
Przychodzi moment wręczenia rachunku i okazuje się, że gość nie ma
kasy. Wkurzony kelner daje mu w ryja i wyrzuca na zbity pysk z lokalu.
Po pewnym czasie gość zjawia się w znowu w restauracji i woła:
Panie kelner seta dla mnie, po secie dla orkiestry i oranżada dla pana.
Pan jak wypije to się potem awanturuje.

- Kelner te piwo jest ciepłe
- Niemożliwe ?!- dziwi się kelner
- Sam dolewałem do niego zimnej wody...

Gość zamawia zupę w restauracji, zauważa w zupie muchę i zwraca się do kelnera:
- Panie kelner, w mojej zupie pływa mucha.
- Eeee nie histeryzuj Pan - ileż taka mucha może wypić.

Do czterech facetów siedzących przy stoliku w restauracji podchodzi kelner.
- Czy jest Napoleon?
- Jest. Podać?
- Nie, pozdrowić.

W restauracji gość zwraca się do kelnera:
- Gulasz proszę i dobre słowo.
Po kilku minutach kelner przynosi gulasz.
- A dobre słowo? - pyta gość.
Kelner nachyla się i mówi:
- Niech pan tego nie je.

- Kelner, poproszę kielich ambrozji.
- Czego?
- Ambrozji. Nie wie pan, że to napój bogów?
- Najmocniej przepraszam, ale nie poznałem pana...

‹‹ 1 2