Wiersze
-
Czerwony ogrodnik - Józef Maj
Adam Ziemianin
Ogrodowa go nie lubi na szczęście ma auto - fiata małego chyba- więc nie musi pieszo... -
MIŁOŚĆ NA AUCIE
Bruno Jasieński
Było złote, letnie rano w szumie kolnych heksametrów. Auto szło po równej szosie, zostawiając w tyle... -
Auto-da-fe
Tadeusz Miciński
Przyjaźń mi zdradnie ręce związała, gdym je wyciągał w górę do nieba. Ojczyzna plwocią mnie obryzgała,...
Cytaty
-
Czyż nie rozumiesz tych wymiarów, w których kontemplacja zwiędłej trawki na stokach Gubałówki zastąpi ci auto na Riwierze.
Stanisław Ignacy Witkiewicz
Życzenia
-
W Dniu Chłopaka ślę życzenia
Samych radości i życzeń spełnienia
Kochanej osoby do przytulania
Bratniej duszy do pogadania
Zdrowie niech Ci dopisuje
Auto niech się nie psuje
Ogólnie życia bezstresowego
Kolorowego i szałowego
Byś czasami o mnie śnił
I zawsze taki słodki był
Byś słoneczne miał poranki
Takie życzenia od... kochanki :*
Dzień chłopaka
Wiadomości SMS
-
facet jest jak auto - chwila nie uwagi i już leżysz pod nim
Śmieszne
Dowcipy
-
Na drodze z Kościeliska do Zakopanego stoi góral i łapie okazję. Zatrzymuje się jakieś auto, baca wyciąga ciupagę, i rzecze do kierowcy:
- Łonanizuj się pan!
Osłupiały kierowca posłusznie acz niechętnie posłuchał rozkazu bacy, gdy skończył usłyszał znów tą samą komendę:
- Łonanizuj się pan!
Cóż... wyboru wielkiego nie miał. Nie miał też wyboru gdy usłyszał kolejną komendę:
- Łonanizuj się pan!
Gdy skończył, baca znów to samo:
- Łonanizuj się pan!
Próbował tedy biedny turysta po raz kolejny, ale nic z tego nie wychodziło, głos bacy naglił jednak nieubłaganie: - Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
- Łonanizuj się pan!
I kiedy baca już widział, że kierowca nie da już na prawdę rady spokojnym głosem rzekł do stojącej obok gaździny:
- Siadaj Maryna, pan Cię do Zakopanego zawiezie!
O bacy -
Co to jest autosugestia?
- To jest sugerowanie sobie, że się ma auto.
Zagadki -
Auto skręca w prawo. Która opona się najmniej zużywa
odp: zapasowa
Zagadki -
Klient zwraca się do pracownika PZU:
- Chciałbym się ubezpieczyć na życie.
- Ma pan auto?
- Nie.
- A motocykl?
- Nie.
- Wybaczy pan, ale pieszych nie ubezpieczamy - za duże ryzyko.
Różne -
Grisza kupił sobie nowe auto. Przyjechał nim pod dom i zaparkował na ulicy, tuż pod swoim oknem. Rano gdy tylko wstał, idzie do okna, patrzy - a tu po aucie ani śladu! Biegnie zgłosić kradzież na milicję. Dyżurny milicjant wysłuchuje Griszkę, drapie się po głowie i pyta:
- Popatrzcie obywatelu na tę ścianę, tam nad drzwiami. Co widzicie?
- No, obraz widzę, Włodzimierza I. Lenina - mówi Grisza.
- A co jeszcze na tym obrazie widzicie? Przyjrzyjcie się dokładnie.
- No... towarzysz Lenin w otoczeniu swoich najbliższych przyjaciół - Grisza zaczyna tracić pewność siebie.
- Właśnie! Co jeszcze widzicie? Co towarzysz Lenin trzyma w ręce?
- No... czapkę trzyma...
- Pewno że czapkę! To teraz pomyślcie sami: towarzysz Lenin, w otoczeniu swoich najlepszych przyjaciół, ale na wszelki wypadek czapkę dzierży mocno w swoich dłoniach! A wy tu obywatelu, to swoje nowe piękne auto, ot tak pod oknem... na ulicy!
O policjantach -
Jeśli miałbyś wybierać pomiędzy miliardem złotych a pokojem na świecie to jakie auto byś sobie pierwsze kupił?
Zagadki -
Jechał facet autem i złapał gumę. Zjechał na pobocze, podniósł auto na lewarku, odkręcił koło, założył zapasowe i w tym momencie wszystkie cztery śruby wpadły mu do kanału. Nie wiedząc co dalej robić, rozgląda się wokoło i widzi tylko jeden budynek - dom wariatów. Nagle wychodzi z niego facet, podchodzi i mówi:
- Weź pan odkręć po jednej śrubie z każdego koła i będziesz pan miał po trzy w każdym.
Gość zadziwiony:
- Kurde, to jest myśl! Co pan robisz w takim miejscu?
- Panie, to jest dom wariatów, a nie idiotów.
Różne -
Biznesmen wraca do swojego zaparkowanego BMW, patrzy, a auto ma zbite reflektory i znacznie wgniecioną maskę. Nie ma śladu po samochodzie, który w niego wjechał, ale wyluzowuje, kiedy spostrzega kartkę pod wycieraczką:
"Przepraszam. Właśnie wjechałem w twoją Beemkę. Świadkowie, którzy to widzieli, kiwają głowami i uśmiechają się do mnie, bo myślą, że zostawiam swoje nazwisko, adres i inne szczegóły. Ale nie! Pa!"
O dyrektorach -
Dzwoni kierowca tira do szefa:
- Szefie rozjechałem psa
- Auto całe?
- Całe
- To go zakop i jedź dalej
To go zakopał, ale za chwilę znów dzwoni
- Szefie zakopałem go
- No to po co znowu dzwonisz?
- Nie wiem co z radiowozem zrobić
O policjantach -
Stary wczoraj ukradli mi auto!
-I co? Dzwoniłeś na policję.
-Jasne!
-I co powiedzieli?
-Że to nie oni.
O policjantach -
Na jezdnię, tuż przed pędzące auto wybiega mała dziewczynka. kierowca wykazując się dużym refleksem i umiejętnościami uniknął wypadku. Do samochodu podbiega policjant.
- Gratuluję panu, świetnie pan prowadzi. Za ten wyczyn nasz komendant ufunduje panu nagrodę w wysokości 10 000 zł!
- Wspaniale cieszę się.
- Czy można wiedzieć na co pan przeznaczy te pieniądze?
- Zapisze się wreszcie na kursy prawa jazdy.
Żona kierowcy próbuje ratować sytuację:
- Proszę nie zwracać na niego uwagi panie władzo, on się zawsze popisuje gdy jest pijany.
Z tylnego siedzenia odzywa się babcia:
- A nie mówiłam, że kradzionym samochodem daleko nie zajedziemy...
O policjantach -
Rzecz dzieje się w 2020 roku u naszych zachodnich sąsiadów.
Dwóch policjantów - arabów zatrzymuje auto.
Proszą o dokumenty zatrzymanego kierowcy po czym jeden arab do drugiego:
-Ty Ahmed, zobacz jakie dziwne nazwisko - Muller
O Unii Europejskiej -
Do tirówki podjeżdża auto. Przez okno wychyla się robotnik w pilotce na głowie,kufajce i gumofilcach oraz z jabolem za pasem.
- Co zrobisz za 150? - pyta tirówkę.
- Wszystko - rezolutnie odpowiada profesjonalistka.
- To wsiadaj, będziemy murować!
Stosunki damsko-męskie