Wiersze
-
Zmieńmy temat
Jonasz Kofta
Powiedz coś, nie mów nic - wszystko jedno. Spowszedniała mi całkiem powszedniość. Kran przecieka już prawie... -
Poroniony raj
Charles Bukowski
złe dni i złe noce zdarzają się teraz zbyt często, stare marzenie, żeby przed śmiercią przeżyć... -
Ojciec zadżumionych
Juliusz Słowacki
W El-Arish Trzy razy księżyc odmienił się złoty, Jak na tym piasku rozbiłem namioty. Maleńkie dziecko... -
Baśń o królewnie na drewnianych nóżkach
Władysław Bełza
Była sobie królewna, Chyba wróżkom pokrewni, Bo od młodych lat byk, Tak nadobna i miła, Taka...
Cytaty
-
Starość we wszystko wierzy. Wiek średni we wszystko wątpi. Młodość wszystko wie.
Oscar Wilde
Dowcipy
-
- Co by się stało, gdyby wszystkich polskich policjantów wysłać do Ameryki?
- Podniósłby się średni poziom inteligencji i tu, i tam.
O policjantach -
- Ktoś ukradł nam krowę!
Starszy syn:
- Jak ukradł to znaczy konus jakiś...
Średni syn:
- Jak konus to pewnie z Trojanowa...
Najmłodszy syn:
- Jak z Trojanowa to pewnie Wasyl.
Zaprzęgli konia do wozu i pojechali do Trojanowa. I dali Wasylowi po mordzie. Wasyl jednak nie przyznał się do kradzieży. Profilaktycznie dali mu po mordzie drugi raz, ale także bez efektu. Chcąc nie chcąc, wsadzili Wasyla na wóz i pojechali do sądu grodzkiego.
Stanęli przed sędzią i ojciec mówi:
- Obudziłem się rano, patrzę krowę ktoś ukradł. Mówię o tym synom. Najstarszy mówi, że jak krowę ukradł, to musiał być konus. Średni mówi, że jak konus to z pewnością z Trojanowa. Najmłodszy mówi, że jak z Trojanowa to na pewno Wasyl. Daliśmy mu po mordzie, ale krowy nie chce oddać!
Sędzia:
- Hmmm... logika niby żelazna, ale to jeszcze niczego nie dowodzi. No, na ten przykład, powiedzcie mi co mam w tym pudełku?
Ojciec:
- Pudełko kwadratowe...
Najstarszy syn:
- To znaczy, że w nim coś okrągłego...
Średni syn:
- Jak okrągłe to musi być pomarańczowe...
Najmłodszy:
- Jak pomarańczowe - to z pewnością mandarynka...
Sędzia zdumiony zagląda do pudełka i mówi:
- No, Wasyl.... Krowę trzeba jednak oddać...
Różne -
Spotykają się trzy bociany, stary, średni i bardzo młody i rozmawiają o tym jak spędzały ostatni tydzień.
- Ja uszczęśliwiałem staruszków w Krakowie - mówi stary.
- Ja uszczęśliwiałem trzydziestolatków w Warszawie - mówi średni.
A najmłodszy:
A ja straszyłem studentów w Poznaniu.
O studentach