pewna pani 17 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Strasna Zaba
    Konstanty Ildefons Gałczyński
    Pewna pani na Marsalkowskiej kupowała synkę z groskiem w towazystwie swego męża, ponurego draba; Wychodzą...

Dowcipy

  • Pewna pani wybrała się do Afryki na safari i zabrała ze sobą swojego pupila - pudelka. W trakcie wyprawy piesek wypadł z jeepa, czego nikt nie zauważył. Biegł za samochodem, biegł, biegł... ale nie dogonił. Nagle słyszy gdzieś za sobą szelest i kątem oka dostrzega zbliżającego się lamparta. Zadrżał ze strachu, przed oczami przeleciało mu całe życie. Wtem jednak patrzy, a kawałek dalej w trawie leżą jakieś poobgryzane szczątki.
    "Może nie wszystko stracone" - myśli pudelek i dopada do padliny. Lampart wyłazi z krzaków, patrzy - a tam jakiś dziwaczny mały stwór coś zajada, ciamka, mlaska. Lampart już - już ma na niego skoczyć, ale słyszy jak stwór mruczy do siebie: "Mmmm... jaki smaczny ten lampart... rarytas... mięsko palce lizać... a kosteczki - co za rozkosz...".
    Lampart przeraził się i dał nura w krzaki. "Całe szczęście, że mnie nie widział ten mały diabeł, bo zeżarłby mnie jak dwa razy dwa" - myśli uciekając. Pudelek odetchnął, ale zauważył, że na drzewie siedzi małpa, która najwyraźniej obserwowała całą sytuację, bo minę ma zdziwioną. Nagle małpa puszcza się biegiem za lampartem i wrzeszczy. "Oj, niedobrze" - myśli pudelek. "Ta cholerna małpa wszystko mu wygada. Co robić?"
    Małpa faktycznie dopada lamparta i opowiada mu, jak to został wystrychnięty na dudka. Lampart wnerwił się strasznie. Kazał małpie wsiąść mu na grzbiet i wrócić ze sobą na polankę, żeby była świadkiem tego, jak rozprawi się z tym stworem. Wracają, patrzą, a tam pudelek rozwalony na grzbiecie, dłubie w zębach pazurem i gada do siebie: "Gdzie do cholery ta małpa? Wysłałem ją po kolejnego lamparta, a ta cholera, nie wraca i nie wraca..."
    O zwierzętach

  • Jedzie Jasio rowerem:
    - Lowelku jedź!
    - Lowelku stój!
    Pewna pani widząc jego wadę wymowy mówi:
    - Taki duży chłopczyk, a nie potrafi poprawnie wymówić ''r''
    A Jasio na to:
    - Spierrrdalaj starrra kurrrwo! A ty Lowelku jedź.
    O Jasiu

  • Pewna pani wybierała się samolotem w odwiedziny do córki.
    Będąc już na lotnisku w kolejce do kontroli ustawiła się tuż za księdzem.
    - Ojcze... - zwróciła się do niego szeptem przed samą kontrolą - miałabym prośbę...
    - Tak droga pani? - zachęcił ją ojczulek.
    - Kupiłam dla mojej córki jedną z tych najnowszych golarek dla kobiet.
    Ksiądz rozumie, u nich to majątek kosztuje. Przy tych zaostrzonych przepisach znajdą to na sto procent przy mnie i zarekwirują. Nooo więc, jakby ksiądz był taki miły i schował ten drobiazg pod sutanną, to na pewno nie będą tam u księdza sprawdzać.
    - Oczywiście pomogę pani - zadeklarował się ksiądz - ale uprzedzam, że w moim fachu wielu rzeczy mi nie wolno, na przykład nie wypada mi kłamać.
    - Jakoś to będzie - stwierdziła optymistycznie kobieta.
    Podczas kontroli spytano księdza, czy ma przy sobie coś zabronionego. Po chwili zastanowienia odpowiedział on spokojnie:
    - Od głowy do pasa nie mam przy sobie nic niebezpiecznego...
    - A od pasa w dół? - spytał zdziwiony urzędnik celny.
    - A tam, mam faktycznie coś specjalnego. Ale tylko dla pań. Przyznam się panu, że jeszcze nieużywane. Przepuścili go rechocząc.
    Religijne

  • Na bankiecie dla pracowników, oraz ich rodzin, pewna pani pyta siedzącego obok mężczyznę:
    - Czy pan jest przełożonym mojego męża?
    - Nie droga pani.
    - W takim razie proszę w tej chwili zabrać rękę z mojego kolana!
    W pracy

  • Pewna pani pod nieobecność męża przyjmowała kochanka. Traf chciał, że mąż wcześniej z pracy wrócił więc żeby ratować sytuację wepchnęła kochanka do pokoju swego małego synka. Ten widząc w swoim pokoju "wujka" i rozumiejąc sytuację wziął do ręki pluszowego misia i mówi do nieznajomego:
    - Kup pan tego misia.
    - A na co mi ten miś?
    - Kup pan bo będę krzyczał..
    Nieznajomy zapłacił żądaną kwotę już bez wahania, a malec mówi:
    - Oddaj pan misia, bo będę krzyczał...
    Nieznajomy bojąc się krążącego po domu męża oddał maskotkę.
    - A teraz kup pan tego misia... - proponuje znowu malec. Tak się droczył z kochankiem matki, aż wyciągnął od niego wszystkie pieniądze. Gdy już było po wszystkim z dumą opowiada matce o swojej zaradności. Ta go bardzo skrzyczała i kazała iść do spowiedzi.Skruszone dziecko wzięło misia i poszło do kościoła. Stanęło przy konfesjonale. Z konfesjonału wychylił się ksiądz. Zobaczył malca:
    - Co znowu ty?! Nie kupię już więcej od ciebie tego misia!
    O duchownych

  • Pewna pani postanowiła zrobić mężowi niespodziankę, gdy ten wyjechał w delegację i kupiła nową szafę do sypialni. Niestety szafa miała pewną wadę - mianowicie, gdy drzwiczki były zamknięte, a pod oknem przejeżdżał tramwaj, to w szafie spadała półka. Pani zawołała więc kogoś do naprawy.
    Fachowiec przyszedł i powiedział, że aby sprawdzić co jest nie tak musi zamknąć się w szafie i zobaczyć, co się dzieje, gdy przejeżdża tramwaj. Tak też zrobił. W tym czasie - jak to zwykle bywa- nieoczekiwanie wrócił wcześniej mąż owej pani. Maż wszedł do sypialni mile zaskoczony niespodzianką, jaką sprawiła mu żona, obejrzał szafę, otworzył drzwiczki i... zobaczył fachowca.
    - Co pan tu robi?? - spytał zdezorientowany.
    Na co fachowiec wyszedł z szafy i odparł:
    - Wal pan od razu w mordę, bo i tak mi nie uwierzysz, że na tramwaj czekam
    O mężu i żonie

  • Pewna Pani ma duże piersi, i na nich broszkę z samolotem.
    Obcy facet się gapi.
    - Co podoba się panu moja broszka?
    - No tak, ale bardziej mi się podoba lotnisko!!!
    Stosunki damsko-męskie

Wyliczanki

  • Jeden, dwa, jeden, dwa
    pewna pani miała psa
    trzy i cztery, trzy i cztery
    pies ten dziwne miał maniery
    pięć i sześć pięć i sześć
    pies ten lodów nie chciał jeść
    siedem, osiem, siedem, osiem
    wciąż o kości tylko prosił
    dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć
    kto te kości mu przyniesie
    Ty czy ja, ja czy Ty?
    licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Dla starszych dzieci

  • Jeden, dwa, jeden, dwa
    pewna pani miała psa
    trzy i cztery, trzy i cztery
    pies ten dziwne miał maniery
    pięć i sześć pięć i sześć
    pies ten lodów nie chciał jeść
    siedem, osiem, siedem, osiem
    wciąż o kości tylko prosił
    dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć
    kto te kości mu przyniesie
    Ty czy ja, ja czy Ty?
    licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Do klaskania

  • Jeden dwa, jeden dwa,
    Pewna pani miała psa,
    Trzy i cztery, trzy i cztery,
    Pies ten dziwne miał maniery.
    Pięć i sześć, pięć i sześć,
    Nie chciał wcale ciastek jeść.
    Siedem, osiem, siedem, osiem,
    Wciąż o kości tylko prosił.
    Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć,
    Kto z nas kości mu przyniesie?
    Może ja, może ty,
    Licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Do klaskania

  • Jeden, dwa, jeden, dwa
    pewna pani miała psa
    trzy i cztery, trzy i cztery
    pies ten dziwne miał maniery
    pięć i sześć pięć i sześć
    pies ten lodów nie chciał jeść
    siedem, osiem, siedem, osiem
    wciąż o kości tylko prosił
    dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć
    kto te kości mu przyniesie
    Ty czy ja, ja czy Ty?
    licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Do skakanki

  • Jeden dwa, jeden dwa,
    Pewna pani miała psa,
    Trzy i cztery, trzy i cztery,
    Pies ten dziwne miał maniery.
    Pięć i sześć, pięć i sześć,
    Nie chciał wcale ciastek jeść.
    Siedem, osiem, siedem, osiem,
    Wciąż o kości tylko prosił.
    Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć,
    Kto z nas kości mu przyniesie?
    Może ja, może ty,
    Licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Do skakanki

  • Raz i dwa, raz i dwa,
    pewna pani miała psa,
    trzy i cztery, trzy i cztery,
    pies ten dziwne miał maniery.
    Pięć i sześć, pięć i sześć,
    wcale lodów nie chciał jeść.
    Siedem, osiem, siedem, osiem,
    wciąż o kości tylko prosił.
    Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć,
    kto z was kości mu przyniesie?
    Może ja, a może Ty.
    Licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Do wybierania

  • Raz i dwa, raz i dwa,
    pewna pani miała psa,
    trzy i cztery, trzy i cztery,
    pies ten dziwne miał maniery.
    Pięć i sześć, pięć i sześć,
    wcale lodów nie chciał jeść.
    Siedem, osiem, siedem, osiem,
    wciąż o kości tylko prosił.
    Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć,
    kto z was kości mu przyniesie?
    Może ja, a może Ty.
    Licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Raz dwa trzy

  • Jeden dwa, jeden dwa,
    Pewna pani miała psa,
    Trzy i cztery, trzy i cztery,
    Pies ten dziwne miał maniery.
    Pięć i sześć, pięć i sześć,
    Nie chciał wcale ciastek jeść.
    Siedem, osiem, siedem, osiem,
    Wciąż o kości tylko prosił.
    Dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć,
    Kto z nas kości mu przyniesie?
    Może ja, może ty,
    Licz od nowa: raz, dwa, trzy.
    Raz dwa trzy

Rymowanki

  • Jeden, dwa, jeden, dwa
    pewna pani miała psa
    trzy i cztery, trzy i cztery
    pies ten dziwne miał maniery
    pięć i sześć pięć i sześć
    pies ten lodów nie chciał jeść
    siedem, osiem, siedem, osiem
    wciąż o kości tylko prosił
    dziewięć, dziesięć, dziewięć, dziesięć
    kto te kości mu przyniesie
    Ty czy ja, ja czy Ty?
    licz od nowa: raz, dwa, trzy.