ktoś jeszcze 8 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

Dowcipy

  • Lekcja historii, rozmowy na temat II Wojny Światowej. Pani pyta dzieci czy ktoś z ich rodziny żył w tym okresie. Zgłasza się Małgosia:
    - Moja babcia była łączniczką!
    - O, dobrze Małgosiu, piątka. Ktoś jeszcze? - odpowiada pani.
    Zgłasza się Stasiu.
    - Mój dziadek służył w SS!
    - Ooo, nie wolno tak mówić Stasiu. Jedynka! Ktoś jeszcze?
    Zgłasza się Jasio.
    - Ja! Mój dziadek służył w AK.
    - Brawo Jasiu, wspaniały dziadek. Piątka.
    Potem dzieci rozmawiają na przerwie.
    - Twój dziadek naprawdę służył w SS? - Jasio
    - Pewnie, Szare Szeregi. A twój w AK?
    - Tak, Auschwitz Kommando.
    O Jasiu

  • Miał facet papugę, która bardzo lubiła pogadać sobie przez telefon, a że rachunki były coraz wyższe zagroził papudze, że jeśli jeszcze raz gdziekolwiek zadzwoni to ją przybije do ściany na tydzień. Papuga długo opierała się pokusie, lecz po trzech dniach nie wytrzymała i zadzwoniła.
    Przyszedł rachunek za telefon i facet chwycił za młotek, gwoździe i papugę przybił do ściany. Wisi tak biedna papuga i patrzy, a tu obok niej wisi ktoś jeszcze - też przybity.
    Papuga się go pyta:
    - Jak się nazywasz?
    - Jezus - opowiada tamten.
    - A długo tak wisisz? No, ze 2000 tysiące lat.
    Na co papuga:
    - To gdzieś ty chłopie dzwonił?
    O zwierzętach

  • Pani pyta na lekcji uczniów:
    - Gdybym umarła..... To co byście napisali na moim nagrobku?
    Małgosia:
    - Panie świeć nad jej duszą
    Kazik
    - Pokój jej duszy
    Krysia:
    - Spoczywaj w spokoju.
    Podczas gdy dzieci odpowiadały to Jasio bawił się długopisem - rozkręcał go. Nagle wypadła mu na podłogę sprężynka... Jasio wlazł pod ławkę i szuka...
    Pani mówi:
    - Wspaniale, bardzo dobrze... Czy może ktoś jeszcze chciałby powiedzieć co napisałby na moim nagrobku jakbym umarła?
    I stało się ... W tym momencie Jasio znalazł sprężynkę i krzyknął:
    - Ooooo tu k***o leżysz....
    O Jasiu

  • Do mózgu dochodziły wieści z różnych organów, że coś jest nie tak, więc zwołał walne zgromadzenie, aby omówić ten problem.
    - Witam wszystkich! Czas na prośby, skargi, zażalenia. Mówcie!
    Pierwsze odezwały się nerki:
    - Szanowny mózgu, prosimy o tydzień urlopu. Nasz pan ciągle coś pije, a my już nie możemy wytrzymać, padamy z wycieńczenia!
    - Macie moją zgodę - odparł mózg. - Tydzień urlopu. Kto następny?
    Odezwała się wątroba:
    - Ja też już nie mogę, facet ciągle chla gorzałę i ja wysiadam. Proszę o 10 dni urlopu.
    - Proszę bardzo - zadecydował mózg. - Kto następny?
    Odzywają się płuca:
    - My prosimy o 2 tygodnie wolnego, bo nasz pan ciągle pali i pali. Ledwo dychamy od tego dymu, ledwo ciągniemy.
    - Wyrażam zgodę - odparł mózg. - Czy ktoś jeszcze?
    W tym momencie rozległ się ledwo słyszalny głosik:
    - Ja też! Ja też poproszę o 2 tygodnie urlopu!
    - Może byś chociaż wstał i się przedstawił! - krzyknął mózg.
    - Gdybym mógł stać, to nie prosiłbym o urlop!
    Pikantne

  • Nagły huragan zatopił okręt.

    Jeden z pasażerów obudził się na plaży sam, bez jedzenia, picia i narzędzi,
    dookoła mnóstwo owoców tropikalnych. Jako ze był to prawdziwy mężczyzna,
    przywykły do pięciogwiazdkowych hoteli, nie wiedział, co robić. Przez
    następnych kilka miesięcy jadł, więc banany i popijał mlekiem kokosowym,
    rozmyślając nad urokami życia, jakie prowadził do tej pory. Często chodził na
    plażę i godzinami wypatrywał w bezkresie oceanu jakiegoś statku.
    Pewnego dnia zobaczył zwykłą łódź wiosłową, a w niej najpiękniejszą kobietę
    jaka zdarzyło mu się spotkać w całym jego życiu.

    Facet: Skąd się tu wzięłaś?

    Dziewczyna: Z drugiej strony wyspy. Znalazłam się tam, gdy zatonął mój
    statek.

    F: Wspaniale! Nie wiedziałem, ze ktoś jeszcze przeżył. Ilu was tam jest?
    Miałaś szczęście ze zmyło cie z łodzią!

    D: Nie ma nikogo poza mną. I nie zmyło mnie z łodzią.

    F: (stropiony): To skąd masz łódź?

    D: Z materiałów, które są na wyspie.

    F: To niemożliwe! Jak ci się to udało? Nie masz przecież narzędzi!

    D: To było łatwe. Z mojej strony wyspy jest nietypowa skala; odkryłam, Ze
    można wytapiać z niej żelazo; z żelaza robię narzędzia, których używam do
    robienia innych rzeczy. Ale dość tego. Gdzie mieszkasz?

    F (zawstydzony): Ciągle na plaży.

    D: To płyńmy do mnie.

    Po kilku minutach wiosłowania dziewczyna przycumowała łódkę, facet zaś
    rozejrzał się wokół i mało nie wpadł do wody. Przed nim biegła kamienna droga
    prowadząca do eleganckiego domku pomalowanego na biało-niebiesko. Gdy szli,
    dziewczyna, krygując się lekko, powiedziała - To może nie jest wielkie, ale
    nazywam to domem. - Facet, ciężko oszołomiony, nic nie odpowiedział.

    D: Usiądź. Drinka? - powiedziała, podając mu coś do picia

    F: Mam dosyć mleka kokosowego.

    D: To nie mleko kokosowe. Co powiesz na PinaColadę?

    Facet bez wahania wziął drinka i łyknął; na jego twarzy pojawił się wyraz
    zadowolenia. Usiadł na kanapie, powiedział dziewczynie swoją historię,
    wysłuchał jej. Po jakimś czasie dziewczyna poszła się przebrać w coś
    wygodniejszego. Odchodząc zapytała, czy nie chciałby wziąć prysznica i się
    ogolić. Powiedziała też, że na górze, w łazience, jest brzytwa. Facet, nic
    nie mówiąc i nie dając po sobie poznać jak bardzo jest zaskoczony,
    posłusznie poszedł na górę, umył się i ogolił. Kiedy zszedł na dół zobaczył
    dziewczynę ubraną w strategicznie rozmieszczone liście i cudownie pachnącą.

    D: Czy, będąc tu tak długo - mówiła, zbliżając się do niego - nie czułeś się
    samotny? Jestem pewna, ze chciałbyś teraz zrobić coś, na co czekałeś od
    bardzo dawna, od miesięcy. No wiesz... długą chwilę patrzyła mu głęboko w
    oczy. Facet przez dłuższą chwile nie wierzył swym uszom, po czym zapytał

    F: No nie pier**l, że mogę tu sprawdzić swojego maila?
    Stosunki damsko-męskie