Wiersze
-
Kto pyta - nie błądzi
Jan Brzechwa
Którędy się idzie, by zejść na manowce? Czy mańkut z natury już jest lewicowcem? Skąd wiedzą... -
W żalu najczystszym
Krzysztof Kamil Baczyński
O, dziecko smutne, o ty zagubiony w żalu najczystszym za wrót niedomknięciem, którędy by duch przewiał...
Cytaty
-
I tchórz zieje nienawiścią. Ale którędy.
Stanisław Jerzy Lec
Życzenia
-
Którędy bym nie szła,
zawsze tu wrócę.
Uśmiechem powitam
miłe słowo rzucę.
Bo Twoja przyjaźń
jest taka gościnna
taka piękna i dobra
Jak być powinna.
I w sercu zapada tak
głęboko do dna
Więc wracam
do Ciebie jak tylko się da...
Dla przyjaciela -
Oddalasz się,
tracę Cię,
a ja nie wiem,
którędy mam biec,
żeby dogonić Cię...
Tęsknota
Wiadomości SMS
-
Wybacz mi proszę me błędy, powiedz jak wrócić do Ciebie, powiedz którędy. Wybrać drogę do Ciebie odpowiednią muszę, bo bez Ciebie jak kwiat bez wody - się ususzę.
Przeprosiny
Dowcipy
-
Siedzą dwie mleczne krowy na słupie telegraficznym i plotkują. Nagle nadlatuje stado dzikich hebli. Przewodnik stada pyta:
- Którędy do Afryki?
- Tam - odpowiada jedna z krów pokazując na południe.
Krowy siedzą dalej i wciąż plotkują, gdy wtem nadlatuje stado dzikich hebli. Przewodnik stada pyta:
- Którędy do Afryki?
- Tam - odpowiada jedna z krów pokazując na północ.
Heble odlatują.
- Czemu pokazałaś niewłaściwy kierunek - pyta druga krowa mleczna.
- A na ch*j w Afryce tyle dzikich hebli - odparła ze spokojem pierwsza mleczna krowa i wróciła do plotek.
Abstrakcyjne -
Młoda, śliczna sekretarka w pierwszym dniu pracy stoi nad niszczarką dokumentów z lekko niepewną miną. Oczarowany kolega z pracy postanawia wybawić dziewczynę z opresji.
- Mogę ci w czymś pomóc?
- Pokaż mi jak to działa.
Chłopak bierze z jej rąk dokumenty i wkłada do niszczarki.
- Bardzo ci dziękuję! A którędy wychodzą kopie?
Różne -
Przychodzi baba do lekarza i mówi, że coś jej w żołądku chodzi do góry i na dół. Lekarz przebadał babę dokładnie i mówi:
- Ma pani twarz tak podobną do dupy, że gówno nie wie którędy ma wyjść
O babie -
Przychodnia po reformie. Pacjenci wchodzą do lekarza.
Pierwszy:
- Panie doktorze, jak nagniatam klatkę piersiowa to mnie wszystko boli.
- Nie nagniatać, nie będzie bolało. Następny!
Wchodzi matka z córką.
- Panie doktorze, czy to możliwe aby po pięciu miesiącach urodziło się dziecko?
- Możliwe, następne przyjdą w terminie. Następny!
- Panie doktorze, wracałem z wczasów i na koniec coś złapałem, czy to przejdzie?
- Przejdzie, przejdzie. Na żonę i dzieci. Następny!
- Panie doktorze, jestem panienką i zaszłam w ciążę, co robić?
- Nie siusiać trzy tygodnie, może się utopi. Następny!
Wchodzi panienka.
- Panie doktorze, mam chłopca w sile wieku, karmie go kluskami, zacierkami, bułeczkami, a on dalej nie może.
- Od krochmalu to tylko kołnierzyk stoi. Następny!
- Panie doktorze, mój interes tak mi zmalał. Co robić?
- Owinąć w gazetę wyborczą, ona wszystko wyolbrzymia. Następny!
- Panie doktorze, mam 40 lat. Kolega w moim wieku mówi, że jeszcze może, a ja nie.
- Mów pan, że i pan może. Następny!
- Panie doktorze, od dwóch dni nie mogę siusiać.
- Ile ma pan lat?
- 80.
- To już pan swoje wysiusiał. Następny!
- Panie doktorze, mnie od pewnego czasu tak w brzuchu jeździ tam i z powrotem. Co to jest?
- Ma pan dwie dupy i gówno nie wie którędy wyjść. Następny!
- Panie doktorze, mój synek połknął stalówkę. Co robić?
- Niech wypije litr atramentu, będzie miał swoje własne wieczne pióro. Następny!
- Panie doktorze, moja żona połknęła igłę. Co robić?
- Zakładać naparstek. Następny!
- Panie doktorze, wszyscy mnie ignorują.
- Następny proszę!
Co, to już wszyscy? Chwała Bogu, tak się zmęczyłem. Siostro, proszę o szklankę dobrej mocnej kawy.
O lekarzach -
Mąż wyjechał na delegację.
Żona korzystając z wyjazdu zaprosiła kochanka Romka.
Przyszedł i od razu wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- o k**wa to mój mąż. Romek idź do łazienki.
Żona otwiera a tam drugi kochanek.
No i też się zabrał do rzeczy.
Nagle pukanie...schowaj się do kuchni.
A za drzwiami trzeci kochanek i tak jak poprzednicy wziął się do rzeczy.
Nagle pukanie...
- to mój mąż...
Nie mając gdzie schować kolesia wsadziła go w zbroje rycerską stojącą w pokoju.
Okazało się, że to mąż.
Wrócił i też zabrał się do rzeczy...
Mija wieczór, noc i ranek.
Pierwszy nie wytrzymał i podchodzi do łóżka i mówi, że kibel odetkany.
Mąż podziękował.
Koleś w kuchni to samo, podchodzi i mówi, że zlew przepchany.
Mąż - ok!.
Ale koleś w zbroi nie wie co wymyśleć.
Pomyślał i podchodzi:
- Przepraszam, którędy na Grunwald?
O mężu i żonie -
Trafił Rastafarianin po śmierci do nieba. Idzie do bramy, pali jointa patrzy, a tu św Piotr stoi przed bramą, szata zielono-żółto-czerwona i też jara blanciora.
- Siema, do Boga którędy?
- Witaj, bracie, prosto i w lewo.
Idzie przez niebo, a tu na skrzyżowaniu siedzi Jezus, dready, ogromny blancior w ustach, banan na gębie...
- Witaj, brachu, pewno Ojca szukasz?
- No, tak...
- To w lewo.
Idzie w lewo, dochodzi do drzwi z napisem Pan Bóg. Zapukał, słyszy "proszę", wchodzi... A tam siedzi starzec z dwumetrowym blanciorem w zębach! Na widok tego blanta Rastafarianin krzyknął:
- O mój Boże!
A Bóg:
- Dla przyjaciół Boogie...
Różne
Piosenki
-
Którędy Jasiu pojedziesz
Biesiadne i Ludowe
Którędy Jasiu, którędy Jasiu Jasiu pojedziesz? Czy przez dolinę, czy przez olszynę, Czy przez wieś, przez...