jak to będzie 8 wpisów dla sprawdzanej frazy

Wiersze

  • Języki obce
    Andrzej Bursa
    Czy twój ojciec pali fajkę? Tak mój ojciec pali fajkę Yes, my father smokes the pipe...

  • Narodziny świata
    Edward Stachura
    Oto pierwsze padły słowa: oto stało się! Każda rzecz ma raz początek czy kto chce...

  • Nabożeństwo codzienne chrześcijańskie
    Józef Baka
        Dziś rano w dzień popielcowy Na włosy siwej mej głowy Gdy kapłan sypał popioły Martwemu prawie...

Życzenia

  • Zbliża się listopad, ostatnia będzie nasza rozmowa, bo Ty wyjeżdżasz do wojska. Nie wiem jak to będzie, ale pamiętaj, że ja kocham ciebie. Ostatnia spędzona noc i przytulenie do Ciebie, będę tęskniła, lecz Ty mi w to nie wierzysz, tak jest i będzie nikt tego nie zmieni i mi tego nie odbierze.:(
    Dla wojskowych

  • Noc wtedy była piękna, milion gwiazd na niebie.
    Ty wtedy po raz pierwszy rzekłeś; kocham Ciebie.
    Czy w to wierzyć?! Nie, nie mogę,
    tym słowem skreśliłeś mi do szczęścia drogę.
    Jednak coś we mnie drgnęło, coś się poruszyło,
    coś jakby na nowo odżyło.
    To coś to serce zranione,
    które kiedyś było okłamane.
    To serce, ono cierpieć umie
    i inne jakże serca rozumie,
    ono by chciało jak inne serca
    przebyć tą drogę do serca kobierca.
    Lecz jak to będzie to się okaże,
    jeśli tamtą miłość z serca wymarzę!
    Złamane serce

Dowcipy

  • Był sobie Pan, którego od jakiegoś czasu strasznie bolała głowa. Na początku wytrzymywał, jechał na tabletkach, ale po jakimś czasie już nie mógł. Poszedł do lekarza. Ten go zbadał, obejrzał i mówi:
    - No cóż, wiem jak pana wyleczyć, ale będzie to wymagało usunięcia jader. Ma pan bardzo rzadki przypadek naciskania jąder na podstawę kręgosłupa. Nacisk powoduje ból głowy. Jednym sposobem przyniesienia panu ulgi jest usuniecie jader. Co pan na to?
    Pan zbladł i myśli. Jak to będzie bez jader no i w ogóle... Jednak doszedł do wniosku, że z takim bólem głowy to nie da rady żyć i postanowił "iść pod nóż".
    Mija kilka dni po zabiegu, głowa już nie boli.
    Jednak czul, że bezpowrotnie stracił coś ważnego...
    Postanowił sobie to, przynajmniej tymczasowo, zrekompensować nowym ciuchem.
    Wchodzi do sklepu i mówi:
    - Chce nowy garnitur!
    Sprzedawca zmierzył go wzrokiem i mówi:
    - Rozmiar 44?
    - Tak, skąd pan wiedział?
    - To moja praca...
    Pan przymierzył, pasuje idealnie!
    - Może do tego nowa koszula?
    - Niech będzie.
    - Rozmiar 37?
    - Tak, skąd pan wiedział?
    - To moja praca...
    Gościu założył koszule, leży jak ulał.
    - To może jeszcze nowe buty?
    - A niech będą nowe buty.
    - Rozmiar 8,5?
    - Tak, skąd pan wiedział?
    - To moja praca...
    Pan przymierza buty, są idealnie dopasowane.
    - No to może nowe slipki?
    Chwila wahania...
    - Jasne, przecież przydadzą mi się nowe slipki.
    - Rozmiar 36?
    - Ostatnio nosiłem 34...
    - Nie mógł pan nosić 34. Powodowałyby ucisk jąder na podstawę kręgosłupa i miałby pan cholerny ból głowy...
    Różne

  • John mieszkał na farmie leżącej na kompletnym odludziu, o kilkanaście mil od najbliższej siedziby człowieka. Pewnego razu postanowił zrobić porządki w swym ogrodzie. Nie miał sekatora,więc wybrał się po niego do swojego najbliższego sąsiada. Ponieważ dzielił go od niego szmat drogi (John szedł piechotą) facet z nudów zaczął po drodze kombinować jak to będzie, gdy już dojdzie do kumpla...
    - Ja powiem "cześć", a on się zapyta co mnie sprowadza. Więc powiem mu, że chce pożyczyć sekator. On się pewnie zapyta, po co mi sekator. Więc ja mu powiem, że to nie jego interes. No to on powie, że jak sekator jest jego, to chce wiedzieć po co go pożyczam. Więc ja jemu powiem...
    No i John pokłócił się sam ze sobą. I gdy po paru godzinach dotarł do celu, to aż się gotował ze złości. Załomotał pięścią w drzwi. Sąsiad otworzył.
    - O, cześć stary! Co cię sprowadza?
    - W DUP*E MAM TWÓJ SEKATOR!!! - wrzasnął John i zawrócił do domu.
    O rolnikach

  • "Piszę do Ciebie tych parę linijek, żebyś wiedział, że do Ciebie piszę. Jak ten list dostaniesz, to znaczy, że do Ciebie doszedł. Jak go nie dostaniesz, to mi daj znać, to go wyślę jeszcze raz. Piszę do Ciebie wolno, bo wiem, że nie potrafisz szybko czytać. Niedawno tata przeczytał w jakiejś gazecie, że najwięcej wypadków się zdarza kilometr od domu, więc przeprowadziliśmy się trochę dalej. Mieszkamy teraz w fajnej chałupce. Jest tu pralka, choć nie jestem pewna, czy się nie zepsuła. Wczoraj wrzuciłam do niej pranie, pociągnęłam za sznurek i pranie gdzieś wsiąkło. Ale przecież się z powodu tego nie powieszę... Pogoda nie jest najgorsza. W zeszłym tygodniu padało tylko dwa razy. Za pierwszym razem trzy dni, a za drugim cztery. Co do kurtki, którą chciałeś. Wujek Piotr powiedział, że jak Ci ją poślę z guzikami, to będzie dużo kosztować, bo guziki są ciężkie. Dlatego oderwałam guziki i włożyłam do kieszeni. Tata dostał pracę. Jest dumny jak paw, bo ma pod sobą jakieś pięćset osób. Wysiewa trawę na cmentarzu. Twoja siostra, Julka, która wyszła za mąż, w końcu urodziła. Nie znamy jeszcze płci, więc Ci nie powiem, czy jesteś wujkiem czy ciotką. Jak to będzie dziewczynka, Twoja siostra chce ją nazwać po mnie. Ale to będzie dziwne - mówić na swoją córkę "mama". Gorzej jest z Twoim bratem, Jankiem. Zamknął samochód i zostawił w środku kluczyki. Musiał iść do domu po drugi komplet, żeby nas wyciągnąć ze środka. Jak się będziesz widział z Gosią, pozdrów ją ode mnie, a jeśli nie, to jej nic nie mów. Twoja mamusia Dusia.

    PS. Chciałam Ci włożyć do listu parę złotych, ale już zakleiłam kopertę.
    O blondynkach