Wiersze - Zbigniew Jabłoński strona 4

WCHŁANIAJĄC HERBERTA (podwójny oddech)

WCHŁANIAJĄC HERBERTA
-podwójny oddech-

Małgorzacie M.

Całowałeś się na Skwerze, Bo
Nie miałeś własnego domu.
Mnie też się to zdarzało, ale Z
Innych powodów I
Nie miało to wpływu na wiersze.

Nie ujawnianie miłosnych uniesień
To typowe dla mięczaków, A Poeci
To ich wybitni przedstawiciele.
Chociaż, w działalności Tworzenia Z
Niczego, To ONI Są Najlepsi, I
Pełni nie pohamowanych, A
Czasem niezwykłych pomysłów.

Potrafią doprowadzić do Ekstazy
Kobietę z którą odnajdują
Wspólny Rytm, i w rezonansie więzadeł,
Stawów, mięśni i głosowych strun
Wydobyć z Niej Wyzwolenie
...Z Siebie.

Twoje Emocje W
Porównaniu z Tym Co wyczyniają
Komputerowi Gladiatorzy Muz
To niewinne igraszki Wobec
Wyrafinowanej gry i pomysłów
Na LUZ.

Ale to tylko
Potwierdzenie niezmienności, Bo
Różnice Tkwią w możliwościach I
Sekwencji Genów, którą chcą koniecznie
Zniszczyć przez Ujawnienie Ludzie
tzw. Uczeni.

Nam Zbigniewie pozostało Tylko
Wychylić „Whiskacza”, albo czystą z Sokiem.

No to - ”Czuj Duch”...

‹‹ 1 2 3 4