Wiersze - Przypowieść o królu Midasie

Przypowieść o królu Midasie

Przypowieść o Królu Midasie
 
Nareszcie złote jelenie
spokojne śpią na polanach
 
a także kozły górskie
z głową na kamieniu
 
tury jednorożce wiewiórki
w ogóle wszelka zwierzyna drapieżna i łagodna
a także ptaki wszelkie
 
król Midas nie poluje
umyślił sobie
pojmać sylena
 
trzy dni go pędził
aż wreszcie złapał
i zdzieliwszy pięścią
między oczy zapytał:
-co dla człowieka najlepsze
 
zarżał sylen
- być niczym
- umrzeć
 
wraca król Midas do pałacu
ale nie smakuje mu serce mądrego sylena
duszone w winie
 
chodzi szarpie brodę
i pyta starych ludzi
- ile dni żyje mrówka
- dlaczego pies przed śmiercią wyje
- jak wysoka będzie góra
usypana z kości
wszystkich dawnych zwierząt i ludzi
 
potem kazał przywołać człowieka
który na czerwonych wazach
maluje piórem czarnej przepiórki
wesela pochody i gonitwy
a zapytany przez Midasa odpowiada:
- ponieważ szyja galopującego konia
jest piękna
a suknie dziewcząt grających w piłkę
są jak strumienie żywe i niepowtarzalne
 
pozwól mi usiąść przy tobie
prosi malarz waz będziemy
mówili o ludziach
którzy swoją śmiertelną powagą
oddają ziemi jedno ziarno
a zabierają dziesięć
którzy naprawiają sandał i rzeczpospolitą
obliczają gwiazdy i obole
piszą poematy i pochylają się
aby z piasku podjąć zgubioną koniczynę
 
będziemy trochę pili
i trochę filozofowali
i może obaj
którzy jesteśmy z krwi i złudy
wyzwolimy się w końcuod gniotącej lekkości pozoru