Wiersze - Pan Cogito na zadany temat:

Pan Cogito na zadany temat:

  
    1
 
Pan Cogito
szczycił się w młodości
niebywałym bogactwem
przyjaciół
 
jedni za górami
zamożni w talenty i dobra
inni
jak najwierniejszy Władysław
biedni jak mysz kościelna
 
ale wszyscy
co się zowie
przyjaciele
 
wspólne gusta
ideały
bliźniacze charaktery
i wówczas
w zamierzchłych czasach
szczęśliwej krwawej młodości
Pan Cogito
miał prawo sądzić
że list z czarną obwódką
donoszący o jego zgonie
dotknie ich
do żywego
 
przyjadą
z rożnych stron
staromodni jak z kalendarza
ubrani
w sztywny smutek
 
pójdą
z nim
ścieżką
wysypaną kamykami
pośród
cyprysów
bukszpanów
sosen
 
i rzucą na pryzmę
mokrego piasku
wiązankę kwiatów
 
    2
 
z nieubłaganym
biegiem lat
liczba przyjaciół
topniała
 
odchodzili
parami
grupowo
pojedynczo
 
jedni bledli jak opłatek
tracili ziemskie wymiary
i gwałtownie
lub wolno
emigrowali
w błękity
 
inni
wybrali mapy
szybkiej nawigacji
wybrali bezpieczne porty
i odtąd
Pan Cogito
stracił ich
z pola widzenia
 
Pan Cogito
nie wini za to nikogo
 
zrozumiał ze tak być musi
naturalna kolej rzeczy
 
(od siebie mogłby dodać
ze zanik trwałych uczuć
surowa historia
konieczność jasnych wyborów
decydowały
o rozwodach przyjaźni)
 
Pan Cogito
nie sarka
nie narzeka
nie wini nikogo
 
zrobiło się trochę
pustawo
 
Ale za to jaśniej
 
    3
 
Pan Cogito
pogodził się łatwo
z odejściem wielu przyjaciół
 
jakby to było
naturalne prawo
obumierania
 
zostało jeszcze kilkoro
sprawdzonych przez ogień i wodę
 
z tymi którzy odeszli
na zawsze
poza mury Cesarstwa Empirii
utrzymuje stosunki żywe
i niezmiennie dobre
 
stoją za jego plecami
obserwują go bacznie
bezwzględni ale życzliwi
 
gdyby ich zabrakło
Pan Cogito
spadłby
na dno
opuszczenia
 
stanowią jakby tło
i z tego żywego tła
Pan Cogito
wysuwa się o pół kroku
nie więcej niż pół kroku
 
w religii jest na to termin
obcowanie świętych
 
Pan Cogito
daleki od świętości
dotrzymuje kroku
nieruchomym
a oni są jak chór
 
na tle tego chóru
Pan Cogito
nuci
swoją arię
pożegnalną