Wiersze - William Butler Yeats strona 4

Pod Księżycem / Under the Moon

Ani o Bryselindzie marzenie mnie nie bawi,
Ni Avalonu zielona kotlina czy Wyspa radości,
Gdzie oszalały Lancelot przez czas krótki gościł,
Ni Uladh, kiedy Naisi żagiel na wiatr postawił,
Ani krainy, zbyt bodaj mgliste, żeby na sercu zaciążyć:
Ta Pod Falami, gdzie siedem staruch przędzie bez końca
Nić życia długowiecznych ze światła księżyca i słońca,
Kraina Wieży, której bram Aengus rozwarł wrzeciądze,
Las Dziwów, gdzie wołu zabijają o świtaniu,
By o zmroku znaleźć go na marach krytych złotogłowiem.
Mieszka tam Branwen i Guinewra, i inne królowe,
Najam, Laban i Fand, które zmieniają się w wydrę lub łanię,
I pani lasu, której kochanek w jasnookiego jastrzębia zmieniony.
I tak, czy błądzę we snach lasem, brzegiem lub doliną,
Czy po bezludnych falach z monarszą załogą płynę,
Słyszę, jak sławi je harfa, słyszę rozmów przesmutne tony.

To z winy opowieści wysłuchanej pod chudym rożkiem
Księżyca myśliwych wiszącego między nocą a świtem,
Śnić o kobietach, których piękność grozą była spowita,
Choćby i w starej sadze, to pokarm dla mnie zbyt gorzki.


*

I have no happiness in dreaming of Brycelinde,
Nor Avalon the grass-green hollow, nor Joyous Isle,
Where one found Lancelot crazed and hid him for a while;
Nor Uladh, when Naoise had thrown a sail upon the wind;
Nor lands that seem too dim to be burdens on the heart:
Land-under-Wave, where out of the moon's light and the sun's
Seven old sisters wind the threads of the long-lived ones,
Land-of-the-Tower, where Aengus has thrown the gates apart,
And Wood-of-Wonders, where one kills an ox at dawn,
To find it when night falls laid on a golden bier.
Therein are many queens like Branwen and Guinevere;
And Niamh and Laban and Fand, who could change to an otter or fawn,
And the wood-woman, whose lover was changed to a blue-eyed hawk;
And whether I go in my dreams by woodland, or dun, or shore,
Or on the unpeopled waves with kings to pull at the oar,
I hear the harp-string praise them, or hear their mournful talk.

Because of something told under the famished horn
Of the hunter's moon, that hung between the night and the day,
To dream of women whose beauty was folded in dismay,
Even in an old story, is a burden not to be borne.

Poeta Opłakuje Zmianę, Jakiej UlegliOn I Jego Ukochana, I Pragnie Końca Świata

Do you not hear me calling, white deer with no horns?
I have been changed to a hound with one red ear;
I have been in the Path of Stones and the Wood of Thorns,
For somebody hid hatred and hope and desire and fear
Under my feet that they follow you night and day.
A man with a hazel wand came without sound;
He changed me suddenly; I was looking another way;
And now my calling is but the calling of a hound;
And Time and Birth and Change are hurrying by.
I would that the Boar without bristles had come from the West
And had rooted the sun and moon and stars out of the sky
And lay in the darkness, grunting, and turning to his rest.

*

Nie słyszysz, jak cię wołam, łani bezrożna, czysta?
Przemieniono mnie w charta z czerwonym jednym uchem.
Wiedzie mnie las cierniowy i ścieżka kamienista.
Ktoś wsunął strach, nienawiść, nadzieję, żądze głuche
Pod moje stopy, żeby ciebie ścigały stęsknione.
Mężczyzna z witką leszczyny bezszelestnie się zakradł
I z nagła mnie przemienił, gdym patrzył w inna stronę.
A teraz moje wołanie jest wołaniem charta.
I obok przepływają czas, zmiana, narodzenie.
O, niechby nadszedł z Zachodu pozbawiony sierści odyniec
I wyrwał z nieba słońce, księżyc i gwiazdy z korzeniem -
I legł w ciemności, chrząkając, moszcząc się na spoczynek.

Poeta pragnie szaty niebios / He Wishes for the Cloths of Heaven

Gdybym miał niebios wyszywaną szate
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła,
Rozpostarłbym ci tę szatę pod stopy,
Lecz biedny jestem: me skarby -- w marzeniach,
Więc ci rzuciłem marzenia pod stopy;
Stąpaj ostrożnie, stąpasz po marzeniach.


 

*

 

Gdybym miał niebios haftowane szaty,
Złotym i srebrnym przetykane światłem,
Błękitne, ciemne, przydymione szaty
Nocy i światła, i półświatła,
Rozpostarłbym je pod twoje stopy.
Lecz jestem biedny, mam tylko sny,
Moje sny ścielę pod twoje stopy,
Stąpaj więc lekko, bo stąpasz po snach.


 

*

 

Had I the heavens' embroidered cloths,
Enwrought with golden and silver light,
The blue and the dim and the dark cloths
Of night and light and the half-light,
I would spread the cloths under your feet:
But I, being poor, have only my dreams;
I have spread my dreams under your feet;
Tread softly because you tread on my dreams.

Poeta wspomina zapomniane piękno / He Remembers Forgotten Beauty

When my arms wrap you round I press
My heart upon the loveliness
That has long faded from the world;
The jewelled crowns that kings have hurled
In shadowy pools, when armies fled;
The love-tales wrought with silken thread
By dreaming ladies upon cloth
That has made fat the murderous moth;
The roses that of old time were
Woven by ladies in their hair,
The dew-cold lilies ladies bore
Through many a sacred corridor
Where such grey clouds of incense rose
That only God's eyes did not close:
For that pale breast and lingering hand
Come from a more dream-heavy land,
A more dream-heavy hour than this;
And when you sigh from kiss to kiss
I hear white Beauty sighing, too,
For hours when all must fade like dew.
But flame on flame, and deep on deep,
Throne over throne where in half sleep,
Their swords upon their iron knees,
Brood her high lonely mysteries.

*

Gdy otaczam cię ramieniem, wraz z tobą
Obejmuję całą urodę,
Która dawno ze świata zniknęła:
W cień sadzawek korony i berła
Odrzucone, gdy nie stało armii;
Baśń miłosną, którą śniły czasem
Damy haftujące ją atłasem
Na tkaninie, którą mól się lubi karmić;
Róże, które niegdyś urocze
Damy wpinały w warkocze;
Chłodne lilie, niesione w darze
Przez święte korytarze,
Gdzie w kadzideł dymnym obłoku
Jeden Bóg nie przesłaniał wzroku.
Bo ta biała pierś, senne ręce,
Bardziej z kraju marzeń są i więcej
Kryją snów, inny czas je wydał.
Kiedy pośród pocałunków wzdychasz,
Słyszę białą Piękność, jak z cicha
Do chwil, kiedy wszystko zniknie, wzdycha,
Prócz głębi nad głębie, płomienia w płomieniu,
Prócz tronu nad trony, gdzie śnią w półuśpieniu
Z mieczami na kolanach, zsunąwszy przyłbice,
Jej samotne, wielkie tajemnice.

Poeta życzy ukochanej, żeby zaznała spokoju / He Bids His Beloved Be at Peace

I hear the Shadowy Horses, their long manes a-shake,
Their hoofs heavy with tumult, their eyes glimmering white;
The North unfolds above them clinging, creeping night,
The East her hidden joy before the morning break,
The West weeps in pale dew and sighs passing away,
The South is pouring down roses of crimson fire:
O vanity of Sleep, Hope, Dream, endless Desire,
The Horses of Disaster plunge in the heavy clay:
Beloved, let your eyes half close, and your heart beat
Over my heart, and your hair fall over my breast,
Drowning love's lonely hour in deep twilight of rest,
And hiding their tossing manes and their tumultuous feet.

*

Słyszę konie z Krainy Cieni, rozwiane ich długie grzywy,
Kopyta ciężkie wzburzeniem, oczy łyskają biało,
Północ nad nimi rozciąga noc lepką, pełznącą pomału,
Wschód swoją radość ukrytą w przedświcie lękliwym,
Zachód przejrzystą rosą płacze i wzdycha, nim minie,
Południe płonącymi różami jak ogień zieje.

O, marnością jest sen, bezkresne pragnienie, nadzieje,
Konie klęski je zdepcą, pogrążą w ciężkiej glinie;
Przymknij oczy, kochana, niech twoje serce bije
Tuż przy moim, a włosy rozsyp na moich ramionach,
Niech zatopią godzinę miłości jak gęsta zmierzchu zasłona,
Która rozwiane grzywy i tętniące kopyta skryje.

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 8 ››