Wiersze - William Blake strona 8

Nurse´s song

When the voices of children are heard on the green
And laughing is heard on the hill,
My heart is at rest within my breast
And every thing else is still.

Then come home my children, the sun is gone down
And the dews of night arise
Come come leave off play, and let us away
Till the morning appears in the skies.

No no let us play, for it is yet day
And we cannot go to sleep
Besides in the sky, the little birds fly
And all hills are covered with sheep.

Well well go & play till the lights fade away
And then go home to bed
The little ones leaped & shouted & laugh'd
And all the hills ecchoed.

When the voices of children are heard on the green
And whisperings are in the dale:
The days of my youth rise fresh in my mind,
My face turns green and pale.

Then come home my children, the sun is gone down
And the dews of night arise
Your spring & your day are wasted in play
And your winter and night in disguise.

Odcienie ciemności

myślałeś, że umarłam
wywiesiłeś klepsydrę
by upamiętnić mą śmierć
ale ja nadal żyję
(przede mną jedna droga - wieczność)
nadal czuję
przeszywam wzrokiem ciemność
by ujrzeć światło
a potem odejść w cień

ciemność wtapia się w mą duszę
ogarnia mnie lęk
krzyk zastyga mi w gardle
ale w końcu kto z nas żyje naprawdę?

kraina ciemności uwolni mnie od oślepiającego słońca
ścieżka chwały wejdzie do trumny
wtedy wypełnię przeznaczenie nieuniknionego końca

znam twoje myśli
żyjesz wspomnieniami
kolory bledną i ciemnieją
nie ma już barw
właśnie nadszedł mój czas
chwila równa wieczności

Ogród miłości

Ogród miłości

Wszedłem do ogrodu miłości,
I nowy obraz zadziwił mój wzrok;
Ktoś wystawił kaplicę tam,
Gdzie zabaw nie dosięgał mrok.

I jej wrota zatrzaśnięto na głucho
I "Nie będziesz" wyryto na drzwiach;
Zwróciłem się więc do ogrodu miłości
Gdzie kwiatów nie wyrzucano w piach.

I pojąłem, że pełen jest mogił,
I grobowców, gdzie kwiatów był dom;
I księża w czerni snuli się wśród cierni,
I związywali z namiętnością me największe przyjemności.

Po Drugiej Stronie

William Blake
Po Drugiej Stronie...
...i jestem teraz tu...
...(nie ja - raczej mój Duch)...
...i widzę teraz rzeczy,
którym "rozsądek" przeczy...
...me ciało gdzieś na Ziemii,
pośród świateł i cieni,
wśród bólu i radości...
...teraz już tylko kości...
* * *
..."czeka mnie potępienie?
życie wieczne? zbawienie?"
..."czy słyszę śpiewy świętych?
czy też wrzaski przeklętych?"
...ta cisza jest tak głośna...
...tak głośna bo nieznośna...
...słychać w niej bicie dzwonów,
wichry Armageddonu...
* * *
...wtem ciche szepty, trzaski,
przywołujące wrzaski...
...dokoła mroczne twarze,
krwią skropione ołtarze...
...chłodem mnie Zło przeszywa
Pan Przyjemnosci wzywa...
...trwa orgia krwii i żądzy
w niej ja zostać pragnący...
* * *
...światłość, chóralne śpiewy...
rozpacz aniołów, krzewy
z nienawiści spaliło,
której powodem miłość...
Dobro mnie ciepłem grzeje
Pan smutno do mnie śmieje...
...trwa edeńska miłości
uczta - ja jednym z gości...
 

Reeds of Innocence

PIPING down the valleys wild,
Piping songs of pleasant glee,
On a cloud I saw a child,
And he laughing said to me:
'Pipe a song about a Lamb!'
So I piped with merry cheer.
'Piper, pipe that song again;'
So I piped: he wept to hear.

'Drop thy pipe, thy happy pipe;
Sing thy songs of happy cheer!'
So I sung the same again,
While he wept with joy to hear.

'Piper, sit thee down and write
In a book that all may read.'
So he vanish'd from my sight;
And I pluck'd a hollow reed,

And I made a rural pen,
And I stain'd the water clear,
And I wrote my happy songs
Every child may joy to hear.

‹‹ 1 2 5 6 7 8 9 10 11 12 13 ››