Wiersze - Walt Whitman strona 4

Cuda

Cóż to, czy kto sobie coś robi z cudów?
Co do mnie, nie wiem o niczym innym, jak tylko o cudach,
Czy spaceruję ulicami Manhattanu,
Czy rzucam spojrzenie ponad dachy domów, na niebo,
Czy brodzę nagą stopą wdłuż plaży, tuż na krawędzi wody,
Czy stoję pod drzewami w lesie,
Czy rozmawiam za dnia z kimś, kogo kocham, czy też śpię
nocą w łóżku z kimś, kogo kocham,
Czy siedzę przy stole przy obiedzie z innymi,
Czy patrzę na nieznajomych naprzeciw mnie jadących
w wagonie,
Czy obserwuję pszczoły krzątające się wokół ula w letnie
przedpołudnie,
Czy zwierzęta pasące się na polu,
Czy ptaki, czy cudowność owadów w powietrzu,
Czy cudowność zachodu słońca lub gwiazd świecących
tak jasno i spokojnie
Czy niezwykle delikatną, cienką krzywiznę nowiu na wiosnę,
To i wszystko inne, wszystko razem i każde z osobna,
to są dla mnie cuda,
Całość zwiazana ze sobą, a przecież każda część wyraźna i na swoim miejscu.
*
Dla mnie każda godzina światła i cienia jest cudem,
Każdy kubiczny cal przestrzeni jest cudem,
Każdy kwadratowy jard powierzchni ziemi jest nimi usiany,
Każda stopa jej wnętrza roi się od nich.
*
Dla mnie morze jest ciągłym cudem,
Ryby, które pływają - skały - ruch fal - statki i ludzie
na nich,
Jakie cuda dziwniejsze isnieją?
-
tłumaczenie: Ludmiła Marjańska

Długo zastanawiałem się

Długo zastanawiałem się, jaki Cel ma to wszystko,
Szukałem klucza do historii dla siebie i dla tych pieśni
    - a teraz go znalazłem,
Nie ma go w zalegających biblioteki bujdach (tych ani
  nie akceptuję, ani nie odrzucam),
Nie ma go także w legendach - jak we wszystkim
  innym,
Jest w teraźniejszości -  to jest ziemia dzisaj
Jest w Demokracji - (sensie i celu przeszłości),
Jest życiem pewnego mężczynzy i pewnej kobiety dzisaj
  - współczesnych szarych, ludzi,
Jest w językach, obyczajach, literaturze i sztuce
Jest nieskończonym zbiorze rzeczy sztucznych,
  w statkach, maszynach, w polityce, wierze,
  we współczesnym postępie i w następujących
  po sobie narodach,
Wszystko dla współczesności - wszystko
  dla współczesnego człowieka.
 

Do historyka

Ty, co sławisz rzeczy minione,
Coś wydobył to, co zewnętrzne, powierzchnie ras, życie,
które obnażało się samo,
Coś rozpatrywał człowieka jako wytwór polityk
i zbiorowisk, rządzących i kapłanów,
Ja, mieszkaniec Alleganów, rozpatruję go samego w sobie,
w kręgu jego własnych praw,
Cisnąć puls życia, które rzadko obnaża się samo ( wielka
duma człowieka samego w sobie )
Piewca Osobowości, zarysowujący to, co ma być jeszcze,
Kreślę dzieje przyszłości.
-
tłumaczenie: Bogdan Żyranik

Do kogoś, kto umrze niebawem

Spomiędzy wszystkich ciebie to wyróżniam i tobie
przekazuję zlecenie:
Umrzesz - niechaj inni gadają, co żywnie im się spodoba,
kłamać nie mam ochoty,
Jestem dokładny i nieubłagany, lecz czule ciebie miłuję -
spod tego się nie wyłamiesz.
*
Lekko nakładam na ciebie prawą dłoń, zaledwo
ją uczuwasz,
Nie rozumuję, głowę nachylam głęboko i przesłaniam
ją wpół,
Trwam blisko ciebie, milczący, nie odstąpię cię
ani na chwilę,
Czymś więcej niż samarytaninem, czymś więcej jestem
niźli krewny lub sąsiad,
Z wszystkiego cię rozgrzeszam, z wyjątkiem twego ja
duchowo - cielesnego, to jest wiekuistego, twoje ja
z pewnością wyjdzie ciało,
Trup, którego opuscisz, będzie jeno opustoszałą łupiną.
*
Słońce w nieprzewidzialnych przeżyna się kierunkach,
Ciebie wypełniają myśli mocne i ufność, uśmiechasz się,
Zapominasz sam, że jesteś chory, podobnie jak ja o tym
zapominam,
Nie dostrzegasz lekarstw, nie zważasz na przyjaciół,
którzy szlochają, ja bowiem jestem z tobą,
Usuwam wszystkich sprzed oblicza twego, tu nie ma nic,
nad czym należałoby się litować,
Nie lituję się, wraz z tobą mam prawo się weselić.
-
tłumaczenie: Stafan Napierski

Głos Deszczu

A kto ty jesteś? spytałem padającego cicho
  przelotnego deszczu,
Który, rzecz dziwna, odpowiedział, co teraz tłumaczę:
Jestem Poematem Ziemi, odezwał się głos,
Nieustannie unoszę się niepochwytny z ziemi
    i bezdennego morza
Ku niebu, skąd bezkształtny i całkiem zmieniony,
    a jednak ten sam,
Zstępuję i zraszam spieczoną skorupę, szkielety i warstwy
     pyłu na całym globie,
Beze mnie wszystko, co w nich ukryte i nie narodzone,
     pozostałoby ziarnem;
I na zawsze już dniem i nocą  wracam życie mojemu
     własnemu źródłu, sprawiam, że jest czyste i piękne.
( Albowiem pieśń po swych narodzinach, po spełnieniu,
      wędrując,
Sama z siebie i w swoim czasie wraca miłością.)

‹‹ 1 2 3 4 5 6 7 9 10 ››