Wiersze - (PL) Dyskurs w Hawanie (fragment)

(PL) Dyskurs w Hawanie (fragment)

    (...)                           
                    Trud
Myśli wywołał spokój ekscentryczny
Dla oka i dzwoniący w uchu. Grać mogły
Głuche bębny, nie alarmując pospólstwa.
W omdlewających progresjach łabędzi
Ziemia była w sam raz; fistaszkowa parodia
Dla fistaszkowych ludzi.
                      I pogodniejszy mit,
Mnożący się w swojej doskonałej obfitości,
Namiętny jak czerwiec, owocniejszy niż dni
Najdojrzalszego lata, zawsze gotów dotknąć
Najgorętszego kwiatu, raz jeszcze wydobyć
Najdłuższy rezonans, najjaśniejszą z kobiet
Uwieńczyć trafnym chwastem, najtęższego
Męża wsadzić na grzbiet najtęższego z koni-
Ten pilny, kompetentny, pogodniejszy mit
Odjechał jak cyrk
      
                      Powiedział polityczny człek,
Że wyobraźnia to katastrofalny grzech.
To babcia z koszykiem pełnym gruszek
Musi być sednem naszych kompendiów.
Starczy to za świat, i więcej, jeśli dodać córki
Do panny jak kość słoniowa i puch brzoskwiń,
Dla której buduje się wieże. Pierś mieszczucha
Nie zaś delikatny, gwiazdami przeszywany eter,
Musi być sceną cudu, chyba że
Cuda to sztuczki. Świat nie jest
Świecidełkiem bezsennych ani słowiem,
Które miałoby nieść uniwersalną treść
Na Kubę. Notuj takie mleczne sprawy.
To pokarm Jupiterów. Ich lekka papka
Jak słodycz kapać będzie w puste noce,
Kiedy nazbyt wspaniała rapsodia trwa anulowana
I trunkowy pacierz sprowadza świeży pot: tak, tak:
Życie to stare kasyno w lesie.
(...)