Wiersze - Półgotowe Niebo

Półgotowe Niebo

Beznadzieja przerywa swój bieg.
Lęk przerywa swój bieg.
Sęp przerywa swój lot.

Gorliwe światło wycieka,
nawet duchy pociągają po łyczku.

I nasze malowidła wychodzą na światło dzienne,
rude zwierzaki lodowcowej pracowni.

Wszystko zaczyna się rozglądać.
Idziemy setkami w słońcu.

Każdy człowiek to wpółotwarte drzwi
prowadzące do jednego pokoju dla wszystkich.

Nie kończące się pola pod nami.

Woda błyszczy spomiędzy drzew.

Jezioro jest oknem na ziemię.