Tomas Tranströmer
Do przyjaciół za granicą
Tak mało do Was pisałem. Lecz czego nie mogłem napisać
rosło jak dawny statek powietrzny
i w końcu wyślizgnęło się przez nocne niebo.
Oto list u cenzora. Cenzor zapala lampę.
Wszystko przywiera, co mi zbędne.
W świetle wyskakują moje słowa jak małpy na kratę:
miotają się, zamierają, pokazują zęby!
Czytajcie między wierszami. Spotkamy się za lat 200,
gdy zapomniane będą mikrofony w ścianach hotelu
i nareszcie zasną. Staną się skamielinami.