Wiersze strona 34

A śmierć utraci swoją władzę

A śmierć utraci swoją władzę.
Nadzy umarli będą jednym
Z człowiekiem pod zachodnim księżycem i w wietrze;
Gdy spróchnieją ich kości do czysta obrane,
Będą im świecić gwiazdy u łokcia i stopy;
Chociaż szaleni, odzyskają rozum,
Powstaną chociaż potonęli w morzu;
Choć zginą kochankowie, lecz nie zginie miłość;
A śmierć utraci swoją władzę

A śmierć utraci swoja władzę.
Ci, którzy pod wirami morza
Leżeli długo, też nie umrą z wiatrem;
Rozrywani przez konie, gdy pękają ścięgna,
Łamani kołem nie złamią się jednak;
Wiara w ich dłoniach na pół się przełamie
I na wskroś przemknie przez ich zło o jednym rogu;
Choć końce się rozszczepią, oni wytrzymają;
A śmierć utraci swoją władzę.

A śmierć utraci swoją władzę.
Mewy nie będą krzyczeć przy ich uchu
Ani fala na brzegu z hukiem się nie złamie;
Gdzie zakwitł kwiat, nie będzie wolno kwiatom
Podnosić głowy pod razami deszczu;
Chociaż będą szaleni i martwi jak głazy,
Przez stokrotki litery bytu się przebiją;
Łamani będą w słońcu, aż słońce się złamie
A śmierć utraci swoją władzę.

Mr. Tambourine Man

Hey Mr. Tambourine Man play a song for me
I\'m not sleepy and there is no place I\'m going to
Hey Mr. Tambourine Man play a song for me
In the jingle jangle morning I\'ll come followin\' you

Take me on a trip up on your magic swirlin\' ship
My senses have been stripped
My hands can\'t feel to stripped
My toes too numb to step
Wait only for my boot heels to be wanderin\'
I\'m ready to go anywhere, I\'m ready for to fade
Into my own parade, cast your dancin\' spell my way
I promise to go under it.

Hey Mr. Tambourine Man play a song for me
I\'m not sleepy and there is no place I\'m going to
Hey Mr. Tambourine Man play a song for me
In the jingle jangle morning I\'ll come followin\' you

To miłość

(Janowi Pawłowi II w dziękczynieniu za ostatnie słowa)
To miłość nawraca serca
To miłość daruje pokój
To miłość zawsze uświęca
To miłość w znakach roku

To miłość zło zwycięża
To miłość egoizm gasi
To miłość daje nadzieję
To miłość wszystko tłumaczy

To miłość uwalnia od strachu
To miłość wierzy do końca
To miłość ufa bez granic
To miłość przebaczająca

To miłość rodzi miłość
To miłość czyni cuda
To miłość życie przemienia
Zaufaj, a wszystko się uda

Paryż, 7.04.2005r.

Just lost, when I was saved!

Zgubiona - w trakcie zbawienia!
Właśnie gdy świat znikał z oczu,
Właśnie w chwili, gdy Wieczność miała się rozpocząć -
Wtedy powrócił oddech -
Z szumem się wycofała -
Po tamtej stronie - zniechęcona fala!

Kto wrócił, tak jak ja, zwiedziwszy Pogranicze,
Ten pragnąłby wyjawiać jego tajemnice:
Jak Żeglarz, który otarł się o obce lądy,
Jak pobladły Reporter, który z domu zbrodni -
Zanim Pieczęć drzwi zamknie - wyszedł na ulicę!

Następnym razem - zostać!
Następnym razem - doznać
Czego Uchem ogarnąć,
Objąć Okiem nie można -

Następnym razem - zwlekać,
Tempo Wieków hamować zwykłe -
Niech powoli wloką się Stulecia,
Kołują Cykle!

Daleko

wiatraki kołyszą horyzont
chaty pachną stepem
chatom źle
stoją na palcach o zachodzie ślepe
wspinają się jak konie
za chwilę się pogryzą

nie step ucichłe morze
rozlewa się wieczór bez szumu
świecące szyby otoczyły kolejowy dworzac
zachód mozolnie żuje gumę

ostajcie zdrowo matuś
z wojska napiszę list
nad parowozom dym białe kwiaty
gwizd

w niedzielę pociąg odiechał
w inną niedzielę przyjdzie
pracują czerwone obłoki pchają się ku słońcu

na stacji dzień jak codzlcń tydzień jak tydzień
a szyny
szyny się nigdzie nie kończą

‹‹ 1 2 31 32 33 34 35 36 37 43 44 ››