Wiersze - Stanisław Wyspiański strona 11

Wesele - Osoby

"Pamiętam go jak dziś, jak szczelnie zapięty w swój czarny tużurek stał całą noc oparty o furtynę drzwi, patrząc swoimi stalowymi, niesamowitymi oczyma. Obok wrzało weselisko, huczały tańce, a tu do tej izby raz po raz wchodziło po parę osób, raz po raz dolatywał jego uszu strzęp rozmowy. I tam ujrzał i usłyszal swoją sztukę."
T. Boy-Żeleński


OSOBY:

GOSPODARZ GOSPODYNI
PAN MŁODY PANNA MŁODA
MARYSIA WOJTEK
OJCIEC DZIAD
JASIEK KASPER
POETA DZIENNIKARZ
NOS KSIĄDZ
MARYNA ZOSIA
RADCZYNI HANECZKA
CZEPIEC CZEPCOWA
KLIMINA KASIA
STASZEK KUBA
ŻYD RACHEL
MUZYKANT ISIA


.

CHOCHOŁ
WIDMO
STAŃCZYK
HETMAN
RYCERZ CZARNY
UPIÓR
WERNYHORA

WIERSZYDŁO

O szlachetności duszy więc znamienne rysy
i szlachetności duszy korzenne podstawy
dla rozrywki i zabawki
sprzeczały się, porywcze mowy głosząc, kawki
na szczytach Mariackiej wieżycy.
A oto człowiek szedł dołem w ulicy,
mający duszę i wedle jej czucia
żebrakowi jałmużnę dał u wrót kościoła.
Chór radzący u szczytów wraz społem zawoła:
"dać wyraz przekonaniom naszym bez wahania
z wyżyn wprost na ubranie człowieka i rękę!" -
On miał duszę od Boga - one przekonania.



Kraków, 8-ego kwietnia 1905
Stanisław Wyspiański

WIERSZYK WAKACYJNY

I cóż, kochany Panie Leonie,
czy byłeś Pan już w lesie?
czyś widział, jak się pasą konie?
słyszałeś, jak gęś drze się?

Po stawie jak pływają kaczki
i zboże jak chwieje się,
modre bławaty, krasne maczki,
puch jak się z wiatrem niesie?

Czy lis oddychał już jedliną,
pod sosną czyliś dumał,
czyliś zapoznał się z gadziną
i z wierzbą się pokumał?

Czyś dopadł gdzie, jak sroka skrzeczy
w oborze bydło ryczy? -
Czyś znalazł wszystkich kopę rzeczy,
które mieć dusza życzy?

Czyś widział pawia na ogrodzie,
pod chatą dzieci płowe?
Czyś pochylony stał ku wodzie
na fale patrząc nowe?

Na fale patrząc, jak kołują,
gdy wodne muchy kroczą,
jak żaby na się nawołują,
siąpisz - a w topiel skoczą?

Czyliś odnalazł w leśnej głuszy
tych świerków kilkunastu,
ten czar, co Polskę budzi w duszy?
Czy tęsknisz już ku miastu?

Czyś się przypatrzył na obłoki,
jak płyną wiecznie świeże?
Czyś już jest młodszy o te roki,
które ci smutek bierze?

Czy się już czujesz odmłodzony,
jak chłopiec, jak młodzieniec?
obok żywiołów, dzieci, żony
czujesz się pan czy jeniec?

Czyliś odzyskał już swobodę
i myśl, tę myśl pogodną,
i chęć tych dążeń, co są młode,
bo dusza tych jest głodną?

Czyli gdyś w lesie legł na krzewach,
czy ścieżką kiedyś chodził,
czyś poznał Elfy po ich śpiewach,
Bóg leśny czy cię zwodził?

A gdyś to wszystko już przeczytał,
gdyś wszystko już zrozumiał,
to rozważ, żem Cię listem witał,
jak myślę, jakem umiał.

Kraków, lipiec 1903
St. Wyspiański

Z "Wyzwolenia"

 
 
Chcę żeby w letni dzień
upalny letni dzień
przede mną zżęto żytni łan,
dzwoniących sierpów słyszeć szmer
i świerszczów szept i szum
i żeby w oczach mych
koszono kąkol w snopie zbóż.
Chcę widzieć, słyszeć w skwarny dzień,
czas kośby dobrych ziół i złych
i jak od płowych zżętych pól
ptactwo podnosi się na żer

...............................

Chcę patrzeć, słyszeć, jaki gwar
zielonych złotych much,
chcę widzieć, słyszeć, tężyć słuch,
jak z kwiatów spada kwietny puch,
jak lęk i groza kosi łan,
wśród ciszy pól i gór,
w słonecznym blasku złotych chmur,
na chleb na przyszły rok.
Chcę patrzeć, patrzeć, tężyć wzrok ...
I potrącać mogiły co krok.

‹‹ 1 2 8 9 10 11