Wiersze - Stanisław Grochowiak strona 2

Tak żyć to trudno
To jest nie do zniesienia to życie
To jest nie do zniesienia w doliny
To jest nie do zniesienia nad morze
Tak żyć to trudno

Tak żyć to trudno
To jest nie do zniesienia to życie
To życie okropne i wstydliwe jak garb
Nie do zniesienia z poddasza suszonych ryb
Tak żyć to trudno

Tak żyć to trudno
To trudno tak kochac w kółko nad pustym szlafrokiem
Nad brudna koszulą popsutym grzebieniem
Nie do zniesienia w doliny
Nie do zniesienia nad morze
Nie do zniesienia na rękach

Taka mi teraz jesteś coraz gorzka krzepka
Jakbym szukał u ciebie pod głowwę pagórka
Nie jesteś mi już trznadel że dmuchnąć ci w piórka
A ty mi się ostaniesz złotą garstką ciepła

Taka mi teraz jesteś jakbym znalazł drzewo
Na które wchodzę piersią przed ostatnią metą
I na próżno się bronisz płochliwa kobieto
Taką mi teraz jesteś wśród wieku męskiego.

Tęsknię za tobą jesiennie -
Za tobą odległą
O zimne deszcze -

Szukam cię w nocy ciemnej,
W taki mrok,
W taki chłód

To, co utrwalam, przelotne jest,
To chwila jest - strzęp nieistotny.
Wykopią słowa cienkie jak ości,
Oni - o wargach soczystych jak miąższ.

I tylko obraz im może zostanie,
Przeczucie wiatru i nocy, i mgły.
W ciemnym pokoju głupia dziewczyna,
Loki jak brezent czarnozielone.

Może zobaczą ściśniętą dłoń,
Lichtarz przyssany do białej firany.
Wysoki płomień, żółtość i kurz.
Motyl popiołu wzlatujący w niebo.

Tak z moim wierszem. Tyle w nim trwania,
Tyle w nim światła - zielone, zielone...
- Ktoś chciał podpalić fundamenty światów,
A teraz płacze, wyłamując dłonie.

Biedne

Leżała radość
Szli ludzie i przeszli
Leżała radość
Za wcześnie

Za wcześnie pannie która była ładna
Za późno chłopcu który był po wszystkim
A obok czasu
Tych zafrasowanych
Którzy są po to
By zacieniać ściany

Leżała radość
Szli ludzie i przeszli
Ujrzała radość
Zniszczone podeszwy

‹‹ 1 2 3 4 5 16 17 ››