Wiersze - Stanisław Grochowiak strona 17

Walka Jakuba z aniołem

Ty we mnie chlebem kamieniem kościołem
Ja w Ciebie żebrem

Ty - jak w dwie tarcze - w skrzydła uzbrojony
Ja - w zmarszczki czoła

Za Tobą ogień hoplici i gryfy
A za mną - grób mój

Ty we mnie zorzą kobietą i dzbanem
Ja w Ciebie grobem

Ogród

Jackowi Łukasiewiczowi



Jest w naszym ogrodzie pewna suchość form
[ To może
Dlatego drapak zamiast róży Albo
W miejscach hortensji widelce i noże
Które się wkłada – by zaschnęły – w album

To jest w ogrodzie zamiast fontann – kurek
Rozkwitły w siedem jęzorów żelastwa
Leżak zwalony jak Don Kichot z siodła
Piłka wypchana skamieniałym wapnem

Więc może to głębokie – chyba dociekliwe
Ogrodnik tu różowy – przejrzysty jak
[ pęcherz

I widać jak przez krwiobieg
Widno mu przepływa
Należny tylko niebu
Sprężony gaz
Powietrze

Z tomu Rozbieranie do snu (1959)

Haiko...

Mój ptaszku
Moja gałązko
Całuję Cię
W najbardziej kaleczące kolce

Bransolety

Opowiadała mi babcia bransoletkę:
- Pewna żmija
Nosiła ten klejnot nad kostką
Poniżej kolana
Więc dziadek – wracając z Paryża –
Przywiózł babci lornetkę z kości słoniowej.

- Bransoletki są dobre na raka -
Spowiadał się śmiertelny wujek.
Owijając starannie nerki skórką zajęczą.

- A co przede wszystkim wynieśc z ognia i dymu? -
Wołał Buchwald, cywil żołnierskiego powstania.
Ledwo obrączkę
Dała mi pocieszająca żona

Klejnoty rozkłądam na świetlistym obrusie.
Popatrzcie.

Góra

Pies ogląda niedostępną górę
Wionie stamtąd paloną jedliną i jadłem
Odtąd zwierzę przez całe życie kuleje na cztery łapy

‹‹ 1 2 14 15 16 17