Walka Jakuba z aniołem
Ty we mnie chlebem kamieniem kościołem
Ja w Ciebie żebrem
Ty - jak w dwie tarcze - w skrzydła uzbrojony
Ja - w zmarszczki czoła
Za Tobą ogień hoplici i gryfy
A za mną - grób mój
Ty we mnie zorzą kobietą i dzbanem
Ja w Ciebie grobem
Ogród
Jackowi Łukasiewiczowi
Jest w naszym ogrodzie pewna suchość form
[ To może
Dlatego drapak zamiast róży Albo
W miejscach hortensji widelce i noże
Które się wkłada – by zaschnęły – w album
To jest w ogrodzie zamiast fontann – kurek
Rozkwitły w siedem jęzorów żelastwa
Leżak zwalony jak Don Kichot z siodła
Piłka wypchana skamieniałym wapnem
Więc może to głębokie – chyba dociekliwe
Ogrodnik tu różowy – przejrzysty jak
[ pęcherz
I widać jak przez krwiobieg
Widno mu przepływa
Należny tylko niebu
Sprężony gaz
Powietrze
Z tomu Rozbieranie do snu (1959)
Haiko...
Mój ptaszku
Moja gałązko
Całuję Cię
W najbardziej kaleczące kolce
Bransolety
Opowiadała mi babcia bransoletkę:
- Pewna żmija
Nosiła ten klejnot nad kostką
Poniżej kolana
Więc dziadek – wracając z Paryża –
Przywiózł babci lornetkę z kości słoniowej.
- Bransoletki są dobre na raka -
Spowiadał się śmiertelny wujek.
Owijając starannie nerki skórką zajęczą.
- A co przede wszystkim wynieśc z ognia i dymu? -
Wołał Buchwald, cywil żołnierskiego powstania.
Ledwo obrączkę
Dała mi pocieszająca żona
Klejnoty rozkłądam na świetlistym obrusie.
Popatrzcie.
Góra
Pies ogląda niedostępną górę
Wionie stamtąd paloną jedliną i jadłem
Odtąd zwierzę przez całe życie kuleje na cztery łapy