Wiersze - Nocna jazda

Nocna jazda

Podczas nocnej jazdy przez Francję
Nowe były zapachy zwykłości -
Deszcz i siano, i las w powietrzu
Tworzyły ciepłe przeciągi w otwartym samochodzie.

Drogowskazy bielały bezlitośnie.
Obiecywały, obiecywały Montreuil, Abbeville, Beauvais,
Które przyszły i odeszły,
Za każdym razem razem spełniając swoja nazwę.

Postękujący zapóźniony kombajn
Broczył ziarnem w poprzek swoich świateł.
W lesie dogasało ognisko.
Małe kafejki zamykano jedną po drugiej.

Myślałem o tobie nieustannie
O tysiąc mil na południe, tam gdzie Włochy
Położyły udo Francji, w tej przyciemnionej strefi.
Twoja zwyczajność była tam czymś nowym.