Wiersze - KURZ I POPIÓŁ

KURZ I POPIÓŁ

Ja jestem kurzem i popiołem
moją koroną jest robak i biała kość
tam nie ma kobiety karmiącej piersią
chociaż ona biegnie, ja jej nie przywołam
jej kajdany wyglądają jak ptasi puch
kiedy ja delikatnie zamykam duszę na klucz
jej żelazne wrota jak pajęczyna rozwierają się.

Ja jestem kurzem i popiołem
moje klejnoty pełzają w fazie larwalnej
tam nie ma mężczyzny, który kochał tę kobietę
nie podda się, jeśli skinę na niego palcem
piasek sączy się, podczas gdy moje ostrze lśni
pochyl swoją głowę w geście powitania
stopy niosą w dal, mój przewoźnik czeka na ciebie.

Och, sir, ty ofiarowałeś nam szlachectwo
żyjąc z nami pokornie w bogato uposażonym mieszkaniu
leżysz na swoim szklanym łóżku z ostrzem w ręku
i wykonujesz kilka obrotów wspólnie z nami
my zapraszamy cię do tańca na kilka stóp
rondo wspomnień
zapomnij chwilę, gdy zobaczyłeś to ciało,które powinieneś był dotknąć...

Ja jestem kurzem i popiołem
moje klejnoty pełzają w fazie larwalnej
tam nie ma mężczyzny, który kochał tę kobietę
nie podda się, jeśli skinę na niego palcem
piasek sączy się, podczas gdy moje ostrze lśni
pochyl swoją głowę w geście powitania
stopy niosą w dal, mój przewoźnik nadal czeka na ciebie.